Dbałość o kulturę czy kiełbasa wyborcza? Dlaczego Skarżysko nie żałuje pieniędzy na imprezy

Powiat skarżyski nie należy do najbogatszych, własnych pieniędzy ma niewiele, do budowy i utrzymania powiatowych dróg muszą się dokładać gminy, inaczej nic by z tego nie było. Finansową sytuację starostwa pogarsza fakt, że musi ono regulować raty za szpital, który wziął kredyt, ale go nie spłaca. W takich warunkach liczy się każdy grosz i władze powiatu oraz radni to robią. Tyle że każdy na swój sposób. Awantura wybuchła podczas dyskusji nad planem imprez kulturalnych, sportowych i turystycznych, które dofinansowuje lub organizuje powiat. Wykaz zawiera 47 pozycji. W większości kwoty dokładane przez starostwo są symboliczne i nie przekraczają kilkuset złotych.

HOJNOŚĆ POWIATU

Inaczej jest w kilku przypadkach. Po pięć tysięcy Zarząd Powiatu zaproponował wydać na festyny na lodowisku i zimowy marszobieg. Aż po 15 tysięcy starostwo chce wydać na marszobiegi wiosenny i jesienny, to masowe imprezy polegające na obejściu lub obiegnięciu zalewu rejowskiego, potem jest poczęstunek i nagrody. Po 20 tysięcy powiat chce wydać na dwa rowerowe rajdy, a kwotą aż 30 tysięcy wesprzeć Minipółmaraton Rejów. Zdaniem radnego Michała Jędrysa, starostwo przesadza. - Co więcej, dziwne, że niemal wszystkie imprezy powiatowe zaczynają się i kończą na terenie ośrodka wypoczynkowego Rejów. Czy w naszym powiecie nie ma innych miejsc? - pyta samorządowiec.

WYBORCZA KIEŁBASA NA LODZIE

Zdaniem Michała Jędrysa, taki wzrost nakładów na imprezy w roku wyborczym to nie przypadek. - To wyborcza kiełbasa i to nie tylko w przenośni. Pięć tysięcy za jeden festyn na lodowisku? To zdecydowanie za dużo. Imprezy kulturalne są wspierane bez porównania słabiej - mówi radny Jędrys. Wylicza, że na kiełbasę na imprezy na lodowisku zarezerwowano takie kwoty, jakby miało się tam bawić po kilkaset osób. Samorządowiec sprawę postawił na ostrzu noża podczas dyskusji nad propozycjami starostwa. - Na kulturę wydaje się dwanaście tysięcy złotych, a na imprezy sto dwanaście tysięcy. Trzeba je organizować, ale moim zdaniem powinno się to robić skromniej - uważa Jędrys.

KIEŁBASA, ALE RADNEGO

Starosta powiatu skarżyskiego Jerzy Żmijewski nie krył zdenerwowania faktem, że opozycyjny radny wyciągnął sprawę na światło dzienne ani tym, że "Echo Dnia" dotarło do propozycji Zarządu Powiatu. - Nam zależy na zachęceniu społeczeństwa do aktywnego wypoczynku i staramy się to robić właśnie organizując od kilku lat atrakcyjne imprezy. Jeśli na zimowy festyn zafundujemy ludziom gorącą herbatę i kiełbaski po 15 złotych za kilogram to źle? - pyta starosta. - Kiełbasą wyborczą jest co innego, opowiadanie przez pana Jędrysa mediom o propozycjach, które rada może zmienić na etapie dyskusji o nich - mówi Jerzy Żmijewski dodając, że poza radnym Prawa i Sprawiedliwości inni samorządowcy opiniowali plan imprez i wydatków pozytywnie.

TŁUSTY ROK

Sprawdziliśmy, jak wygląda tegoroczne założenie starostwa w porównaniu z tymi z poprzednich lat. W 2008 roku powiat na imprezy kulturalne, sportowe i turystyczne wydał niecałe 54 tysiące złotych. W 2009 roku więcej, bo 80 tysięcy złotych. W tym roku chce na nie przeznaczyć ponad dwa razy więcej, bo aż 170 tysięcy. Organizowane przez starostwo marszobiegi w 2009 roku kosztowały po 5 tysięcy złotych, teraz mają być trzykrotnie droższe. Koszt organizacji rajdów rowerowych z 5 tysięcy podskoczył do 20 tysięcy. Dofinansowanie Minipółmaratonu zwiększono z 15 do 30 tysięcy. Starosta tłumaczy, że większość pieniędzy pochłaniają nagrody dla uczestników, a te muszą być atrakcyjne, żeby ludzie licznie uczestniczyli w imprezach.