Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogowcy wybrali na remont mostu najgorszy z możliwych terminów - piątkowe popołudnie. Korki były ogromne

Mateusz BOLECHOWSKI
Mateusz Bolechowski
Drogowcy wzięli się za naprawę mostu w piątek po południu, kiedy na krajowej drodze numer 7 jest największy ruch. Kierowcy musieli stać w wielokilometrowych korkach. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad twierdzi, że trzeba było natychmiast dokonać remontu.

"Miłą" niespodziankę świętokrzyscy drogowcy przygotowali w piątek dla kierowców jadących krajową drogą numer 7 między Skarżyskiem a Kielcami. W Suchedniowie po południu zaczęto remontować most na rzeczce Łosienicy. Zamknięto jeden pas drogi, ustawiono sygnalizację świetlną i puszczono ruch wahadłowo. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Natychmiast powstały potężne korki. Jadący w stronę Kielc zatrzymywali się już na obwodnicy Skarżyska-Kamiennej. Udający się w przeciwnym kierunku stawali w Goździe, w gminie Łączna. Żeby pokonać niewielki odcinek drogi trzeba było czekać ponad godzinę.

POLICJA NA POMOC

Nie trzeba być fachowcem, żeby wiedzieć, że w piątkowe popołudnie ruch na "siódemce" jest największy. Kierowcy klęli, na czym świat stoi. W sprawie korków odebraliśmy wiele telefonów od zbulwersowanych ludzi. Krajowa trasa była przyblokowana do późnego wieczora. Drogowcy, żeby usprawnić ruch, wezwali na pomoc policjantów ze Skarżyska, bo sygnalizacja świetlna nie zdawała egzaminu. Po kilku godzinach było nieco lepiej, ale i tak swoje trzeba było odstać. Kierowców denerwowało też to, że wieczorem przy moście nic nie robiono, a jeden pas był nadal wyłączony z ruchu. Wypowiedzi naszych czytelników nie nadają się do publikacji. Termin rozpoczęcia prac na pewno nie był trafiony, przynajmniej z punktu widzenia kierowców.

TRZEBA BYŁO OD RAZU

- Nasi inspektorzy stwierdzili poważną awarię systemu dylatacyjnego mostu. Powstał duży ubytek w specjalnej masie, przez dziurę w jezdni widać było konstrukcję mostu. To zagrażało bezpieczeństwu kierowców i samemu obiektowi. Dlatego trzeba było dokonać naprawy bardzo szybko. Zajęła się tym specjalistyczna firma - wyjaśnia Małgorzata Pawelec, rzecznik prasowy świętokrzyskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Po uzupełnieniu ubytku masą trzeba czasu, żeby materiał się związał. Dlatego choć nie prowadzono już robót, fragment drogi był zamknięty - dodaje pani rzecznik. Pan Wojciech z Suchedniowa, który mieszka w pobliżu feralnego mostu, nie jest usatysfakcjonowany tym wyjaśnieniem. - Ta dziura w drodze to żadna nowość, widać ją od lata - twierdzi nasz czytelnik.

Ruch na moście puszczono w piątek o godzinie 18.30.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie