- Ten mecz był dla nas szczególnie ciężki i to z kilku powodów. Po pierwsze zawsze przed pierwszym spotkaniem na imprezie są wielkie oczekiwania, po drugie graliśmy z Niemcami, z którymi gramy w lidze - mówił Bartłomiej Jaszka, który rozegrał bardzo dobry mecz na środku polskiego rozegrania. - Zeszło z nas ciśnienie - dodał.
Jaszka jest ostrożny w prognozach przed dzisiejszym meczem ze Szwecją, który nasz zespół rozpocznie o godzinie 20.30. Wprawdzie drużyna "Trzech Koron" wczoraj sensacyjnie uległa Słowenii 25:27, ale zdaniem playmakera naszego zespołu to ich dodatkowo zmobilizuje. - Przegrali "na własne życzenie", do przerwy Szwedzi prowadzili 13:7. Zmuszali Słoweńców do błędów i zdobywali łatwe bramki z kontr. W drugiej połowie Słowenia postawiła podwyższoną pod Kima Anderssona obronę i Szwedzi zaczęli się gubić, nie wiedzieli, co mają grać. Szwedzi mają nóż na gardle, muszą z nami wygrać, żeby mieć szansę na wyjście z grupy - dodaje Jaszka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
