MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dramatyczne zeznanie: "Wybić oczy nożem". Kolejna odsłona w procesie 41-latka z Jędrzejowa

/minos/
- Wracałam z zakupów, gdy nagle z parku wybiegła zakrwawiona kobieta. Wołała o ratunek - opowiadała przed kieleckim Sądem Okręgowym kobieta zaznająca w procesie 41-latka oskarżonego między innymi o zamordowanie brata i atak na matkę.

Sądzonemu 41-latkowi grozi dożywocie. Jest oskarżony o to, że na początku października ubiegłego roku zastrzelił w Jędrzejowie swojego o trzy lata starszego brata. Zarzuca się mu również, że podczas próby zatrzymania usiłował zastrzelić policjanta. W akcie oskarżenia znalazły się także atak z nożem na matkę oraz wcześniejsza, nieudana próba zamordowania brata. Wczoraj w sądzie poruszany był wątek ataku na matkę mężczyzny. Została zaatakowana w jędrzejowskim parku na początku września ubiegłego roku.

Człowiek w peruce

- Wracałam akurat z zakupów, gdy z parku wybiegła zakrwawiona kobieta. Wołała o ratunek. Dobiegłam do niej. Zaczęłam też krzyczeć w stronę otwartych okien pobliskiego bloku, żeby ktoś zadzwonił po pogotowie - relacjonowała kobieta przesłuchiwana wczoraj w sądzie.

Nie pamiętała szczegółów tego, co usłyszała wtedy od poranionej, potwierdzała jednak swe zeznania złożone niedługo po dramatycznych wydarzeniach. Policjantom opowiadała wtedy: - Kobieta miała zakrwawioną twarz od brwi w dół oraz wierzchy dłoni. Krzyczała żeby wezwać pogotowie, bo jej syn chciał jej w parku wybić oczy nożem. Mówiła też, że ten syn jest narkomanem, przebywa w sekcie i chce od niej majątek.

Wczoraj świadek potwierdzała te słowa. Potwierdzała również, że gdy stała przy poranionej, obok przechodziła para młodych ludzi, którzy opowiadali, iż w parku widzieli mężczyznę w niebieskiej koszuli, czarnej peruce i z nożem przypiętym do pasa.

Krew na twarzy i dłoniach

Tego, ile ran miała zakrwawiona kobieta, świadek nie potrafiła określić. Ślady przesłaniała krew. Więcej na temat obrażeń mówił biegły lekarz, który krótko po napaści badał poranioną. Opowiadała, że kobieta miała rany w okolicach oczu, na nosie, czole i policzkach, a także na dłoniach, którymi - jak opowiadała - zasłaniała się przed ciosami nożem w oczy.

- Rany miały charakter powierzchowny. Ostrze przecinało skórę. Siłę, z jaką zostały zadane ciosy, można określić jako umiarkowaną. Nie można opisać jej jako dużej - oceniał wczoraj biegły i na prośbę sądu uściślał: - Gdyby siła była większa, mogło przykładowo dojść do uszkodzenia gałek ocznych, a co za tym idzie niedowidzenia lub ślepoty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie