Gitarzysta Lech Łodej chce zostać... burmistrzem Kunowa

Lech Łodej
Ma 49. Wykształcenie wyższe, jest funkcjonariuszem pożarnictwa w stopniu kapitana. Żonaty, syn 25 lat, córka 3 lata. Pracował w Komendzie Rejonowej Straży Pożarnej w Ostrowcu Świętokrzyskim, a później w Krakowie i Starachowicach oraz w Fabryce Maszyn Rolniczych Agromet w Kunowie. Po upadku zakładu zdecydował się na wyjazd. Dostał pracę w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Dworze Mazowieckim, gdzie do dziś mieszka i pracuje. Odskocznią od pracy zawodowej jest dla niego muzyka. Od lat gra na gitarze.

Waldemar Frańczak: * Polityka kojarzy się zazwyczaj z czymś poważnym, a pan jest muzykiem zespołu Lech&Iro. Czy to nie przeszkadza?

Lech Łodej: - Muzyka jest dla mnie odskocznią od pracy zawodowej. Od lat gram na gitarze. Jest to dla mnie przyjemność, relaks, a także możliwość rozwoju kulturalnego.

* W ostatnich miesiącach razem graliście z kolegą na kilku imprezach gminnych.

- W ramach współpracy z organizacjami pozarządowymi zapewniamy społecznie oprawę muzyczną imprez. Ale mam też plany ożywienia naszego ośrodka kultury, między innymi poprzez organizowanie koncertów. Mam kontakty z artystami z najwyższej półki krajowej, między innymi Piotrem Zanderem - legendą polskiego rocka, wieloletnim muzykiem zespołu Lombard, a obecnie Małgorzaty Ostrowskiej.

* Ale od wielu lat jest pan związany zawodowo z Nowym Dworem Mazowieckim. Dlaczego pan uczestniczy w takich imprezach w gminie Kunów?

- Sprawy gminy Kunów są mi cały czas bliskie. Mój wyjazd był koniecznością. Wyjechałem za pracą, ale nadal jestem mieszkańcem Janika i cały czas noszę się z zamiarem powrotu w rodzinne strony, bo plany powrotu były już w dniu wyjazdu.

* Czy teraz chce je pan zrealizować i dlatego zdecydował się kandydować na burmistrza Kunowa?

- Zależy mi na tej gminie. Wzorce z terenu gmin, gdzie obecnie pracuję zamierzam przenieść i wdrożyć w gminie Kunów, z którą cały czas jestem bardzo związany emocjonalnie.

* Pana kontrkandydaci mają poparcie partii politycznych, pracują w lokalnym środowisku lub pełnią eksponowane funkcje.

- Wszyscy kandydaci, którzy startują są na pewno znani i mieli bardzo dużo czasu, żeby pewne rzeczy wykonać, ale jest jak jest w naszej gminie, to chyba wszyscy wiedzą. Jako oficer pożarnictwa jestem apolityczny i kandyduję z Komitetu Wyborczego Wyborców "Gmina dla wszystkich".

* No właśnie, jest pan oficerem pożarnictwa. Czy to wystarczające przygotowanie, by kierować gminą?

- Niektórym ludziom strażak kojarzy się z sikawką lub gaśnicą. Jest to pojęcie zawężone, gdyż obecnie funkcjonariusze pożarnictwa od czynności typowo ratowniczych zajmują się prewencją, wykorzystywaniem prawa ochrony środowiska, opiniowaniem i uzgadnianiem planów zagospodarowania przestrzennego gmin.

Jeśli pyta pan o wykształcenie i przygotowanie, to ukończyłem zarządzanie środowiskiem w Wyższej Szkole Humanistycznej w Pułtusku oraz ekonomikę i organizację ratownictwa w Akademii Finansów w Warszawie. Poza tym stanowisko służbowe kierownika Sekcji Kontrolno-Rozpoznawczej w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Dworze Mazowieckim sprzyja dokładnemu poznawaniu funkcjonowania struktur samorządowych na różnych szczeblach.

Myślę, że w kierowaniu gminą nie tylko wykształcenie jest ważne, ale także cechy osobowe. Charakter mojej pracy zawodowej ukształtował we mnie wrażliwość społeczną, odpowiedzialność, stanowczość oraz szybkość podejmowania decyzji. Cenię sobie również ład, porządek, a także dyscyplinę pracy.

* Dziękuję za rozmowę.