Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bohaterowie wojny 1920 roku z regionu włoszczowskiego - Tomasz Plich

Iwona Boratyn
Ochotnicy zostali żołnierzami, odjechali na front i nikt już nie maszerował po ulicach miast. Ludzie biegali w okolice torów kolejowych, aby patrzeć na przejeżdżające transporty wojskowe. Ustrojone gałęziami wagony były załadowane armatami, amunicją, wozami taborowymi i polowymi kuchniami. Latem 1920 roku sytuację na froncie wojny polsko-bolszewickiej można było określić jednym słowem – katastrofa.

Wykrwawione ciągłymi klęskami Wojsko Polskie cofało się na całej linii. Wtedy sięgnięto po dobrze znaną w historii Polski ostateczność – pospolite ruszenie. Powołano Armię Ochotniczą, której żołnierze doskonale sprawdzili się na froncie. Przykładów podaliśmy już wiele. Dziś Tomasz Plich, pochodził z Kuźnicy Grodzieńskiej, która w tamtych czasach znajdowała się w powiecie włoszczowskim. W połowie maja 1919 roku wysłany na front ukraiński, do Lwowa, trafił jako strzelec do 40 Pułku Piechoty Strzelców Lwowskich. Brał udział w części operacji warszawskiej. - Potwierdzeniem tego jest adnotacja w książeczce wojskowej o udziale w bitwie o Głębokie. W rodzinnych wspomnieniach zachowała się też historia o długiej podróży pociągiem na front północny - dowiedzieliśmy się z listu nadesłanego nam przez wnuka strzelca, Jana Plicha.

Tomasz walczył pod Międzyborzem, Latyczowem, Konstantynowem. Został zdemobilizowany 19 lipca 1921 roku. - Sześć lat później ożenił się z moją babcią Marianną Krawczyk i zamieszkali w Czarncy, gdzie prowadzili gospodarstwo rolne. Zmarł 16 sierpnia 1967 roku i został pochowany na cmentarzu parafialnym w Czarncy - poinformował pan Jan.

Ochotników dzieliło często wiele – status społeczny, wyznanie, poglądy polityczne, wiek. Jednoczyła gotowość poświęceń dla śmiertelnie zagrożonej ojczyzny. Mówiono, że ich największym orężem w tej wojnie był entuzjazm. Mobilizacja całego narodu, który stanął w obronie odzyskanej po 123 latach zaborów niepodległości, okazała się jednym z ważniejszych epizodów wojny 1920 roku. Obsługi broni ochotnicy niejednokrotnie uczyli się już w okopach. Rzesze z nich w wojsku nauczyły się czytać i pisać.

Wyruszających na front żegnały rodziny oraz władze miast i miasteczek. Pośród płomiennych patriotycznych przemówień, nie brakowało też pospiesznie składanych przyrzeczeń o rychłym powrocie i łez rozstania. 18 lipca 1920 roku obchodzony był w Warszawie jako Święto Armii Ochotniczej. Główne uroczystości odbywały się na Placu Saskim. Po uroczystym nabożeństwie, któremu towarzyszyły salwy artyleryjskie zbliżających się wojsk bolszewickich, generał Haller złożył przysięgę na sztandar Armii Ochotniczej, a następnie dokonał przeglądu wojsk. Piękną kartę zapisali w tej wojnie mieszkańcy Włoszczowy i powiatu.

Powołana Armia Ochotnicza miała składać się ze wszystkich rodzajów broni, zaczynając od piechoty poprzez kawalerię kończąc na artylerii czy wojskach technicznych. Jako ochotników przyjmowano zarówno zdolnych do służby frontowej, jak i do służby wartowniczej czy kancelaryjnej. Jak już pisaliśmy zaciąg ochotników odbywał się przy pomocy Dowództw Okręgu Generalnego (D.O.G.) przy których wyznaczone zostały szwadrony zapasowe regularnych pułków jazdy. Komisje poborowe, składające się z dowódcy szwadronu zapasowego, lekarza, referenta Powiatowej Komendy Uzupełnień (PKU) oraz przedstawiciela starostwa i dwóch przedstawicieli miejscowego społeczeństwa, kierowały ochotników do poszczególnych oddziałów.

Żołnierze Armii Ochotniczej, pomimo braku wyszkolenia i wyposażenia, spełnili ważną rolę. Młodzi, pełni zaangażowania ludzie wnieśli świeży powiew do walki. Przynieśli nadzieję i wiarę w zwycięstwo pogrążonym w apatii żołnierzom będącym na froncie od dłuższego czasu. Wojna trwała już od roku.

Równie ważną rolę spełniła tzw. „ofiara mienia” czyli dobrowolne dary ludności na rzecz armii. W stulecie bitwy Warszawskiej - rocznicę będziemy obchodzić za kilka dni, składamy hołd żołnierzom Wojska Polskiego, którzy odpowiedzieli na wzywania do maksymalnego wysiłku na rzecz obrony ojczyzny.

Pamięci następnym pokoleniom chcemy zostawić wspólnie z Drukarnią Kontur okolicznościowe wydawnictwo - jednodniówkę. Już wiemy, że próba odtworzenia listy uczestników nie tylko się powiodła, ale stanie się zaczynem do dalszych badań i publikacji. Panu Janowi Plichowi przekazujemy, że niemal w ostatniej chwili, ponieważ trwał już druk okolicznościowej gazety, nazwisko jego dziadka będzie w drugiej części składu, która nie zdążyła jeszcze trafić na drukarskie maszyny.

Powiatowe Centrum Kulturalno-Rekreacyjne we Włoszczowie w ślad za naszym wydawnictwem w ostatnich dniach sierpnia zorganizuje rajd rowerowy szlakiem żołnierzy roku 1920. Uczestnicy tego wydarzenia pojadą trasą miejsca pochodzenia, zamieszkania lub urodzenia weteranów wojny. Każdy otrzyma okolicznościowe wydawnictwo.

Iwona Boratyn, rzecznik prasowy Urzędu Gminy Włoszczowa

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie