Gdzie trafiły drzewa wycięte na Bocianku?

Jego zdaniem były to dorodne drzewa, akacje i jesiony. - Drewna z nich było sporo, dobre do kominka. Ponieważ wycinkę prowadziło Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni, to właśnie tam najpierw zadzwoniłem z pytaniem, gdzie są wycięte drzewa. Powiedziano mi, że prace zlecił Miejski Zarząd Dróg. Tam usłyszałem, że to działania Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, oni odesłali mnie z powrotem do MZD, bo podobno są dopiero na etapie przejmowania tego odcinka ulicy. Zadzwoniłem więc jeszcze raz do MZD, a tam skierowali mnie do RPZ, gdzie powiedziano mi, że jak chcę kupić drewno, to powinienem jechać do lasu - relacjonuje pan Czesław. - Jestem kielczaninem, mieszkam niedaleko ulicy Świętokrzyskiej i chyba mam prawo wiedzieć, co stało się z należącymi do miasta drzewami. Przecież było ich sporo. Czy ktoś je sobie przywłaszczył? - niepokoi się nasz czytelnik.

Okazuje się, że zlecenie wycinki drzew wyszło od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad i było konieczne ze względu na budowę drogi ekspresowej z Kielc do Cedzyny. - W momencie, gdy pozyskujemy grunty pod inwestycję, wszystko, co jest z nimi trwale związane, na przykład budynki czy drzewa, staje się własnością skarbu państwa. Staramy się tak gospodarować pozyskanymi dobrami, aby do budżetu państwa wpłynęło jak najwięcej pieniędzy - wyjaśnia rzecznik kieleckiego oddziału GDDKiA Małgorzata Pawelec. - W przypadku wycinki przy ulicy Świętokrzyskiej umowa z wykonawcą od początku zakładała, że kupi on od nas drzewo po cenie określonej przez rzeczoznawcę. Są i inne określone przepisami sposoby na sprzedaż pozyskanych materiałów. Jeżeli wycinamy większą ilość drzew przed inwestycją staramy się je sprzedać w trybie przetargu, a ogłoszenia zamieszczamy na naszej stronie internetowej - informuje Pawelec.