Dramat na drodze w Starej Dębowej Woli. Samochód koziołkował, jedna osoba nie żyje, druga w stanie ciężkim. Nowe fakty

Dramat rozegrał się w niedzielę, 23 lipca na drodze w miejscowości Stara Dębowa Wola w gminie Bodzechów (powiat ostrowiecki). Służby ratunkowe o dachowaniu osobowego audi, którym podróżowało dwóch mężczyzny, sygnał otrzymało po godzinie 18. Na miejsce pojechały zastępy straży pożarnej oraz karetki pogotowia.

- Po dojeździe okazało się, że samochód osobowy znajduje się na dachu. Jedna osoba znajdowała się poza pojazdem, druga zaś była uwięziona w środku. Strażacy, używając narzędzi hydraulicznych uwolnili poszkodowanego i przekazali go załodze karetki pogotowia – informowali dyżurni ze Stanowiska Kierowania Komendanta Wojewódzkiego świętokrzyskiej straży pożarnej.

Policjanci uzupełniali, że poza pojazdem znajdował się drugi z mężczyzn, który prawdopodobnie wypadł z auta w trackie koziołkowania pojazdu. Był nieprzytomny.

Podjęto reanimacje, ale niestety lekarz pogotowia stwierdził zgon mężczyzny. Stan drugiego z poszkodowanych określany jest jako ciężki

– wyjaśniał aspirant Rafał Dobrowolski z Komendy Powiatowej Policji w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynika, że kierowca audi A4, na prostym odcinku drogi, prawdopodobnie stracił panowanie nad pojazdem, auto zjechało na rowu, gdzie uderzyło w przepust drogowy i następnie koziołkowało. - Ustalamy dokładne okoliczności tego wypadku oraz tożsamość obu mężczyzn – dodawał Rafał Dobrowolski.

Wstępnie wiadomo, że samochodem podróżowało dwóch młodych ludzi – w wieku niewiele ponad dwudziestu lat.

AKTUALIZACJA (24. 07., godz. 10:50

Później policjanci precyzowali, że jeden z mężczyzn wyszedł z samochodu o własnych siłach, trafił do szpitala w ciężkim stanie. Drugi z podróżujących autem – był uwięziony w pojeździe, z wraku auta wycinali go strażacy. - Mimo prowadzonej reanimacji mężczyzna zmarł – wyjaśniał Rafał Dobrowolski.

Ustalono, że mężczyźni to dwaj 22-latkowie – mieszkańcy powiatu ostrowieckiego. W niedzielę policjanci, pod nadzorem prokuratora zabezpieczali ślady i prowadzili swe czynności na miejscu. Będą, między innymi wyjaśniać, kto prowadził samochód.