Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekipy drogowe "oszczędziły" na asfalcie?

Marcin JAROSZ
Zastrzeżenie kierowców budziło też kładzenie masy na mokrą drogę. Zdjęcie wykonaliśmy 14 kwietnia.
Zastrzeżenie kierowców budziło też kładzenie masy na mokrą drogę. Zdjęcie wykonaliśmy 14 kwietnia. Marcin Jarosz
Ekipy drogowe położyły nowy dywanik asfaltowy na drodze wojewódzkiej pomiędzy Radzikowem a Wolą Osową. Okazuje się, że ekipy wykonały robotę, ale i zaoszczędziły. - Wszystko sprawdzimy - mówi zarząd dróg wojewódzkich.

Droga wojewódzka łącząca Staszów z Kielcami jest od kilku lat zmorą kierowców. Przede wszystkim dlatego, że leśny odcinek pomiędzy Radzikowem a Wolą Osową, zyskał miano trasy ekstremalnej. Zwłaszcza po zimie, gdy droga wręcz rozsypała się w drobny mak.

DROGA JAK ZMORA. WYMIANA ASFALTU. NARESZCIE

Zarząd Dróg Wojewódzkich zdecydował, że nie ma sensu dalsze naklejanie łat, tylko trzeba wymienić asfalt. - Gdyby było więcej pieniędzy, wówczas moglibyśmy przebudować drogę, ale i tak wymiana dywaniku asfaltowego powinna dać nam spokój na kilka lat - mówił w marcu Mieczysław Winiarczyk, kierownik Rejonu Dróg Wojewódzkich w Staszowie.

Ogłoszono przetarg i wyłoniono wykonawcę. Zadania podjęło się Kieleckie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych, żądając niespełna miliona złotych za wykonawstwo. Prace ruszyły wczesną wiosną. Jeszcze się nie zakończyły, choć najważniejszy dla kierowców element już jest gotowy. Po nowym dość równym asfalcie, można jechać śmiało. Wielu tak też czyni zapominając o bezpiecznej jeździe.

DROGOWCY PRACUJĄ, KIEROWCY KOMENTUJĄ

Ekipy usunęły najpierw kilkucentymetrową warstwę starej nawierzchni. W pierwszej połowie kwietnia położono warstwę wyrównawczą. Później przyszła pora na kolejną, finiszową warstwę asfaltu. Jeszcze w połowie kwietnia kierowcy sygnalizowali nam, że ich zdaniem robota drogowców przypomina raczej fuszerkę. - Co to jest za nowy asfalt, skoro w jednym miejscu jest gruba warstwa a w drugim ledwo przykrywa starą nawierzchnię. Przecież to się za chwilę rozsypie - mówił jedne z kierowców w rozmowie telefonicznej. Nazwiska nie chciał podać.

Pojechaliśmy na miejsce, okazało się, że kierowcy dobrze widzą, bo przedział grubości pierwszej warstwy wynosił od około 2 do ponad 6 centymetrów. Okazało się jednak, że w przypadku pierwszej warstwy wyrównującej to norma. - Pierwsza warstwa ma za zadanie wyrównać podłoże i je wyprofilować pod drugą warstwę. Dlatego nie ma określonej grubości. Wymogiem było 75 kilogramów masy na metr kwadratowy - mówi Winiarczyk.

NA MOKRO LEPIEJ WIĄŻE?

Kolejną sprawą, na którą zwracali uwagę kierowcy był fakt, że właśnie tę warstwę wyrównawczą kładziono momentami w deszczu. Kiedy skontaktowaliśmy się z osobą odpowiedzialną na roboty na tym odcinku usłyszeliśmy, że nie przypomina sobie, aby roboty odbywały się podczas deszczu. - Z pewnością takie coś by nie przeszło. Przecież kilometr dalej jest obwód drogowy. Inspektor śledził naszą pracę przez cały czas - mówi Artur Rysiński - osoba odpowiedzialna za tę inwestycję z ramienia wykonawcy.

My jednak byliśmy na miejscu tego dnia i mieszankę kładziono właśnie na mokrej nawierzchni. - Wszystko tak naprawdę bierze na siebie firma. Droga ma tak zwany okres gwarancyjny, zdarza się tak, że wszystko już jest na miejscu i trzeba wykonać zadanie szybko - tłumaczy z kolei Winiarczyk.

ASFALTU JAKBY MNIEJ, CZYLI KIEDY MILIMETR ROBI RÓŻNICĘ

Postanowiliśmy się przyjrzeć nieco dokładniej tej drogowej inwestycji. Lektura specyfikacji technicznej potwierdziła, że przy pierwszej warstwie grubość nie jest wymagana. Drugi dywanik ma mieć 4 centymetry. Kiedy kilka dni temu pojechaliśmy na miejsce asfalt był już gotowy. Ekipom pozostało tylko wysypanie i utwardzenie poboczy oraz pomalowanie jezdni.

Chcieliśmy sprawdzić, jaką grubość ma wierzchnia warstwa, ale w wielu miejscach ścięte boki nowego dywaniku nie pozwalały na odróżnienie, w którym miejscu łączą się obie warstwy. W kilku miejscach udało się nam jednak robić prosty pomiar. Okazało się, że wierzchnia warstwa zamiast 4 centymetrów ma niekiedy mniej niż 3,5. Okazuje się, że wierzchnia warstwa musi mieć w każdym miejscu 4 centymetry. - Dozwolona różnica to około 2 milimetry. Ta warstwa musi mieć taką samą grubość zarówno w środku, jak i na krawędzi. Warstwa wyrównawcza profiluje wszystkie spadki - wyjaśnia kierownik rejonu dróg wojewódzkich.

DROGA PRZED ODBIOREM. ZARZĄD DRÓG: WSZYSTKO SPRAWDZIMY

Gdzie się podziały brakujące milimetry drogiego asfaltu? Tego nie wiadomo. Nie wiadomo też, czy wykonawca zastosował cieńszą warstwę na całym, 3-kilometrowym odcinku drogi. Odpowiedź na te pytania mają dać badania, które standardowo zleca się w trakcie wykonawstwa i po zakończeniu prac. - Inwestycja nie jest jeszcze odebrana, dlatego sprawdzenie wszystkich parametrów dopiero przed nami. Zleciliśmy wykonanie próbek masy asfaltowej - mówi Winiarczyk.

Przedstawiciel wykonawcy twierdzi, że cała inwestycja była na bieżąco sprawdzana i nie ma mowy o jakichkolwiek zaniedbaniach. - Sami też pobieramy próbki do badania we własnym laboratorium i wyniki są bardzo dobre - odpiera zarzuty Artur Rysiński z Kieleckiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych w Kielcach. Dodaje, że na wykony odcinek firma daje gwarancję. Nie był w stanie określić dokładnie, ale z jego wypowiedzi wynika, że droga powinna być bez skaz przez co najmniej trzy lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie