Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biskup Marian Florczyk odprawił mszę świętą w Masłowie, upamiętniającą Jana Pawła II. Była też Droga Krzyżowa [ZDJĘCIA]

Dorota Kułaga
Dorota Kułaga
W piątek w kościele w Masłowie odbyło się tradycyjne modlitewne spotkanie upamiętniające papieża Jana Pawła II. Najpierw była msza święta, której przewodniczył ksiądz biskup Marian Florczyk z diecezji kieleckiej, a później Droga Krzyżowa.

Spotkania modlitewne w parafii Przemienienia Pańskiego w Masłowie zwykle odbywały się w okolicy 2 kwietnia. W tym roku ta data wypada w Wielki Piątek, dlatego ksiądz biskup Marian Florczyk z proboszczem miejscowej parafii podjęli decyzję o tym, żeby wcześniej odprawić mszę świętą upamiętniającą Jana Pawła II. Po niej odbyła się Droga Krzyżowa.

- Moi drodzy, od 2005 roku staraliśmy się upamiętnić śmierć Jana Pawła II mszą świętą i Drogą Krzyżową z kościoła do lotniska. Gromadzili się ludzie z całego regionu. Dziś z wiadomych względów wszystko wygląda o wiele skromniej, podobnie jak w ubiegłym roku - mówił ksiądz biskup Marian Florczyk.

- Stawiam sobie pytanie, z jakim przesłaniem przybyłby dziś do Polski Jan Paweł II? Co powiedziałby nam, kielczanom, gdyby teraz przemawiał na lotnisku w Masłowie? On znał życie człowieka, zatem niósł pocieszenie i stawał się jego obrońcą, gdy życie i godność człowieka były zagrożone. Pamiętamy jak wołał na początku pontyfikatu, by otworzyć drzwi Chrystusowi, jeżeli świat i człowiek nie chcą się zatracić. Promieniował nadzieją i ufnością do Boga i te promienie docierały, do człowieka. Jakich słów oczekujemy teraz od Jana Pawła II? Myślę, że słów nadziei. Nadziei płynącej z zaufania Bogu. Pandemia, covid, tak wiele osób uśmierciły. Wiele nadal w samotności umiera. Wiele drzwi pozamykanych, otwarte tylko szpitale, by przyjąć zakażonych. Kościoły pozostają z uchylonymi drzwiami. W tym wszystkim nie można stracić nadziei i ufności do Bogu. Trzeba się ratować. Skąd Jan Paweł II, w rożnych okresach życia czerpał siły? - mówił w homilii ksiądz biskup Marian Florczyk.

W ubiegłym roku została wydana książka Mileny Kindziuk o rodzicach Jana Pawła II, o Emilii i Karolu. Jan Paweł drugi nosił imię swojego ojca. Życie jego rodziców nie było łatwe. Zostawili swoje ślady także w Kielcach. - Te ślady kieleckie napawają mnie jakąś dumą. Karol, ojciec Jana Pawła II, jako porucznik, rozpoczął swoją służbę wojskową w Kielcach, 15 sierpnia 1915 roku. Zakończył ją po trzech miesiącach. Miejscem jego pobytu była ulica Głowackiego, tak udało mi się ustalić. Emilia z pierworodnym synem pozostała w Wadowicach. Pewnego dnia odwiedziła swego męża, a przez to i Kielce. Świadczy o tym jej karta identyfikacyjna ze zdjęciem wykonanym w zakładzie fotograficznym w Kielcach, mieszczącym się przy ulicy Henryka Sienkiewicza. To taki fragment z życia rodziców świętego Jana Pawłą II. Trudnego też życia - podkreślał ksiądz biskup.

- Autorka wspomnianej książki tak ich określa; „Stanowią wyjątkowy portret silnej a zarazem pokornej rodziny, która do końca zaufała Bogu”. W takiej rodzinie ufającej Bogu, spędzał swe pierwsze lata dzieciństwa przyszły papież Jan Paweł II. Mam wrażenie, że po śmierci mamy Karol z każdym rokiem umacniał to zaufanie do Jezusa i z tego zaufania czerpał nadzieję do życia. Tę nadzieję niósł ludziom jako papież. W tej nadziei podtrzymywał nas jako naród. Niekiedy on sam stawał naszą nadzieją. Tak było choćby w czasie stanu wojennego. W czasie pierwszej pielgrzymki do Polski, w 1979 roku, a więc w bardzo trudnym czasie, wzywał nas: „Musicie być mocni, drodzy bracia i siostry! Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! Dziś tej mocy bardziej wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów. Musicie być mocni mocą nadziei, która przynosi pełną radość życia(…)! Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć”. Dziś te słowa „musicie być mocni” są nam bardzo potrzebne. Tej mocy wiary, nadziei i miłości, dziś potrzebuje każdy z nas. Patrząc na życie społeczne można by stwierdzić, że słabnie wiara, tli się tylko nadzieja, a miłość wstydliwie jest skrywana. Trudno żyć bez tych wartości. Bez nich życie staje się przygnębiające. Nadzieja czerpie swą siłę z wiary! Gdy wiara jest słaba, wówczas nadzieja nie ożywi sił do życia. Przy braku nadziei wówczas miłość pyta o sens swego bycia. Wtedy miłość słabnie. Myślę, że dziś Jan Paweł II jeszcze z większym wysiłkiem wołałby do nas: „Musicie być mocni, bracia i siostry! Musicie być mocni” mocą wiary, nadziei i miłości. Mocni, by żyć i przeżyć. Mocni nie sianiem zła, pogardą do życia, nie siłą nienawiści i niewiary! Ale mocni wiarą, nadzieją i miłością. Brakuje nam tego mocnego człowieka- Jana Pawła II. Święty Janie Pawle II, Ty znasz naszą słabość, lęki, przerażenie, dlatego prosimy Cię wstawiaj się u Boga za nami. Święty Janie Pawle II wesprzyj nas twoim wstawiennictwem byśmy byli mocni wiarą, nadzieją i miłością - zakończył homilie ksiądz biskup Marian Florczyk.

Przypomnijmy, że Jan Paweł II odwiedził Masłów 3 czerwca 1991 roku. Odprawił mszę świętą na miejscowym lotnisku.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie