Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Azoty Puławy - Vive Targi Kielce 18:26. Nerwowy mecz. Pod halę musiała przyjechać policja (video, zdjęcia)

Z Puław Paweł KOTWICA
Na bramkę Azotów rzuca Witalij Nat, zdobywca 5 goli.
Na bramkę Azotów rzuca Witalij Nat, zdobywca 5 goli. fot. Bakalarz Foto Perfect
Vive Targi Kielce w ćwierćfinale Pucharu Polski. W Puławach wygrało 26:18

Azoty Puławy - Vive Targi Kielce 18:26.

W meczu 1/8 Pucharu Polski piłkarzy ręcznych Azoty Puławy przegrały z Vive Targi Kielce 18:26 (9:13). Kielczanie awansowali do następnej rundy rozgrywek.

Vive Targi Kielce: Kotliński (19) - Grabarczyk, Jurecki 1, Zaremba 1, Kuchczyński 4, Dżomba 2 (2), Jurasik 2, Stojković 2 (1), Żółtak 1, Knudsen 4, Rosiński 4, Nat 5, Krieger.

Azoty: Stęczniewski (17) - Gowin 3, Sieczkowski 3, Płaczkowski, Lasoń 1, Pomiankiewicz 8 (2), Kus, Siemionow 1, Szyba 1, Sieczka 1, Grzelak.

Karne. Azoty: 4/2 (Pomiankiewicz rzucił nad bramką, Kus obroniony przez Kotlińskiego). Vive Targi Kielce: 4/3 (Stęczniewski obronił rzut Stojkovicia). Kary. Azoty: 12 minut (Siemionow, Kus po 4, Grzelak, Gowin po 2). Vive Targi Kielce: 18 minut (Dżomba 6 - czerwona kartka w 53 minucie, Żółtak 4, Grabarczyk, Kuchczyński, Jurasik, Stojković po 2). Sędziowali: A. Sołodko i R. Puszkarski (Legionowo). Widzów: 400.

Przebieg: 0:2, 1:2, 1:3, 2:3, 2:5, 3:5, 3:7, 5:7, 5:9, 6:9, 6:13, 9:13 - 12:13, 12:15, 13:15, 13:17, 14:17, 14:19, 15:21, 16:21, 16:23, 17:23, 17:25, 18:25, 18:26.

Po meczu doszło do spięcia spowodowanego przez miejscowych szalikowców, którzy chcieli zaatakować wychodzących z hali kibiców z Kielc. Doszło do szarpaniny między miejscowymi a ochroną, jeden z puławian został "przeciągnięty" po asfalcie, ale za kilka minut po przyjeździe policji sytuacja została opanowana. Kibice z Puław w czasie meczu regularnie ubliżali kieleckiemu klubowi. - Gorzej niż w Płocku - śmiał się drugi trener kieleckiego zespołu Tomasz Strząbała.

Mistrzowie Polski awansowali do dalszej fazy rozgrywek bez większych problemów. Azoty zagrały bez swoich trzech podstawowych zawodników, kontuzjowanych Wojciecha Zydronia, Piotra Wyszomirskiego i Dmytro Zinczuka. Kielczanie rozpoczęli mecz w zestawieniu Kazimierz Kotliński (bronił już do końca), Patryk Kuchczyński, Mateusz Zaremba, Henrik Knudsen, Rastko Stojković, Michał Jurecki, Witalij Nat. Goście zaczęli od dobrej obrony, świetnie bronił Kotliński i choć kielczanom nie udało się skończyć golami wszystkich wypracowanych w ataku pozycyjnym sytuacji, to spokojnie budowali przewagę.

Jedynym zagrożeniem w tym czasie były rzuty z drugiej linii Tomasza Pomiankiewicza. W 16 minucie po trafieniu Knudsena kielczanie wygrywali 9:6, a w 26 po golu Tomasza Rosińskiego już 13:6. W tym momencie nasz zespół stanął i jeszcze przed przerwą poławianie zdobyli trzy gole bez kieleckiej odpowiedzi.

Marazm w grze naszego zespołu trwał jeszcze przez kilka minut po przerwie (na boisko weszli Mariusz Jurasik i Mirza Dżomba), w czym duża zasługa świetnie interweniującego byłego bramkarza kieleckiej drużyny, Macieja Stęczniewskiego. Po trzeciej z rzędu jego obronie i golu Pomiankiewicza Azoty zmniejszyły straty do jednego gola (12:13). Vive Targi Kielce szybko jednak opanowało sytuację.

Mocna obrona zmusiła puławian do błędów, rzuty rywali znów zaczął odbijać Kotliński i mimo że nasz zespół często grał w osłabieniu, sytuacja powoli zaczęła wracać do normy. Kilka ładnych bramek po indywidualnych akcjach zdobył Rosiński. W 52 minucie po golu Nata było 16:23 i wiadomo było, że Azoty żegnają się z pucharem.

Niepotrzebną nerwowość wprowadziły niektóre decyzje sędziów, kilka bardzo ostrych fauli, szczególnie na kieleckich skrzydłowych, pozostało bez reakcji, natomiast dużo mniej agresywne zagrania naszych zawodników były karane dwuminutówkami. W efekcie tego za trzy kary czerwoną kartkę zobaczył Mirza Dżomba. Po meczu duże zastrzeżenia do sędziowania miały obie strony.

- Aż dziwne, że mecz skończył się bez żadnej kontuzji. Przy niektórych zagraniach zawodników Azotów ciarki mi chodziły po plecach - mówił prezes kieleckiego klubu Bertus Servaas, który przyjechał na mecz do Puław.

- Jestem zadowolony z gry obrony i Kazika Kotlińskiego. Nie powinniśmy przestrzelić tylu czystych sytuacji, wypracowanych po dobrych akcjach - komentował trener Vive Targi Kielce, Bogdan Wenta. - Mimo osłabień powalczyliśmy. Vive miało krótki przestój, ale szybko opanowało sytuację - mówił Stęczniewski.

- Nasza obrona spisywała się bardzo dobrze, choć trochę za dużo piłek trafiło do kołowego - mówił Nat. - Z gry obrony jestem zadowolony i z walki też. Przestrzeliliśmy w pewnym momencie kilka czystych sytuacji, które mogły nam dać remis - mówił trener Azotów, Bogdan Kowalczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie