Andrzej Dąbrowski, dyrektor biblioteki witając gości na trzecim spotkaniu z cyklu „Gwara świętokrzyska - ocalmy od zapomnienia” powiedział, że za sprawą Koła Gospodyń Wiejskich, inicjatyw lokalnych, pasjonatów, również naukowców dawne obyczaje, tańce, obrzędy, jedzenie stają się na nowo popularne. - Dziś będziemy konsumować, nie potrawy, tylko słowa - zachęcił do zapoznania się z prelekcją, na której była mowa o nazewnictwie świętokrzyskich kulinariów.
Językoznawca profesor Stanisław Cygan powiedział, że obecnie bardzo dba się o dziedzictwo kulinarne, organizuje konkursy na najlepszą potrawą, festiwale z dawnymi przysmakami, wydawane są książki kucharskie. - My chętnie gotujemy na podstawie dawniejszych przepisów, odkrywamy nowe smaki i przekazujemy je drugim. Trzeba też zaznaczyć, że prawdziwym hitem stają się potrawy roślinne, bezmięsne. Dodał, że w dawnych czasach kobiety najczęściej uczyły się gotować od koleżanek, teraz często na codzienne przyrządzanie obiadów nie mają czasu, wolą kupować gotowe rzeczy ze sklepu, co nie zawsze jest zdrowe.
W czasie wykładu profesor przytoczył, że dawniej kukiełka - to była bułka pszenna, glon to kromka chleba, lelita oznaczały flaki, pakuła - polewkę z jagód, ozdoba lub krasiwo to omasta, truchtą z kolei nazywano włoszczyznę, a niedogotowane ziemniaki określano słowem zdębiałe. Publiczność była zaskoczona ilością słów związanych z jedzeniem, których nigdy wcześniej nie słyszeli.
Językoznawca, który na co dzień zajmuje się świętokrzyską gwarą zaskakiwał przybyłych nowymi pojęciami. -Dwa gawrony powiązane to były dwojaki, zgrzybiała oznaczała maselnicę, wydłubać kijem, zebrać ziemniaki z pola - wyliczał. - Barszcz niekiedy oznaczał polewkę za szczawiu zaprawioną mąką, bigos z kolei zupę przyrządzoną z utartych leśnych gruszek, pamuła to papkowata potrawa z ziemniaków, a garus to zupa z ugotowanych świeżych owoców. Kapuśniak natomiast oznaczał zarówno potrawę z kapusty jak i drobny deszczyk.
Spytał czy ktoś wie co oznacza słowa pazicha, psiocha i piskury. Nikt nie miał pojęcia. Wyjaśnił, że pazicha to pokrojone i ugotowane plastry kapusty zalane po odcedzeniu mlekiem, psiochą nazywano ziemniaki z omastą i kapustą , goły, to pyzy ze słoniną, a piskury to marchew gorszego gatunku ugotowana z kaszą jaglaną. W czasie spotkaniu było dużo śmiechu, bo niektóre słowa kojarzyły się wielu z czymś zupełnie innym.
Stanisław Cygan – doktor habilitowany, profesor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach – językoznawca, pracownik naukowo-dydaktyczny Instytutu Filologii Polskiej, zastępca kierownika do spraw merytorycznych Centrum Kultury i Języka Polskiego Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, lektor języka polskiego jako obcego. W swoim dorobku posiada 4 publikacje książkowe, 8 redagowanych książek i dwie publikacje elektroniczne oraz artykuły naukowe dotyczące głównie dialektologii polskiej, a w szczególności zagadnień języka ludowego Kielecczyzny oraz terenu Opoczyńskiego. Wyniki jego badań prezentowane są na wielu konferencjach naukowych organizowanych przez ośrodki naukowe w kraju.
Ciasto ucierane z wiśniami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?