MÓWIĄ TRENERZY:
MÓWIĄ TRENERZY:
Dariusz Daszkiewicz, Effector:
- Tylko na początku graliśmy słabo, gdyż na dziesięć zdobytych punktów przez gospodarzy, dziewięć dostali po naszych błędach. Ale potem było już zdecydowanie lepiej, nie ryzykowaliśmy zbytnio zagrywką, bardzo dobrze funkcjonował za to nasz blok i obrona. To był klucz do sukcesu.
Radosław Panas, Indykpol AZS Olsztyn:
- Początek był taki, jaki sobie zakładaliśmy, prowadziliśmy wyraźnie, a ale potem wszystko było już nie tak. Popełniliśmy mnóstwo własnych błędów. Gratuluję trenerowi Daszkiewiczowi zwycięstwa, bo jego drużyna w pełni na nie dziś zasłużyła.
Indykpol AZS Olsztyn - Effector Kielce. Relacja live - zobacz zapis
Indykpol AZS Olsztyn - Effector Kielce 0:3 (20:25, 20:25, 15:25)
AZS Olsztyn: Hernan, Krzysiek 11, Ferens 13, Szarek 4, Sobala 3, Hain 3, Żurek (libero) oraz Urbanowicz 3, Batista da silna 2, Gunia.
Effector: Kozłowski 1, Danger 16, Staszewski 19, Milczarek 6, Zniszczoł 5, Kokociński 6, Sufa (libero) oraz Pająk, Józefacki 2.
Sędziowali: Piotr Skowroński (Gdańsk) i Maciej Macie-jewski (Szczecin).
MVP meczu: Armando Danger (Effector).
Przebieg: I set: 0:1, 8:5, 10:6, 11:11, 14:16, 18:21, 19:22, 20:25; II set: 0:1, 1:7, 3:8, 5:10, 9:16, 15:21, 17:22, 20:25; III set: 0:1, 3:3, 4:5, 4:8, 5:10, 9:16, 12:21, 15:25.
WYŁĄCZYLI KRZYŚKA I ŻURKA
- Początek nam nie wyszedł, seryjnie oddawaliśmy punkty gospodarzom, ale gdy doprowadziliśmy do stanu 11:11 wszystko zaczęło się układać po naszej myśli. Zaczął funkcjonować blok, dobrze radziliśmy sobie w obronie, dobrze wyprowadzaliśmy ataki i kontry. Wiedzieliśmy, że trzeba zatrzymać ich atakującego Bartka Krzyśka i udało się go zablokować aż siedem razy. Mieliśmy w sumie 11 udanych bloków przy pięciu przeciwnika. Do musiało przynieść efekty. Mieliśmy też za zadanie omijać przy zagrywce byłego libero Farta Kielce Michała Żurka i to też udało się zrobić, bez zbytniego ryzykowania zagrywką. Dlatego jestem zadowolony, gdyż wiele z tego, co zakładaliśmy, drużyna zrealizowała - cieszy się Dariusz Daszkiewicz, trener kielczan.
Gra w pierwszych minutach nie wyglądała najlepiej w wykonaniu obu zespołów, które popełniały błędy w rozegraniu. Z czasem przewagę osiągnęli gospodarze, którzy zwycięsko chodzili na pierwsza przerwę techniczną (8:5). Olsztynianie wygrywali już 10:6, wtedy trener kielczan Dariusz Daszkiewicz poprosił o przerwę dla swojego zespołu. Jak się okazało był to strzał w dziesiątkę, bo od tego momentu siatkarze Effectora zaczęli grać zdecydowanie lepiej. Udane ataki Armando Dangera i Miłosza Zniszczoła oraz aż trzy błędy gospodarzy spowodowały, że drużyna z Kielc doprowadziła do wyrównania (11:11). Później było już tylko lepiej. Effector zaczął grać coraz pewniej. Dobra gra w bloku oraz udane ataki, w większości przeprowadzone przez Dangera spowodowały, że kielczanie wygrali tą partię 25:20.
GRALI CORAZ LEPIEJ
Początek drugiego seta należał do drużyny z Kielc. Dobra gra w obronie i ataku między innymi Adriana Staszewskiego i Zniszczoła spowodowały, że po kilku minutach Effector osiągnął sześciopunktową przewagę (7:1). Swój zespół do walki chciał poderwać Bartosz Krzysiek, ale był on wczoraj wyjątkowo nieskuteczny. Effector kontrolując grę zmierzał po zwycięstwo w drugiej partii. W końcówce dobrze zagrali Grzegorz Kokociński i Staszewski. Między innymi dzięki punktom zdobytym przez tych zawodników kielecki zespół wygrał drugiego seta, tak jak pierwszego 25:20.
ZDEKLASOWALI RYWALA
Dobra gra Effectora w drugiej partii miała przełożenie także na trzecią, gdzie kielczanie coraz pewniej i skuteczniej kończyli akcję. Na pierwszą przerwę techniczną kielczanie schodzili wygrywając 8:4. W dalszej części seta drużyna z Kielc powiększała swoją przewagę, która sięgnęła aż sześciu punktów. Z takim rezultatem Effector schodził na drugą przerwę techniczną, prowadząc 16:10. Podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza pewnie zmierzali po zwycięstwo w trzeciej partii i w całym spotkaniu 3:0 i tak się stało. Effector wygrał trzeciego seta deklasując rywali 25:15.
MILCZAREK ZAMIAST PENCZEWA
Cały kielecki zespół zaprezentował się w Olsztynie bardzo dobrze. Warto podkreślić też dobrą grę Roberta Milczarka, który tym razem wyszedł w podstawowym składzie zamiast Bułgara Nikołaja Penczewa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?