Gorąca pikieta przed urzędem, ale nie.... kobiet z "Collar Textilu" (video, zdjęcia)

Zdesperowane pracownice upadającego zakładu domagają się zaległych pensji. Nie są im wypłacane od kilku miesięcy. Trwa okupacja zakładu. We wtorek około 30 pracownic wraz z szefem zakładowej "Solidarności" Krzysztofem Chałupczakiem przyjechały na spotkanie z wojewodą, które odbyło się w ramach Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego.

Przed Urzędem Wojewódzkim miała się odbyć pikieta pracownic, one jednak nie pikietowały, lecz grupka ze Stowarzyszenia Represjonowanych. Mężczyźni trzymali transparenty z napisami "Dość rządowej arogancji i niszczenia Polski" oraz "Stop policyjno - stalinowskim represjom IV RP". Kobiety z "Collar Textilu" przez autokarowe szyby obserwowały jak manifestanci krzyczeli, że władza to złodzieje.

Kobiety nie pikietowały…

- Nie będziemy pikietować, przejechaliśmy wesprzeć naszych kolegów, którzy rozmawiają z wojewodą. Jesteśmy bezpartyjni, potrzebujemy pomocy. Chodzimy od drzwi do drzwi od urzędu do urzędu. Chcemy doprowadzenia do upadłości zakładu, gdy to się stanie mamy szansę na odzyskanie naszych pieniędzy z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. My przyjechaliśmy do Kielc, a pozostała część załogi jest w zakładzie. Potrzebujemy pomocy - powtarzała Grażyna Sikora. Jakby na zawołanie pojawił się nagle w autobusie poseł Prawa i Sprawiedliwości, Przemysław Gosiewski, który obiecał pomoc prawną.

… aktywna była grupka mężczyzn

"Złodzieje - złodzieje" - krzyczała grupka manifestantów, gdy do kobiet siedzących w autobusie wyszedł wicewojewoda Piotr Żołądek. Zaprosił wszystkie panie na gorącą herbatę do urzędu. - Coś pan zrobił przez pół roku? Ludzie pieniędzy nie mają. Złodzieje jesteście! - krzyczał jeden z pikietujących. - Skrajne poglądy zostawiam na śniegu, zapraszam pana na kawę - odparował wicewojewoda. - I tam bym przyszedł, nie musisz mnie pan zapraszać - krzyczał członek Stowarzyszenia.

Posiedzenie Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego z udziałem wojewody, związkowców, władz powiatu opatowskiego, miasta Opatowa, Inspekcji Pracy i parlamentarzystów trwało półtorej godziny. Wojewoda Bożentyna Pałka - Koruba po spotkaniu przyszła do pracownic. - Wystosujemy apel z prośbą o pomoc do podmiotów, które zajmują się sprawą "Collar Textilu". Do prokuratury, aby udowodniła, że właściciel spółki działał na jej szkodę oraz wierzycieli. Apel wystosujemy też do sądu, który zajmował się będzie sprawą 19 stycznia, do Komisji Trójstronnej oraz Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Nie odpuszczą

- Szef zakładowej "Solidarności" Krzysztof Chałupczak dziękował za spotkanie i podkreślił, że wciąż trwała będzie okupacja firmy. - Okupacja się nie zakończy, dopóki nie będzie zabezpieczony majątek firmy, żeby nie okazało się, że przyjdziemy do zakładu, a sprzętu nie ma. Nie wycofam się, honor mi nie pozwala. Mamy zapewnioną opiekę medyczną. Zastaliśmy potraktowani przez właściciela jak papierek wrzucony do śmieci - mówił Krzysztof Chałupczak.

- Na spotkaniu poruszono wiele wątków, każdy podzielił się wiedzą, jaką ma o sprawie. Każdy wie, co i gdzie może robić dalej. Są wskazówki. Bez problemu można na przykład załatwić ponowne przyłączenie prądu do zakładu, który wcześniej został odcięty. O problemach "Collar Textilu" rozmawiałam już z ministrem sprawiedliwości - mówiła posłanka Marzena Okła - Drewnowicz, liderka świętokrzyskiej Platformy Obywatelskiej.