MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chłopy po dwa metry, krótko obcięci, można się wystraszyć. Komentarze po meczu PGE VIVE

materiały prasowe PGE VIVE, PK
Anna Benicewicz-Miazga
- Nasi młodzi zawodnicy wychodzą na boisko, widzą chłopów po dwa metry, krótko obciętych i mogą się wystraszyć – mówił po wtorkowym meczu PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych Tomasz Sondej, drugi trener Stali Mielec, która przegrała w Hali Legionów z PGE VIVE Kielce 22:41.

Julen Aginagalde, zawodnik PGE VIVE: - Graliśmy dziś na nietypowych pozycjach, ale wszyscy musieliśmy pomóc zespołowi i pozastępować zawodników, którzy byli na zgrupowaniach reprezentacji. W ostatnim tygodniu było sporo pracy, a w niedzielę przed nami bardzo ważny mecz w Lidze Mistrzów. Granie na skrzydle wymaga więcej patrzenia, gdy gram na kole, aż tyle nie muszę widzieć. W ogóle nie ćwiczyłem tego podczas treningów, ale gdy trzeba w sytuacji meczowej zmienić pozycję, nie ma problemu, mógłbym równie dobrze grać na rozegraniu, co tylko trener każe (śmiech).

Bartłomiej Bis, zawodnik PGE VIVE:
- Zawsze takie spotkania w jakiś sposób są trudne, Mielec nie miał tu nic do stracenia. Rywale wyszli na parkiet, pokazując, że chcą walczyć. Początek spotkania był niezły w naszym wykonaniu, prowadziliśmy 17:9, ale przeciwnicy się nie poddali i zaczęli nas gonić, doprowadzając do 17:13. My jednak wyszliśmy na drugą połowę z szatni skupieni i zagraliśmy tak, jak potrafimy grać. To, że razem z Julenem znaleźliśmy się na lewym skrzydle, było kwestią tego, że akurat taka potrzeba wypadła, natomiast ja się w ogóle na skrzydło nie nadaję (śmiech). To całkowicie inne pozycje rzutowe, a w dodatku trzeba więcej biegać do kontrataku, to zupełnie nie dla mnie!

Mariusz Jurkiewicz, zawodnik PGE VIVE:
- Trudno jest wejść w rytm meczowy, bo sporo pracy fizycznej za nami, sporo biegania i siłowni. Bardzo dobrze, że przed meczem w Lidze Mistrzów mieliśmy kolejkę ligową, mogliśmy wszystko rozbiegać i poczuć piłkę na parkiecie. To było dla nas bardzo ważne. Założenie było takie, by grać mocno w obronie i wybiegać do kontry z każdą piłką. To nam się udawało, stąd tak wysoki wynik. Cieszymy się z tego, że zrealizowaliśmy cele przedmeczowe, zarówno taktyczne jak i fizyczne.

Tomasz Sondej, drugi trener Stali:
- Próbować zawsze można, ale nie zawsze wychodzi. My gramy o inne cele, a Kielce o inne, ale zawsze trzeba walczyć, nie można się położyć. W pewnych momentach zupełnie nam nie szło, gospodarze wybili nas z rytmu. Próbowaliśmy zagrać to, co na innych zawodach nam wychodziło, ale tutaj poprzeczka była zawieszona dużo wyżej. Przegraliśmy i musimy wyciągnąć wnioski w perspektywie drużyn, które są w naszym zasięgu. Widać, że PGE VIVE jest marką i w polskiej lidze nie ma równego sobie. Ważne, że podjęliśmy walkę, będziemy walczyć dalej. Nasi młodzi zawodnicy są jeszcze nieopierzeni, muszą nabierać boiskowych nawyków, bo wychodzą na boisko, widzą chłopów po dwa metry, krótko obciętych i mogą się wystraszyć. Pracujemy nad tym i mamy nadzieję, że w następnych meczach będzie to owocowało.

Michał Wypych, zawodnik Stali:
- To było klasyczne spotkanie z Kielcami, skończyło się na minus 19. Zostaliśmy przecięci w pół i tyle. Widać, jaka jest między nami różnica, mamy inne cele na ten sezon, nie ma co nas porównywać. Mielec i Kielce to dwie różne drużyny i wynik to zweryfikował. Super kibice, fajna hala, fajny parkiet!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie