Dariusz Daszkiewicz, trener Effectora Kielce:
Dariusz Daszkiewicz, trener Effectora Kielce:
- Myślę, że to był dla nas bardzo dobry mecz. Prowadziliśmy 2:0. Trzeci set bardzo podobny do tego ligowego, sprzed kilku dni w Gdańsku, gdzie też prowadziliśmy, mieliśmy swoje szanse, piłki setowe i tak jak tutaj, przegraliśmy. Na szczęście tutaj potrafiliśmy się pozbierać i wygrać bardzo trudny dla nas mecz.
Lotos Trefl Gdańsk - Effector Kielce 2:3 (23:25, 20:25, 29:27, 25:20, 12:15)
Lotos: Łomacz, Jarosz 7, Wierzbowski 6, Żaliński 5, Gawryszewski 2, Zajder 12, Rusek (libero) oraz Stępień 1, Ratajczak 8, Stolc 11, Mikołajczak 23, Milczarek 5.
Effector: Lipiński 4, Jungiewicz 21, Orczyk 13, Staszewski 10, Polański 12, Dryja 11, Sufa (libero) oraz Kaczmarek (libero), Buchowski 6, Wolański.
Sędziowali: Mariusz Gadzina (Strzyżów) i Anna Niedbał (Dębica). Widzów: 900. MVP meczu: Sławomir Jungiewicz (Effector).
Przebieg I seta: 0:1, 3:3, 6:8, 12:12, 16:15, 20:22, 22:24, 23:25; II set: 1:0, 4:4, 5:8, 8:13, 13:16, 16:20, 19:22. 20:25; III set: 0:1, 4:4, 8:6, 10:10, 16:15, 19:19, 23:23, 29:27; IV set: 1:0, 4:4, 8:7, 14:9, 16:11, 19:15, 20:18, 25:20; V set: 0:1, 4:4, 5:8, 7:10, 8:12, 12:15.
Dla kielczan pucharowa potyczka z Lotosem miała ogromne znaczenie psychologiczne. Jeszcze niedawno gdańszczanie byli w podobnej sytuacji, co obecnie zespół Effectora. Seria porażek ciągnąca się od połowy listopada i załamanie przeszły jednak do historii wraz z nowym rokiem. Odmieniony Lotos wygrał bowiem w lidze bez straty seta z BBTS-em Bielsko-Biała i właśnie z Effectorem Kielce.
Kielczanie zaczęli mecz z chęcią przełamania i choć pierwszy set oscylował niemal cały czas w okolicach remisu, ostatnie słowo należało do podopiecznych trenera Dariusza Daszkiewicza. Jeszcze lepiej kielczanie radzili sobie w partii numer dwa, w którym zbudowali czteropunktową przewagę i dzielnie jej bronili kończąc seta do 20. I choć Effector stał przed ogromną szansą dobicia przeciwnika w partii trzeciej, szansę tę zmarnował. Początkowo prowadził Lotos, jednak w środkowej części meczu kielczanie odrobili straty i od tego momentu przewaga przechodziła z jednej na drugą stronę. W końcówce ekipa ze świętokrzyskiego zmarnowała trzy meczbole, przegrała seta do 27 i dała złapać oddech rywalom, w szeregu których pojawili się zmiennicy i trzeba przyznać, że odmienili grę gdańszczan. Czwarty set grany był pod dyktando gospodarzy. Gra kielczan nie kleiła się i stało się jasne, że o wyniku spotkania zadecyduje tie-break. Tym razem jednak nie sprawdziło się stare siatkarskie porzekadło, mówiące o tym, że jeśli nie wygrywa się 3:0, przegrywa się 2:3. Stało się tak głównie za sprawą sporej liczby błędów własnych siatkarzy Lotosu. Effector potrafił wykorzystać swoją szansę i ostatecznie wygrał tie-breaka do 12, tym samym awansując do VII rundy rozgrywek o Puchar Polski. W kolejnej rundzie zmierzy się z wygranym z pary KPS Siedlce - AZS Politechnika Warszawska.
Pozostaje wierzyć, że pierwsza wygrana w tym roku podniesie morale zespołu, który po ostatnich słabszych występach wystosował nawet specjalne oświadczenie, w którym przepraszał za swoją postawę. W meczu rozgrywanym na neutralnym terenie w Ostrowcu siatkarze udowodnili, że potrafią walczyć i nie zapomnieli, jak się wygrywa ważne spotkania.
W siódmej rundzie Pucharu Polski kielczanie w środę zmierzą się na wyjeździe z pierwszoligowym zespołem KPS Siedlce, który wczoraj niespodziewanie wygrał z AZS Politechniką Warszawską 3:1.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?