Bal studniówkowy rozpoczął się oryginalnym polonezem. Dlaczego oryginalnym? Dlatego, że sami go wymyśliliśmy. Nie potrzebni nam choreografowie, jedynie kilka tęgich umysłów i nasza pani od wf. Długie róże, czarne suknie, błyszczące krawaty i ręka partnera czy partnerki stworzyły taką atmosferę, że mimo licznej widowni nikt się nie bał. Zatańczyliśmy wprost idealnie. Każdy krok postawiony profesjonalnie. Pękający z dumy rodzice popłakali się, a uśmiech nie schodził im z oczu.
Krokiem poloneza przeszliśmy do sali balowej. Na drzwiach widniał napis "Witajcie w świecie bajki" - właśnie takie było nasze motto. Nadeszła nudna część oficjalna. Najpierw przemówienie pani dyrektor, rodziców, kolegów z klasy i wychowawczyni. Kwiaty dla najważniejszych i lampka szampana, którą należało wypić do dna. W końcu odważny i stylowy walc.
Później tradycyjnie obiad, który za chwilę spaliliśmy podczas drugiego już tańca. Potem kolejny i jeszcze jeden. Bawiliśmy się tak dobrze, że trudno było nas ściągnąć na kolejne przekąski. Wymienialiśmy się partnerami, tańczyliśmy w kółku, cała klasa tworzyła jedność. Nasza wychowawczyni dzielnie dotrzymywała nam kroku.
Chcę podkreślić, jak dużo w życiu maturzysty zmienia studniówka. U nas umocniła więzi i rozwiała konflikty. To była cudowna noc. Wprost idealna. Już na zawsze pozostanie w naszym sercu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?