Gosiewski: - Grzegorek w polityce to pomyłka

W piątek opublikowaliśmy wywiad z broniącym się przed korupcyjnymi zarzutami posłem Krzysztofem Grzegorkiem ze Skarżyska-Kamiennej. Były wiceminister zdrowia w rządzie Platformy Obywatelskiej jest oskarżony o branie łapówek. Sam też oskarża - między innymi posła Przemysława Gosiewskiego.

Jak nam powiedział Krzysztof Grzegorek, jego zdaniem toczący się proces to tylko odprysk dużej operacji służb, skierowanych przeciwko niemu. Polityk powiedział, że ma podejrzenia graniczące z pewnością, że był podsłuchiwany, a wobec niego prowadzono prowokację w której, jak mówi, mogło chodzić o milionową łapówkę. Grzegorek, zainteresowanie się organów ścigania jego działalnością, wiąże z osobą posła Przemysława Gosiewskiego, który w jego opinii, podejmował liczne działania mające mu zaszkodzić. Dziś oddajemy głos Przemysławowi Gosiewskiemu.

Mateusz Bolechowski* Co ma pan przeciwko posłowi Grzegorkowi?

Przemysław Gosiewski - Jako do człowieka do pana Krzysztofa Grzegorka nie mam absolutnie nic. Natomiast nie ukrywam, że jego obecność na scenie politycznej oceniam negatywnie. Grzegorek w polityce to jest pomyłka.

*Jakie konkretnie ma pan zarzuty wobec niego?

- Moim zdaniem, on sprawami publicznymi zajął się z pobudek materialnych, a nie dla publicznego dobra. Od kilku lat powtarzam, że niedopuszczalne są kontakty posła Grzegorka i senatora Michała Okły z osobami prowadzącymi szemrane interesy. Skarżyski poseł nie kryje się z towarzyskimi powiązaniami z braćmi Pawliszakami ze Skarżyska. W powszechnej opinii w tym mieście mieli oni duży wpływ także na sprawy samorządowo-polityczne, często ze skutkiem korupcyjnym.

*Każdy ma różnych znajomych...

- Ale te znajomości mają charakter kompromitujący dla części polityków Platformy Obywatelskiej. Pawliszakowie byli uwikłani w sprawy korupcyjne, chodzi o interesy prowadzone ze skarżyskimi samorządowcami. Tym bardziej, że nie jest to czysto prywatna zażyłość, bo ma swoje odbicie w sprawach materialnych. Firma panów Pawliszaków wygrywała przetargi w szpitalu, w którym funkcje kierownicze pełnił poseł Grzegorek. Umowy były bardzo korzystne dla biznesmenów, a pan Grzegorek bezpłatnie korzystał z mieszkania należącego do tych biznesmenów. Jestem w posiadaniu raportów Urzędu Kontroli Skarbowej i Najwyższej Izby Kontroli w sprawie nieprawidłowości w skarżyskim szpitalu.

*Więc dlaczego do tej pory nikt nie poniósł z tego tytułu konsekwencji?

-Sądzę, że Krzysztof Grzegorek w końcu poniesie konsekwencje prawne.

*Poseł Krzysztof Grzegorek twierdzi, że jest niemal pewny, iż był podsłuchiwany i prowadzono przeciwko niemu prowokację. Co pan na to?

-Ja o takich działaniach nie słyszałem i nie mam o nich żadnej wiedzy. Sądzę, że te rewelacje to element obsesji posła Grzegorka.

*Domniemane działania służb przeciwko niemu Krzysztof Grzegorek wiąże z pańską osobą. Mówi, że nie ukrywał pan, iż podejmie działania, które mają mu zaszkodzić.

- Nigdy nie ukrywałem swojego negatywnego stosunku do towarzyskich powiązań panów Grzegorka i Okły. Znając raporty Najwyższej Izby Kontroli i Urzędu Kontroli Skarbowej wystąpiłem do prokuratury o zbadanie nieprwidłowości w skarżyskim szpitalu.

*Wykorzystywał pan państwowe instytucje do zwalczania politycznych przeciwników?

-Nie.

*Dlaczego poseł Grzegorek wskazuje pośrednio na pana jako inspiratora podejmowanych przeciwko niemu działań?

-Pan Grzegorek obawia się widać wyjaśnienia szczegółów swoich kompromitujących relacji, między innymi z panami Pawliszakami, bo mogłoby to mieć dla niego przykre konsekwencje. Stąd biorą się jego i senatora Okły ataki skierowane wobec mojej osoby.