MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ciągniki szły jak samochody

/pac/

Skończyły się kredyty unijne dla rolników i skończył się ruch w branży maszyn rolniczych. A jeszcze miesiąc, półtora temu ciągnik był tak samo poszukiwany jak samochód.

- Wszystko szło jak woda. Takiego bumu w sprzedaży nie miałem od 8 lat. Za to w maju nie sprzedałem ani jednej maszyny - twierdzi Marian Kisiel, właściciel firmy sprzedającej maszyny rolnicze w Górnie. - W samym tylko kwietniu sprzedałem tyle maszyn, co w ciągu ostatniego roku. Ostatnio tak dobrze to szły mi małe traktorki zwane wladimircami w 1995 i 1996 roku - Najbardziej rozchwytywane były ciągniki powyżej 80 koni i maszyny sadownicze, bo na to rolnicy mieli 50% zwrotu w ramach kredytów udzielanych z "Sapardu" - dodaje Marian Kisiel.

Bum na maszyny rolnicze skończył się ponad miesiąc temu. Zdaniem sprzedających, większe obroty sprzedaży w kwietniu należy zawdzięczać trzem czynnikom. Od maja nałożono 22% stawkę VAT na wszystkie maszyny rolnicze (wcześniej obowiązywała stawka zerowa - przypis autora), o 100, a nawet niekiedy 200% zdrożała stal i żeliwo, z których wykonane jest większość części do maszyn. I oczywiście fakt, że to właśnie w kwietniu Agencja Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa podpisywała z rolnikami umowy na kredyty preferencyjne, w ramach których rolnicy dostali 50% zwrotu ze środków unijnych, jeżeli zdecydowali się zainwestować w rozwój produkcji, hodowli i unowocześnienie gospodarstwa.

- Maszyn nie kupowali drobni rolnicy np. z Górna. Wszystko poszło dla tzw. farmerów, którzy mają powyżej 20 hektarów pola, bo to dla nich były przeznaczone kredyty preferencyjne. Troszkę sprzętu zakupili również sadownicy. Po czasie wzmożonej sprzedaży przyszedł jednak okres zastoju. W maju nie sprzedałem ani jednej maszyny rolniczej. Liczę, że jakieś ożywienie może nastąpić w lipcu, kiedy Agencja uruchomi kolejne kredyty i rolnicy będą mieć pieniądze na zakupy. Wszystko jednak wskazuje, że ruch w interesie może się wzmóc dopiero na wiosnę - twierdzi Marian Kisiel.

- Ceny stali poszły tak w górę, że części np. do ciągników skoczyły o 100-200%. Dlatego wszyscy poskładali zamówienia na maszyny przed podwyżkami. Producenci maszyn mają zamówień do końca sierpnia. Do kolejnej wiosny nie przewiduję ruchu w interesie - twierdzi Bogdan Nogaj, właściciel kieleckiej firmy handlującej maszynami rolniczymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie