MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dwa miesiące aresztu dla właściciela psów z kieleckiego Białogonu

Lidia CICHOCKA
Przez co najmniej dwa miesiące pozostanie w areszcie właściciel kilkudziesięciu psów z kieleckiego Białogonu. Tak wczoraj postanowił sąd.

Prokurator badający zarzut gróźb karalnych jakie właściciel psów miał rzucać pod adresem urzędników i sąsiadów oraz znęcania się nad zwierzętami wnioskował o trzymiesięczny areszt.

- Sąd stwierdził, że wystarczą dwa miesiące by ustalić czy ten pan znęcał się nad zwierzętami, a także czy jego hodowla stanowiła zagrożenie dla środowiska - wyjaśnia rzecznik prokuratury Kielce Zachód Artur Faigiel. - Sąd uznał również za realne groźby w stosunku do osób fizycznych i funkcjonariuszy publicznych. Postanowił o powołaniu biegłych w celu ustalenia stanu zdrowia tego pana.

Biegli mogą wnioskować o poddanie go obserwacji a wtedy pobyt w odosobnieniu może potrwać dłużej.

ZAKOŃCZYLI SPRZĄTANIE

Wczoraj zakończono sprzątanie posesji, wywieziono kilkanaście beczek z nieczystościami, z których pobrano próbki. - Szukamy laboratorium, które je zbada - mówi Robert Urbański dyrektor wydziału ochrony środowiska urzędu Miasta w Kielcach. Na terenie posesji znaleziono też martwą sarnę. - Zawiadomiliśmy o tym straż leśną - dodaje dyrektor.

Teraz miasto musi postanowić co dalej z psami. Na terenie posesji znajduje się około 20 zwierząt, dowożona jest im karma i woda. - Psy należałoby umieścić w schronisku, ale w Kielcach go nie ma - mówi Karina Schwerzler, pełnomocnik wojewody do spraw zwierząt. Świętokrzyskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami gotowe jest szukać dla psów miejsc w hotelach, ale chce gwarancji od miasta, że za te pobyty zapłaci. Przy tej ilości będą to spore kwoty.

TO NIE NASZE ZWIERZĘTA

Rodzina zatrzymanego w areszcie nie kwapi się z wejściem na teren działki obawiając się zwierząt. Argument, że przez wiele dni tyle osób pracowało na posesji i nikogo psy nie zaatakowały nie przekonuje ich. - Nie chcemy ryzykować, gdyby któryś z tych psów kogoś pogryzł lub spowodował wypadek byłaby to nasza wina, a psy pojawiają się za ogrodzeniem od strony ulicy Krakowskiej - mówią. - Te zwierzęta nie są naszą własnością.

Z tego też powodu, że psy mają właściciela miasto nie może ich odebrać i oddać do adopcji. Nie może ich nawet wysterylizować, a gdyby chciało przeprowadzić taką operację trzeba by wystąpić do radnych o zgodę, bo koszt sterylizacji tylu zwierząt jest także niemały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie