Dlaczego przysmaki nam nie w smak
To jest zdrowe!
Wśród obfitości świątecznych potraw, znajdziemy tak-że samo zdrowie. Tak skomponujmy świąteczne menu, żeby znalazło się w nim jak najwięcej zdrowych produktów.
Burak czerwony - zawiera dużą ilość witaminy C, B1, karotenu i witaminy P, makro- i mikroelementy, wapń, magnez, sód, potas oraz dwa rzadkie metale: rubid i cez. Ten skład bu-raka ma bardzo duże znaczenie w zwalczaniu nowotworów. Bu-rak oczyszcza organizm, działa krwiotwórczo, wzmacnia ogól-nie, korzystnie wpływa na skórę, włosy i paznokcie, działa żółciopędnie, reguluje wypróżnienia. Neutralizuje kwasotwórcze działanie potraw mięsnych i deserów. Poprawia krążenie krwi, jest pomocny przy zwalczaniu anemii i nadciśnienia tętniczego.
Chrzan - zawiera: prowitaminę A, witaminy z grupy B, witaminę C, sole mineralne (wapń, potas, fosfor), enzymy. Przejawia działa-nie grzybobójcze, bakteriobójcze oraz niewielkie moczopędne, pobudza wydzielanie soków trawiennych, zaleca się go w kami-cy nerkowej, zwykłej niestrawności, w niedokwaśności. Uwaga! Nie wolno spożywać chrzanu osobom cierpiącym na marskość wątroby, stany zapalne przewodu pokarmowego, ostre i przewlekłe choroby nerek. Nie jest także zalecany małym dzieciom.
Orzechy - orzechy poprawiają pamięć, są cennym źródłem energii, a spożywanie garści orzechów włoskich może łagodzić szkodliwy wpływ tłustych posiłków na tętnice. Badania wykazały, że za-równo oliwa z oliwek, jak i orzechy łagodziły wzrost poziomu wolnych rodników, które działają utleniająco na różne składniki komórek naczyń oraz stany zapalne w naczyniach, prowadząc do rozwoju miażdżycy.
Śliwki suszone - susz śliwkowy jest pięciokrotnie bogatszy w witaminę A i zawiera siedem razy więcej błonnika niż świeże owoce. Ze względu na bogactwo żelaza i fosforu suszone śliwki są zalecane małym dzieciom i wegetarianom oraz osobom na diecie, zmuszonym przyjmować lekkostrawne pokarmy. Systematyczne jedzenie 3 suszonych śliwek dziennie lub picie szklanki kompotu z suszu ureguluje pracę przewodu pokarmowego.
- Kiedyś nie mieliśmy takich problemów ze świątecznym objadaniem się, bo pożywienie człowieka było znacznie mniej kaloryczne. Jedliśmy mniej mięsa, ciasta i słodycze zjadaliśmy dwa razy do roku przy okazji świąt - tłumaczy dr Katarzyna Krekora - Wollny. - Teraz nasza dieta się zmieniła, spożywamy więcej kalorycznego, przetworzonego jedzenia, słodycze prawie co dzień, w wielu domach co tydzień piecze się ciasto, więc dla naszego organizmu to poważne wyzwanie.
Nasze kłopoty z nadwagą biorą się również stąd, że daw-niej ludzie mieli znacznie więcej ruchu: częściej podróżowali na piechotę lub w źle ogrzewanych pojazdach, wykonywali codziennie zimowe prace, takie jak odśnieżanie, przynoszenie opału, palenie w piecu. - To były naturalne wydatki energetyczne, które pozwalały spalić nadmiar kalorii. Teraz niestety, nam tego brakuje - dodaje lekarz.
Zastaw się, a nie przesadzaj
Kolejnym świątecznym grzechem jest polska maksyma: Zastaw się, a postaw się. - To coś okropnego, co wyprawiamy podczas przedświątecznych zakupów - mówi lekarz. - Kupujemy całe góry jedzenia, zaciągamy kredyty na świąteczne za-kupy, a potem zostajemy z pełną lodówką, której zawartość zaczyna się powoli psuć. Ponieważ żal nam wyrzucić, podjadamy aż do wyczerpania zapasów. A może raz zrobić święta inaczej?
Świąteczna tradycja to 12 potraw. Świąteczność to nie tylko wyjątkowość tych dań, ale również sposób podania, na elegancko ubranym stole, odświętnej zastawie. - Przecież nie mu-simy przygotowywać 150 pierogów, dwóch garnków bigosu, możemy przeliczyć np. po 2-3 pierogi na osobę i zrobić dokładnie tyle, ile potrzeba. Ciasto możemy pokroić na mniejsze ka-wałeczki, bo przecież po kolacji wigilijnej każdy jest już objedzony. Zamiast nieśmiertelnego rosołu z makaronem, pieczonego kurczaka czy schabu na bożonarodzeniowy obiad może-my odgrzać potrawy, które zostały nam z Wigilii - podpowiada dr Krekora - Wollny. - Warto okiełznać przedświąteczny zapał do szykowania mnóstwa jedzenia, bo przecież zaraz po świętach mamy Sylwestra i Nowy Rok, a potem karnawał i znów będziemy podjadać faworki, róże i inne łakocie.
Spaceruj, zamrażaj
Warto to, co zostało z wigilijnego stołu lub świątecznego obiadu, podzielić na małe porcje, zapakować w foliowe woreczki i zamrozić. Potem możemy w ciągu najbliższych tygodni odmrażać i sukcesywnie zjadać te zapasy. - Ze świętami wiąże się też druga maksyma: "Pierwszy dzień jest dla domu, drugi - dla rodziny i przyjaciół". Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wy-chodząc w drugi dzień świąt w odwiedziny do rodziny, wybrać się i wrócić spacerkiem, nasz organizm na pewno przyjmie to z wdzięcznością - mówi dr Katarzyna Krekora - Wollny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?