42-letni pan Zdzisław, zajmujący się pracami budowlanymi, któremu kielecki sąd przyznał do wyłącznej opieki dwóch kilkunastoletnich synów i dwie córeczki, w wieku 8 i 4 lata, jest innego zdania. - Ja mam lepsze warunki materialne i poradzę sobie z wychowaniem dzieci, a ich matka się do tego zupełnie nie nadaje - uważa. - Zaniedbywała je, u mnie będą miały wszystko. Mam dom z czterema pokojami, a konkubina mieszka z rodzicami alkoholikami i pokój dzieli ze swoim bratem. Nie ma tam nawet łazienki.
SMUTNA OPOWIEŚĆ
Widać, że pani Agnieszka jest u kresu sił. - Uciekłam od konkubenta, bo mnie maltretował, byłam bita bardzo często, musiałam prosić się o 5 złotych, a on zemścił się na mnie odbierając mi dzieci - płacze. - Jego matka i siostra napuszczały go na mnie codziennie, że wszystko źle robię, a on mnie za to karał. Niczego się nie dorobiłam, bo byłam przez 13 lat jego służącą.
Nie mogłam dłużej znieść tego traktowania i w sierpniu uciekłam do swoich rodziców ze Strawczynka do Micigozdu z córeczkami. Ale na rodziców nie mogę zupełnie liczyć. Rozpili się, w ogóle ich nie obchodzę. Jedynie brat mnie wspiera. Dziewczynki nie mają kontaktu z dziadkami, jest osobne wejście, nie mają złego przykładu, dbam o nie, kocham je, poszłam do pracy, do zakładów Hochla, z czasem wynajęłabym przy pomocy brata mieszkanie, dlaczego teraz zabrano mi córki? Synowie zostali już dawno przekupieni przez ojca, lekceważyli mnie, teraz zabrał mi dziewczynki. Kupuje im rowery, drogie lalki, a mnie nie dał iść do pracy, to nie mogłam robić dzieciom prezentów, zrobił ze mnie w ich oczach pomiotło - dodaje pani Agnieszka.
CÓRKI POTRZEBUJĄ MATKI
Kobieta ubolewa nad tym, że córeczki są małe i potrzebują matki - Zgodziłabym się na to, żeby dziewczynki mieszkały ze mną, a synowie z ojcem, pozwalałabym mu się z nimi widywać, ale on zabrał mi wszystkie dzieci - szlocha. - Tak nie może być.
Pan Zdzisław zdecydowanie mówi, że to wyjście nie wchodzi w grę, bo sąd postanowił inaczej. - Wszystkie dzieci mają być ze mną, a gdyby było mi ciężko, to wynajmę sobie opiekunkę - informuje. Zaprzecza, że znęcał się nad żoną, ale nie neguje tego, że nie pozwalał jej iść do pracy. - Jak w domu były dzieci, to kto się miał nimi zajmować - mówi. - Ale ona tylko krzyczała na nie i popychała je, one nie chcą być z nią.
BEZ KOMENTARZY
Sędzia z Sądu Rejonowego w Kielcach powiedziała, że nie może komentować wyroku, potwierdziła, że jest złożona apelacja. W uzasadnieniu wyroku można jednak przeczytać, że kobieta doznawała ze strony konkubenta przemocy fizycznej i psychicznej, dwukrotnie przebywała w schronisku dla ofiar przemocy, podejmowała próbę samobójczą. Napisano, że chodziła na wywiadówki, wspierała dzieci i interesowała się ich nauką. Mimo tego sąd uznał, że mężczyzna powinien wychowywać wszystkie dzieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?