- Po godzinie 19 w piątek na alarmowy numer zadzwonił wyraźnie podenerwowany mężczyzna. Mówił, że ma w domu dziecko podłączone do respiratora, a właśnie zabrakło prądu. Rozłączył się nie podając nazwiska, ani adresu - przekazywał sierżant sztabowy Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Policjanci ustalili, że mężczyzna telefonował z gminy Daleszyce i pojechali na miejsce. W miejscowości nie było kłopotów z elektrycznością.
- Policjanci dodzwonili się do 40-latka. Ten oświadczył, że nie ma go w domu, nie ma w ogóle dzieci i niczego nie potrzebuje. Mundurowi sporządzili dokumentację w sprawie bezpodstawnego wezwanie policji, na tym się jednak nie skończyło, bowiem godzinę później 40-latek ponownie zadzwonił na numer alarmowy. Mówił, że wrócił już do domu i chce rozmawiać z policjantami. Kiedy do niego przyjechali i dowiedział się, że czeka go sąd, zaczął ubliżać mundurowym, został więc zatrzymany. Od mężczyzny czuć było alkohol, odmówił jednak poddania się badaniu - opowiadał Karol Macek.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
FLESZ. CENY PALIW W GÓRĘ. DIESEL DROŻSZY OD BENZYNY
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?