Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gigantyczna ustawka pseudokibiców pod Jędrzejowem - zobacz relację, zdjęcia, nowe wideo

Sylwia BŁAWAT
Policja
Mieli się bić w lesie, z dala od ludzi, z dala od policji, poza swoimi województwami. Nie przewidzieli, że do "ustawki", w której zmierzyli się szalikowcy klubów ze Śląska i Łodzi, przyłączą się też pseudokibice Lechii Gdańsk, a zaraz za nimi nadjedzie policja.

W sobotę już od rana świętokrzyscy policjanci szykowali się na konwojowanie przez województwo pociągu, którym kibice Lechii Gdańsk jechali na mecz swojej drużyny do Włodzisława Śląskiego. Trzy wagony doczepione do pociągu osobowego, około 350 kibiców. Jeszcze na dworcu w Kielcach, gdzie skład dojechał z 40 minutowym opóźnieniem po godzinie 9 i miał stać dwie minuty, wszystko było dobrze. Całą grupę konwojowało kilkudziesięciu policjantów z Samodzielnego Pododdziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

"USTAWKA" WIDZIANA Z OKNA

Około godziny 10 pociąg z kibiciami i konwojującymi ich ludźmi w mundurach dojeżdżał do miejscowości Rudki koło Miąsowej w powiecie jędrzejowskiej. Tu, jak się wkrótce miało okazać, chuligani z dwóch województw - śląskiego i łódzkiego bili się o "honor" swoich drużyn. Nikt wcześniej - ani policja, ani miejscowi szalikowcy nie mieli pojęcia o "ustawce".

- Przyjechali kilkudziesięcioma samochodami osobowymi z okolic m.in. Bytomia, Siemianowic Śląskich, Rudy, Piekar Śląskich, Chorzowa, Łodzi. Niektóre auta nie miały tablic rejestracyjnych. Drogi wyjazdowe pozostawiali gałęziami, prawdopodobnie na wypadek, gdyby miała tu przyjechać policja. Ruszyli na siebie z pięściami - opowiada jeden ze świętokrzyskich policjantów.

Jak to się stało, że tu pociąg się zatrzymał? Wersje są dwie. Pierwsza zakłada, że szalikowcy Lechii także byli umówieni na "ustawkę" w lesie. Druga jest znacznie bardziej realna.

- Prawdopodobnie szalikowcy z okien pociągu zauważyli "ustawkę" i postanowili się przyłączyć. Ktoś pociągnął za hamulec ręczny - co ciekawe, nie zrobił to nikt z trzech wagonów z kibicami, tylko pasażerowie jadący we wcześniejszych wagonach - mówią stróże prawa.

Pociąg stanął. Do lasu, gdzie już trwał bój, "wysypali" się mężczyźni z wagonów. Do boju stanęło około 200 osób, ale walka trwałą ułamki sekund, bo policja na miejscu była natychmiast - wszak jechali policjanci. Ci błyskawicznie powiadomili swoich kolegów o tym, co się dzieje, do Rudek i okolicznych miejscowości ruszyli funkcjonariusze z kilkudziesięciu kilometrów.

OBŁAWA PO BITWIE

Chuligani uciekali, jak tylko się dało. Jedni próbowali samochodami, a gdy te grzęzły w błocie, porzucali je i biegli. Inni od razu sądzili, że pieszo po lesie mają większe szanse. Mieszkańcy okolicznych miejscowości powtarzali, że czegoś takiego: pościgów, pisku opon, takiej liczby policji jeszcze tu nie widzieli.

- Dziki Zachód - komentowali. A policjanci dodawali, że to akcja na znacznie większą niż ta, kiedy kilka miesięcy temu szukali zabójcy, który zastrzelił człowieka i postrzelił policjanta.
Pierwszych 19 uciekinierów zatrzymali policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach - notabene niemal wszystkie siły z miasta przerzucono właśnie na Jędrzejów. Po Kielcach przez kilka godzin jeździło zaledwie kilka radiowozów.

Kolejnych wyłapywanych szalikowców, stróże prawa kładli na ziemi i skuwali kajdankami. Później przewieźli ich do Jędrzejowa, a że pomieszczenia dla osób zatrzymanych w komendzie policji nie przewidziano dla tylu osób, pseudokibice z kajdankami na nadgarstkach trafili do sali gimnastycznej jednej z "podstawówek".

Pociąg z Rudek zatrzymano zaś ponownie w Sędziszowie.
- Tu na niego czekało już 150 policjantów. Sprawdzili wszystkich jadących nim ludzi, najbardziej agresywnych zatrzymali i odwieźli do Jędrzejowa - informowała Marzena Piórkowska, zastępca naczelnika jędrzejowskiej prewencji.

PEŁNE CELE
W 4 WOJEWÓDZTWACH

Łącznie, przez cały dzień policjanci zatrzymali 103 osoby. 25 z nich zostało rannych.
- To efekt "ustawki" - urazy to drobne skaleczenia i siniaki - mówili policjanci. Szalikowcy, noc z soboty na niedzielę spędzili w celach komend policji nie tylko w województwie świętokrzyskim, ale także mazowieckim, małopolskim i śląskim. Wczoraj byli doprowadzani do prokuratury, gdzie stawiane im miały być zarzuty udziału w bójce.

Na policyjnych parkingach wciąż stoją samochody należące do uczestników "ustawki" - około 20 aut przyprowadzonych tutaj z lasu w miejscowości Rudki. W "corridzie" nie ucierpieli policjanci. Oberwało się tylko dwóm radiowozom - są uszkodzone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie