Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były dyrektor włoszczowskiego szpitala wrócił, żeby opowiedzieć o… "prawdzie". Groził sądem

Rafał Banaszek
Rafał Banaszek
Na spotkanie z Adrianem Bochnią przybyło do starej remizy w Krasocinie kilkanaście osób.
Na spotkanie z Adrianem Bochnią przybyło do starej remizy w Krasocinie kilkanaście osób. Rafał Banaszek
Adrian Bochnia z Warszawy, po półtora miesiąca od rezygnacji z funkcji dyrektora włoszczowskiego szpitala, powrócił do naszego powiatu, żeby opowiedzieć mieszkańcom dwóch gmin o... "prawdzie". Zapowiedział, że pozwie do sądu władze starostwa i kierownictwo szpitala.

Spotkania z Bochnią pod hasłem „Prawda… to nasza przyszłość” odbyły się w poniedziałek, 24 września w starej remizie strażackiej w Krasocinie oraz we włoszczowskim Domu Kultury. W pierwszym uczestniczyło około 20 osób, w drugim – około 200.

Adrian Bochnia z Warszawy przyjechał do naszego powiatu prywatnie – jak się dowiedzieliśmy na zaproszenie pielęgniarki i sołtys Karolinowa Beaty Wydrych oraz radnego powiatowego Dariusza Czechowskiego, szefa Prawa i Sprawiedliwości w powiecie.

Na wstępie Bochnia dał wywód, co to jest prawda według Arystotelesa i świętego Tomasza z Akwinu. Później odniósł się do konkretnych słów, które padły pod jego adresem po odejściu ze szpitala. Między innymi chodziło o stwierdzenie członka Zarządu Powiatu Józefa Siwka, który powiedział na ostatniej sesji rady w starostwie, że Bochnia „uciekł jak tchórz”.

– Wcale nie stchórzyłem – odparł były dyrektor, apelując o powstrzymanie się od takich komentarzy za jego plecami. – Może to moje stwierdzenie było zbyt mocne, ale uważam, że wystraszył się pan problemów. Pana nikt nie odwoływał, pan sam złożył rezygnację – wyjaśnił obecny na spotkaniu w Krasocinie były wójt tej gminy i członek Zarządu Powiatu Józef Siwek.

Następnie Adrian Bochnia opowiedział mieszkańcom dwóch gmin o tym, co zrobił od 23 kwietnia do 8 sierpnia, będąc dyrektorem szpitala we Włoszczowie. Skrytykował organ prowadzący za niewiedzę w zakresie zadłużenia szpitala, brak konkretnych działań naprawczych, zwlekanie do wyborów z zaciągnięciem kredytu. Oberwało się też głównemu kierownictwu szpitala. Powiedział, że szpital włoszczowski jest nad przepaścią.

Były dyrektor włoszczowskiego szpitala wrócił, żeby opowiedzieć o…

Bochnia podawał przykłady rzekomych kłamstw, jakie miały paść pod jego adresem. Apelował, żeby mówić prawdę. Zapowiedział, że pozwie do sądu starostwo włoszczowskie za złamanie przepisów dotyczących ochrony danych osobowych, a także pełniącego obowiązki dyrektora szpitala za pomówienie i nieprawdziwe – jego zdaniem – stwierdzenia, których miał użyć w ostatnim wywiadzie do „Echa włoszczowskiego”. Adrian Bochnia twierdził, że naruszono jego prywatność i dobre imię. Żąda przeprosin.

Nie obyło się też bez agitacji wyborczej. Bochnia, który – jak ustaliliśmy - nie startuje w wyborach, namawiał mieszkańców powiatu włoszczowskiego, żeby głosowali na ludzi młodych. – Wybierzcie młode, świeże umysły, które znają się na ekonomii, mają dostęp do Internetu. Tu potrzebni są wizjonerzy – twierdził. Podał też kilka nazwisk radnych, z którymi najlepiej mu się współpracowało – głównie z PiS.

Obecni na spotkaniach w Krasocinie i we Włoszczowie ludzie wychwalili prelegenta z Warszawy, jednocześnie krytykując lokalne władze.

- Ten człowiek nie pasował do obecnego układu władzy, rozbił się o ten układ. Docenili go zwykli ludzie, którzy zrobili nawet zbiórkę na mszę, żeby wrócił do nas. On dał dowód, że nie był karierowiczem – powiedział włoszczowski opozycjonista Zbigniew Żesławski. – Trzeba zmienić władzę, odsunąć PSL od władzy, skasować! – krzyczeli ludzie.

Na spotkanie do Włoszczowy zapraszany był starosta Jerzy Suliga, ale nie skorzystał. Dlaczego? – Ten pan sam zrezygnował z kierowania naszym szpitalem, więc nie mam o czym z nim rozmawiać. Natomiast w kampanii wyborczej PiS-u nie mam zamiaru uczestniczyć – stwierdził Suliga.

32-letni Adrian Bochnia z Warszawy był najmłodszym i najkrócej urzędującym dyrektorem włoszczowskiego szpitala w historii, z którym wiązano chyba największe nadzieje. Pełnił tę funkcję od 23 kwietnia od 8 sierpnia tego roku, a miał być szefem Zespołu Opieki Zdrowotnej do 2024 roku.

27 lipca złożył niespodziewanie wypowiedzenie z pracy. Głównym powodem jego rezygnacji było to, że nie otrzymał od organu prowadzącego poręczenia pożyczki w kwocie minimum 14 milionów złotych, jaką sobie zażyczył, żeby spłacić wszystkie długi lecznicy. Powiat stać było jedynie na 5 milionów – i takie poręczenie udzielił szpitalowi tuż po odejściu Bochni.

Obecnie trwa procedura zmierzająca do wybrania nowego dyrektora szpitala we Włoszczowie – szóstego w ciągu 4 ostatnich lat. Pełniącym obowiązki dyrektora został po raz drugi Sławomir Sobański, dotychczasowy kierownik kadr.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Przygotowanie grzybów - krok po kroku - do spożycia, suszenia, mrożenia, marynowania




Praca marzeń, czyli TOP 10 wyjątkowych stanowisk pracy





TOP 10 polskich przysmaków w zagranicznym wydaniu






Oglądasz KUCHENNE REWOLUCJE? Oto QUIZ dla ciebie





Muszka owocówka. 10 sposobów jak się jej pozbyć z kuchni





Najdziwniejsze pytania w "Milionerach" [QUIZ]




Zobacz także:
Klimat w kraju się zmieni. Zagrożenia dla Polski i świata

Źródło:vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie