Policjanci pilotowali do szpitala ludzi, którzy pilnie potrzebowali pomocy: 22-latka z rozciętą dłonią i pięciolatka, którego użądliła osa

Pierwsza z tych historii wydarzyła się w czwartek w miejscowości Grójec w gminie Ćmielów. Do patrolu ruchu drogowego zwrócił się 28-latek z Szydłowca, kierujący dostawczym peugeotem.

- Mówił, że przewozi kolegę, który wymaga pilnej interwencji lekarskiej. Jak wynikało z informacji, 22-latek poważnie ranił się w dłoń i istniała obawa wykrwawienia – opowiada podkomisarz Ewelina Wrzesień, rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Mężczyzna prosił, żeby policjanci pomogli mu szybko dostać się do szpitala. I tak też się stało.

Tego samego dnia do policjantów z ogniwa patrolowo-interwencyjnego ostrowieckiej komendy na ulicy Rzeczki w Ostrowcu podjechał seat.

- Kierowca był roztrzęsiony, ponieważ wiózł pięcioletniego syna, którego użądliła osa. Chłopiec miał problemy z oddychaniem, był zapuchnięty i powoli tracił przytomność – wyjaśnia policjantka.

Także i w tym przypadku policjanci włączyli sygnały świetlne i dźwigowe i pilotowali do szpitala samochód wiozący dziecko. W obu przypadkach pacjenci na czas znaleźli się pod opieką medyków.