MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chwilowy powrót do korzeni - świetna impreza w Michniowie

Mateusz Bolechowski
Michniowskie gospodynie uwijały się jak w ukropie. Chętnych na pyszne dania nie brakowało.
Michniowskie gospodynie uwijały się jak w ukropie. Chętnych na pyszne dania nie brakowało. Mateusz Bolechowski
Był pokaz prania tradycyjnym sposobem, wiele występów i wspaniałe smakołyki od miejscowych pszczelarzy i gospodyń.
Zofia Cisek jest jedną z kilku mieszkanek Michniowa, które nadal piorą tradycyjną metodą.
Zofia Cisek jest jedną z kilku mieszkanek Michniowa, które nadal piorą tradycyjną metodą. Mateusz Bolechowski

Zofia Cisek jest jedną z kilku mieszkanek Michniowa, które nadal piorą tradycyjną metodą.
(fot. Mateusz Bolechowski)

W małej wsi Michniów zwykle niewiele się dzieje. Najczęściej słychać o niej w kontekście rocznic tragicznych wydarzeń z 1943 roku. Miejscowi społecznicy postanowili to zmienić. Przy pomocy suchedniowskiego ośrodka kultury, sponsorów i okolicznych samorządów i stowarzyszeń zorganizowano świetną imprezę, podczas której bawiło się mnóstwo osób.

Urządzono wielkie pranie. Przed godziną 15 spod dawnej szkoły, gruntownie przebudowanej na Centrum Kształceniowo - Integracyjne w Michniowie, furmankami wyjechano do stoczku świętego Jana. Oczywiście przy dźwiękach ludowej kapeli i ze śpiewem. Na miejscu przyszła pora brać się do pracy. W ruch poszły kijanki. Miejscowe gospodynie pokazały, jak dawniej prało się i płukało.

Lepiej się śpi

Panie i chętni goście na brzegu źródełka maczali tkaniny w wodzie, polewając je co chwilę drewnianymi kijankami i bili nimi ile wlezie. - Od dziecka tak prałam. Dopóki nie zrobili wodociągów, przyjeżdżali do źródełka nawet z Podłazia i Wzdołu! Jeszcze car nadał wsi prawo do korzystania z niego - opowiada Zofia Cisek. Pranie na tarze, szarym mydłem lub ługiem robiło się w domu. Płukało nad stoczkiem. - Pół godziny i było gotowe. Dotąd, aż woda poszła czysta - wyjaśnia michniowianka. Jak się okazuje, kilka miejscowych gospodyń nadal pierze w ten sposób! Nie szkoda trudu? - Panie, jakby się pan przespał pod kołdrą wypraną w ten sposób, to by pan poczuł różnicę. Jak pachnie! A jak się z kobitą położyć, to zaraz syn będzie! - zachwalają doświadczone mieszkanki wsi. Polecamy parom starającym się o potomstwo. Jeśli wierzyć zapewnieniom, michniowska metoda lepsza od in vitro i nie budzi moralnych dylematów.

Dzięki zorganizowaniu "wielkiego prania” można było zobaczyć obrazek żywcem wyjęty sprzed wieku.
Dzięki zorganizowaniu "wielkiego prania” można było zobaczyć obrazek żywcem wyjęty sprzed wieku. Mateusz Bolechowski

Dzięki zorganizowaniu "wielkiego prania" można było zobaczyć obrazek żywcem wyjęty sprzed wieku.
(fot. Mateusz Bolechowski )

Wyżymaczka od Wuja Sama

Potem wrócono pod ośrodek, gdzie czekały kolejne atrakcje. Duże zainteresowanie budziła kolekcja Stanisława Jaruszewicza z Marcinkowa, który przygotowuje się do otwarcia muzeum ludowego. Do Michniowa przywiózł około setki eksponatów. Drewniane kijanki i maglownice, cebry do gotowania bielizny i balie. Tary w różnych rodzajach. Metalowe, a nawet z lanego szkła i niezniszczalną z marmuru. Pokazywał wyżymaczki. Od przedwojennej, warszawskiej firmy Les z wygrawerowanym napisem - 5 lat gwarancji, przez niemieckie, po eleganckie i bogato zdobione, amerykańskie. - Dotarły do Polski zaraz po wojnie, w ramach pomocy z UNRRA. Pan Stanisław miał także przedwojenny poradnik o praniu i prasowaniu, zaczynający się od stwierdzenia, że pranie to jeden z najbardziej przykrych obowiązków nowoczesnej gospodyni. A także zbiór starych żelazek. Takich z duszą, nawet kominkiem. Wśród nich był egzemplarz znanej dziś z innych produktów firmy Husquvarna.

Pojeść i potańczyć

Na scenie pojawiły się liczne zespoły ludowe. "Michniowianki" "Świętokrzyskie Jodły" ze Śniadki, "Wilkowianie" "Wzdolskie Kołowrotki", "Leśnianie" i "Skokotliwi" z Mostek. Zebrani wysłuchali gadek świętokrzyskich w wykonaniu artystek Teatru Bez Maski z Miejskiego Centrum Kultury w Skarżysku-Kamiennej, kabaretu "CoWyNaTo" z suchedniowskiej "Kuźnicy" Magdaleny Dulęby i Natalii Garbali z Michniowa. Pszczelarze częstowali miodem, a panie z Koła Gospodyń Wiejskich "Michniowianki" serwowały pierogi, chleb ze smalcem i ogórkiem, ciasta, kiełbaski, kaszanki, kapustę z grochem, kaszę gryczaną ze skwarkami. Chętni ustawiali się w kolejce. - W nocy zrobiłyśmy 1400 pierogów. Nie sądziłam, że ta impreza tak się rozrośnie. Początkowo miała być znacznie skromniejsza. Wiele zrobiłyśmy własnymi rękami, pomogło wiele osób, w tym bardzo Zenon Juchniewicz. Chcemy pokazać, jak piękna jest nasza wieś - mówi sołtys Michniowa, Alicja Mańturz.

Stanisław Jaruszewicz z Marcinkowa przywiózł bogatą kolekcję dawnych sprzętów do prania i prasowania.
Stanisław Jaruszewicz z Marcinkowa przywiózł bogatą kolekcję dawnych sprzętów do prania i prasowania. Mateusz Bolechowski

Stanisław Jaruszewicz z Marcinkowa przywiózł bogatą kolekcję dawnych sprzętów do prania i prasowania.
(fot. Mateusz Bolechowski )

Wielkie pranie odbyło się przy stoku, koło figury świętego Jana.
Wielkie pranie odbyło się przy stoku, koło figury świętego Jana. Mateusz Bolechowski

Wielkie pranie odbyło się przy stoku, koło figury świętego Jana.
(fot. Mateusz Bolechowski )

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie