Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina nie przeprasza radnego - sprawa u… komornika

Rafał BANASZEK
Stanisław Wójcik, były radny gminy Włoszczowa: - Pełnienie funkcji publicznej to nie tylko prestiż, władza i pieniądze - to również umiejętność naprawiania popełnionych błędów. We wrześniu 2007 roku działania burmistrza Bartłomieja Dorywalskiego i przewodniczącego Rady Miejskiej Stanisława Nowaka były bardzo dynamiczne. Sesję zwołano z dnia na dzień, nie zapewniając przy tym nawet obsługi prawnej. Dla osiągnięcia celu złamane zostało prawo, co stwierdził w sierpniu 2010 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach. Od tego czasu czekam na przeprosiny. Liczę, że prawomocny wyrok, który zapadł 8 listopada 2011 roku w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie, w końcu zostanie wykonany przez gminę Włoszczowa.
Stanisław Wójcik, były radny gminy Włoszczowa: - Pełnienie funkcji publicznej to nie tylko prestiż, władza i pieniądze - to również umiejętność naprawiania popełnionych błędów. We wrześniu 2007 roku działania burmistrza Bartłomieja Dorywalskiego i przewodniczącego Rady Miejskiej Stanisława Nowaka były bardzo dynamiczne. Sesję zwołano z dnia na dzień, nie zapewniając przy tym nawet obsługi prawnej. Dla osiągnięcia celu złamane zostało prawo, co stwierdził w sierpniu 2010 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach. Od tego czasu czekam na przeprosiny. Liczę, że prawomocny wyrok, który zapadł 8 listopada 2011 roku w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie, w końcu zostanie wykonany przez gminę Włoszczowa. archiwum prywatne
Włoszczowski magistrat zwleka z wykonaniem prawomocnego wyroku sądu. Sprawa trafiła do... komornika.

8 listopada zeszłego roku zapadł wyrok - gmina Włoszczowa musi przeprosić w prasie byłego radnego Stanisława Wójcika za naruszenie jego dóbr osobistych poprzez podjęcie niezgodnej z prawem uchwały. Ponieważ od tamtego czasu gmina nie przeprosiła radnego, ten zawiadomił komornika.

Wniosek o wszczęcie egzekucji komorniczej trafił do Sądu Rejonowego we Włoszczowie 1 lutego. Stanisław Wójcik dał dłużnikowi - gminie Włoszczowa 14 dni na wykonanie wyroku. Zagroził, że w razie niedostosowania się do tego wezwania, sam zamieści oświadczenie w prasie i kosztem jego publikacji obciąży gminę. Były radny zwrócił się również o zwrot kosztów postępowania egzekucyjnego, w tym zastępstwa procesowego od gminy Włoszczowa.

RADNI SKONTROLOWALI RADNEGO

Cała sprawa, przypomnijmy, dotyczy uchwały podjętej we wrześniu 2007 roku przez włoszczowską Radę Miejską na nadzwyczajnej sesji zwołanej na wniosek burmistrza Bartłomieja Dorywalskiego. Rada zleciła wówczas Komisji Rewizyjnej zbadanie motywów działania radnego Wójcika w sprawie zmiany słynnej strefy ochronnej ujęcia wody we Włoszczowie, wokół której wybuchła wielka awantura. Wójcik czuł się niewinny i urażony atakiem na jego osobę, jednak złożył wyjaśnienia przed komisją.

2,5 roku później, w marcu 2010 roku radny Wójcik wezwał Radę Miejską do uchylenia uchwały z 2007 roku, którą uważał za niezgodną z prawem. Rada nie udzieliła jednak odpowiedzi na to wezwanie. Stanisław Wójcik zaskarżył więc tę uchwałę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach, domagając się od sądu jej uchylenia.

NARUSZONO USTAWĘ I KONSTYTUCJĘ

26 sierpnia 2010 roku sąd wydał prawomocny wyrok na korzyść radnego Wójcika. Orzekł, że zaskarżona uchwała włoszczowskiej rady została wydana z naruszeniem prawa, między innymi artykułu 18a ustawy o samorządzie gminnym. W myśl tej ustawy Komisja Rewizyjna nie może kontrolować działalności radnych.

"Żaden powszechnie obowiązujący przepis prawa nie upoważnia komisji rewizyjnej do kontroli radnego. Radny wykonując mandat radnego zobowiązuje się do aktywnego prowadzenia działalności społecznej zgodnej z celem i charakterem tej funkcji" - stwierdzono w uzasadnieniu wyroku. Wojewódzki Sąd Administracyjny podkreślił, że kontrola Wójcika nie tylko "naruszyła interes prawny osoby będącej radnym, ale również zasadę praworządności określoną w artykule 7 Konstytucji Rzeczpospolitej".

NIE CHCIELI PRZEPROSIĆ

Rada Miejska we Włoszczowie nie odwołała się od tego wyroku. Z chwilą uprawomocnienia się orzeczenia, 14 grudnia 2010 roku Wójcik zażądał od Rady Miejskiej nowej kadencji zadośćuczynienia w postaci wpłaty 5 tysięcy złotych na rzecz Fundacji Pomocy Niepełnosprawnej Ruchowo Magdalenki w Zabrodach oraz opublikowania przeprosin w prasie lokalnej.

13 stycznia 2011 roku w Urzędzie Gminy Włoszczowa odbyły się połączone obrady wszystkich komisji stałych Rady Miejskiej. Radni debatowali nad sprawą byłego radnego ponad dwie godziny. Przewodniczący Marian Hebdowski, jak i wszyscy radni koalicyjni, nie poczuwali się do jakiejkolwiek winy i nie zamierzali nikogo przepraszać za decyzje poprzedniej rady.

Co więcej, radca prawny gminy Paweł Trajdos w wydanej opinii uspokajał radę, że Stanisław Wójcik nie ma prawa żądać żadnych przeprosin. Radni opozycyjni mieli jednak wątpliwości i ostrzegali, że może to słono kosztować gminę. Jednak koalicjanci nie chcieli słuchać. Większością głosów zdecydowali, że rada nie przeprosi radnego zeszłej kadencji.

10 TYSIĘCY ZADOŚĆUCZYNIENIA

Stanisław Wójcik skierował więc sprawę do Sądu Okręgowego w Kielcach, pozywając gminę Włoszczowa o "naruszenie dóbr osobistych - godności, dobrego imienia oraz wolności prowadzenia działalności publicznej". Rozprawa odbyła się 13 kwietnia.

Dzień po Świętach Wielkanocnych, 26 kwietnia, zapadł wyrok. Sąd uwzględnił wszystkie żądania Wójcika. Od gminy Włoszczowa zasądzono nie 5, lecz 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz Fundacji Pomocy Niepełnosprawnej Ruchowo Magdalenka oraz opublikowania przeprosin na pierwszej stronie "Echa Włoszczowy" .

"Żądana wysokość zadośćuczynienia nie jest w ocenie Sądu wygórowana, biorąc pod uwagę rozmiar krzywdy doznanej przez powoda" - napisała w uzasadnieniu wyroku sędzia Anna Pać.

GMINA MUSI PRZEPROSIĆ

Wyrok nie był prawomocny. Gmina odwołała się do Sądu Apelacyjnego w Krakowie. 8 listopada 2011 roku zapadł w końcu prawomocny wyrok. Sąd Apelacyjny zmienił wyrok Sądu Okręgowego. Zobowiązał gminę Włoszczowa jedynie do opublikowania samych przeprosin w prasie bez płacenia odszkodowania w wysokości 10 tysięcy złotych.

Przeprosiny mają kosztować gminę ponad 1300 złotych. Dotychczas gmina zwróciła Wójcikowi 600 złotych za poniesione koszty procesu. Jednak nie były to jedyne wydatki, jakie włoszczowski samorząd poniósł w tej sprawie. Dotarliśmy do dokumentów, z których wynika, że gmina zatrudniła na umowę zlecenia dodatkowego prawnika z Krakowa, któremu zleciła napisanie apelacji od wyroku Sądu Okręgowego i zapłaciła za tę usługę ponad 4900 złotych. W tym czasie usługi prawne dla gminy Włoszczowa świadczyło na stałe dwóch prawników z Radomska, z których jeden reprezentował gminę w Sądzie Okręgowym. Magistrat płacił obydwu radcom łącznie prawie 7000 złotych miesięcznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie