Andrzej Bydłosz nowym przewodniczącym "Nidzicy". Gminy przestaną kłócić się o wodę?

Wybór nowego przewodniczącego ma zażegnać kryzys, który w "Nidzicy" trwał od jakiegoś czasu. W marcu 2019 roku ze związku chciała wystąpić Kazimierza Wielka, co było o tyle dziwne, że to na jej terenie znajduje się siedziba instytucji. We wrześniu 2021 roku doszło tam do zmiany przewodniczącej. Anna Żarnowiecka została odwołana ze stanowiska, mimo sprzeciwu gminy Skalbmierz, której była delegatem. Zastąpiła ją wójt Słaboszowa Marta Vozsnak. Jak twierdzili samorządowcy z gmin zrzeszonych w Nidzicy, było to rozwiązanie tymczasowe, mające trwać do wyboru nowego szefa. W listopadzie rozpisano konkurs. Zgłosiło się aż 14 kandydatów.

CZYTAJ TEŻ: Znów trzeszczy w związku "Nidzica". Przewodnicząca Anna Żarnowiecka odwołana, Skalbmierz mocno niezadowolony ze zmian

31 stycznia ogłoszono, że wygrał Andrzej Bydłosz z Buska-Zdroju. Ma 47 lat. Absolwent Politechniki Świętokrzyskiej na wydziale mechatroniki i technologii budowy maszyn. Ukończył studia podyplomowe z audytu i kontroli finansowej na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Przez ostatnie 12 lat pracował w Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej w Busku-Zdroju, gdzie zajmował się inwestycjami w zakresie wodociągów i kanalizacji oraz gospodarką odpadami. Był dyrektorem do spraw usług komunanlnych.

Jak czuje się nowo wybrany szef na początku swojej pracy?

- Jest to spore wyzwanie. "Nidzica" to duża jednostka, obejmuje gminy z trzech powiatów, dwóch województw, wielu odbiorców. Jednak w swojej karierze zawodowej zajmowałem się zarówno systemem wodociągowo-kanalizacyjnym, jak i inwestycjami w tym zakresie. Kierowałem również działem usług komunalnych w Busku-Zdroju. Tam podległo mi zagadnienie odpadów, ich składowisk oraz inne czynności związane z obsługą bieżącą miasta, jeśli chodzi o sprawy komunalne. Wiele pracy przede mną, ale podchodzę do tego werwą- mówi Andrzej Bydłosz.

"Nidzica" swym zasięgiem obejmuje cztery gminy. Ich interesy nie zawsze się pokrywają, co w przeszłości było przyczyną sporów w tej jednostce. Jak nowy przewodniczący zamierza sobie z tym poradzić?

- W każdej branży i w każdej sytuacji są jakieś sprzeczne interesy różnych stron. Jedyną metodą jest rozmowa i pokazywanie argumentów, które pozwolą te interesy w jakiś sposób pogodzić. Może się zdarzyć tak, że nie wszystkie strony będą zawsze zadowolone, natomiast po to jest rozmowa i próby dochodzenia do kompromisu, żeby przedsiębiorstwo mogło funkcjonować właściwie - wyjaśnia Andrzej Bydłosz.

W swojej pracy dużą wagę przykłada do inwestycji.

- Przygotowujemy się do złożenia wniosku do programu Polski Ład w najbliższej edycji. Rozmawiamy cały czas o gospodarce wodno-ściekowej. Jest zagadnienie oczyszczalni ścieków na terenie pracy związku. Zajmujemy się sprawami bieżącymi, oraz tymi, które zostały przyjęte już wcześniej - mówi.

Kadencja przewodniczącego trwa do końca kadencji samorządu. Jeśli rząd jej nie wydłuży, będzie to jesień 2023 roku.

Według informacji o konkursie z 29 listopada, którą na swoim Facebooku zamieściła "Nidzica", pensja nowego szefa związku będzie wynosić 13 915 złotych brutto plus dodatek stażowy.

CZYTAJ TEŻ: Związek Nidzica poszukuje przewodniczącego. Pensja - prawie 14 tysięcy brutto