MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Fetor, brud, robactwo, znicze... Mieszkańcy kieleckiego bloku się skarżą na sąsiada

Monika Dereń
W ubiegłym tygodniu do redakcji Echa Dnia dotarł list od mieszkańców bloku numer 7/9 przy ulicy Kościuszki w Kielcach. Lokatorzy skarżą się w nim na uciążliwego sąsiada, z którym nikt nie jest w stanie sobie poradzić. Z treści listu wynika, że ich sąsiad przez niemal cały czas jest pod wpływem alkoholu, co utrudnia porozumienie.

Mieszkańcy podejrzewają, że mężczyzna może być chory nie tylko fizycznie, ale także psychicznie. Mieszka on w lokum w którym nie ma światła ani gazu. Z opisu osób, które dostały się do tego mieszkania wynika, że jest ono doszczętnie zrujnowane.

– Nie dość, że z mieszkania wydostaje się okropny zapach, to pełza tam też mnóstwo robactwa – pisze w liście zbulwersowany mieszkaniec bloku przy ulicy Kościuszki 7. - Do mieszkania schodzą się bezdomni, piją, załatwiają swoje potrzeby na podłogę nawet na klatce schodowej i wyrzucają odchody przez okno. Lokator i jego znajomi przynoszą tam jedzenie, które potem się rozkłada, co powoduje niesamowity odór. Jedzenie nie raz było wyrzucane przez okno – dodaje.

Sąsiedzi mają dość, bo chcą żyć w cywilizowanych warunkach, a teraz boją się nawet o swoje bezpieczeństwo. Opowiadają, że nocą w mieszkaniu palą się znicze i świeczki przyniesione z cmentarza, które mogą spowodować pożar, a brud w tym mieszkaniu może być przyczyną epidemii chorób zakaźnych. W liście od mieszkańców bloku czytamy, że Sanepid został poinformowany o istniejącym niebezpieczeństwie. Oceniono jednak tylko zagrożenie i obiecano zabezpieczenie bloku przed roznoszeniem się robactwa i brudu.

Właściciel mieszkania przebywa obecnie za granicą, a z relacji sąsiadów wynika, że nie jest zainteresowany tym co się dzieje w jego lokum. Sąsiedzi jednym głosem żądają natychmiastowego usunięcia lokatora oraz pociągnięcia go do odpowiedzialności finansowej za uporządkowanie tego mieszkania. Sąsiedzi niejednokrotnie wzywali policję, która nie miała jednak żadnych podstaw do ukarania lokatora.

Skontaktowaliśmy się z kierownik Biura Obsługi Mieszkańców Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej. Jak zapewnia, podjęto już pierwsze kroki. – Zawiadomiliśmy naszego dzielnicowego oraz Sanepid. Niestety, przepisy nie pozwalają nam na wiele– mówi Małgorzata Haba-Kochańska. Skontaktowaliśmy się również z Wojewódzką Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Kielcach. – Więcej działań w tej sprawie może podjąć administracja budynku. Inspekcja sanitarna nie może tu wiele zdziałać. Prawo do wstępu do mieszkań mamy wyłącznie podczas wystąpienia chorób zakaźnych – mówi Anna Stańczak, zastępca Świętokrzyskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. Z naszych informacji wynika, że problemowy mężczyzna przez krótki czas był pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Kielcach, jednak współpraca nie trwała długo. Mężczyzna nie był zainteresowany pomocą ze strony pracowników tej instytucji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie