Czarodziejka - Gorzałka nas uratuje? Na pohybel koronawirusowi!

Zaraz szczupaki ruszą na tarło. Niestety, nie pora na pochwałę życia. Jak widmo krąży nad nami straszny wirus. Ko - ro - na - wi - rus! Jest wokół, czai się, zagraża. Skończyło się nerwowe oczekiwanie, wreszcie mamy pierwszy przypadek w Polsce. To nie daje spać porządnym obywatelom. Co dzień kolejne informacje o podejrzeniach zakażenia, które szczęśliwie się nie potwierdzają. Bogu dzięki, to zwykła grypa, na którą, notabene, w tym roku w Polsce zmarło już kilkadziesiąt osób. Zwołano posiedzenie Sejmu z udziałem samego Pana Prezydenta. Dobrze wiedzieć, że władza pochyla się z troską. Może wreszcie wprowadzą przepis, że jak ktoś wychodzi z kibla, powinien umyć ręce. Jak to robić właściwie, uczy podwładnych Świętokrzyski Kurator Oświaty podczas spotkań w terenie. A może cały ten chiński wirus nie taki straszny? W Europie śmiertelność z jego powodu wynosi jakieś 0,7 procenta. Nie za dużo. Ale ludzie powariowali. W sklepach robią zapasy, jakby szła wojna. W budowlanych marketach najlepiej sprzedają się nie cement i śrubki, tylko maseczki przeciwpyłowe. W aptekach dawno ich zabrakło. Cwaniacy w internecie opisują je jako przeciwwirusowe i sprzedają nie po trzy złote, tylko po 33. Chętnych nie brakuje. Na widok Azjaty ludzie uciekają gdzie pieprz rośnie. W gdańskim akademiku doszło do przepychanek między chińskimi i polskimi studentami AWF. Tylko krok dzieli nas od paniki. Szczęście w nieszczęściu, że coraz więcej mówi się o higienie, z którą, choć mamy XXI wiek, w kraju nad Wisłą wciąż jesteśmy na bakier. Co nas uratuje? Tradycyjnie, Czarodziejka - Gorzałka! Specjaliści tłumaczą, że wirusa zabija alkohol stosowany zewnętrznie, ale kto by go w Polsce marnował do mycia rąk. Wiadomo, że smaruje się mechanizm, a nie obudowę. No to - na pohybel koronawirusowi!