Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwałty, rabunki i morderstwa. Jak wyglądało „wyzwalanie” Kielecczyzny przez Armię Czerwoną?

Tomasz Trepka
Tomasz Trepka
Nieistniejący dziś pomnik we wsi Mokre upamiętniający sowiecką ofensywę ze stycznia 1945 roku. Pomnik został zburzony w 2022 roku. Więcej na kolejnych zdjęciach.
Nieistniejący dziś pomnik we wsi Mokre upamiętniający sowiecką ofensywę ze stycznia 1945 roku. Pomnik został zburzony w 2022 roku. Więcej na kolejnych zdjęciach. IPN Kielce
12 stycznia 1945 roku z okolic wsi Mokre, leżącej między Staszowem a Szydłowem, ruszyła główna ofensywa 1. Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej pod dowództwem marszałka Iwana Koniewa. Błyskawicznie wyparła ona Niemców z terenu dzisiejszego województwa świętokrzyskiego.

Cała operacja nosiła nazwę wiślańsko – odrzańskiej lub styczniowej. Jej głównym celem stało się wyparcie Niemców z okupowanych ziem polskich i przeniesienie działań wojennych na teren upadającej III Rzeszy Niemieckiej.

Niemcy byli całkowicie zaskoczeni i nieprzygotowani do walki. Świadczy o tym olbrzymia przewaga liczebna: 2,2 miliona żołnierzy sowieckich i polskich wobec około 500 tysięcy Niemców. W ten sposób szybko zdezorganizowano linie obrony, oskrzydlając zgrupowania i odcinając jednostki od zaopatrzenia. Część oddziałów niemieckich w obawie przed oskrzydleniem, rezygnowała z obrony niektórych miast i decydowała się na odwrót. Niemcy błyskawicznie zostali wyparci z Buska, Pińczowa i Jędrzejowa.

Armia Czerwona rządzi i dzieli

Na zajętych terenach o wszystkim decydowali sowieccy komendanci wojskowi. Mogli oni wyznaczać tymczasowych starostów, wójtów, prezydentów miast i używać broni dla zapewnienia „bezpieczeństwa i normalności władzy”. Jak wyglądało to w regionie świętokrzyskim? Pierwsze komendantury wojskowe na Kielecczyźnie powstały jeszcze w 1944 roku na tak zwanym przyczółku sandomierskim.

W najważniejszych miastach regionu, jak Kielce istniały one aż do czerwca 1946 roku. To komendanci wojskowi w porozumieniu z lokalnymi działaczami komunistycznymi decydowali o przejęciu władzy w terenie po wyparciu wojsk niemieckich. Taka sytuacja miała miejsce między innymi na terenie obecnego powiatu włoszczowskiego.

Dzięki wsparciu Armii Czerwonej, polskim komunistom udało się werbować chętnych do współpracy z komunistami. Doktor Michał Zawisza z Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach pisze, że „można zaryzykować stwierdzenie, że bez poparcia sowieckich władz wojskowych komuniści oraz ich sojusznicy nie byliby w stanie przejąć władzy w regionie”.

Sowieccy komendanci traktowali polskie mienie jako własne trofea wojenne. W jednym z raportów z regionu świętokrzyskiego pisano: „[komendant wojskowy] nałożył rękę na składy spółdzielcze, towary, gmachy, drukarnie, linotypy. Użeramy się”. Niejednokrotnie dodawano przy tym, że zajmowane rzeczy (maszyny, surowce, żywność) wywożono do Związku Sowieckiego.
W powiecie stopnickim stwierdzono, że „żadnych zapasów produktów już nie ma, wszystko zabrane przez wojsko”. Sytuacja pod względem żywności była na tyle trudna, że musiano ją sprowadzać z terenów Lubelszczyzny. Ucierpiały również pola uprawne, gospodarstwa rybne oraz hodowlane. Niszczono przy tym budynki, gdzie mieściły się wcześniej szkoły oraz urzędy. Według ustaleń doktora Michała Zawiszy, samorządy z terenu ówczesnego województwa kieleckiego oceniły straty na sumę ponad 79 milionów złotych.

„Więcej aresztowań niż w czasie okupacji”

Historycy nie mają wątpliwości, że gdyby nie wsparcie sowieckiego wojska, komuniści nie utrzymaliby władzy w Polsce. Styczeń 1945 roku nie przyniósł wyzwolenia mieszkańcom regionu, które poddane zostało kolejnej fali terroru.
Wraz z postępującą ofensywą na mieszkańców regionu świętokrzyskiego spadały represje. Tym razem ze strony drugiego z okupantów. Dotyczyło to nie tylko żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego, ale również ludności cywilnej.

Rabunki, morderstwa i gwałty stały na porządku dziennym, a ich skala była zatrważająca. Komenda Okręgu Radomsko-Kieleckiego Armii Krajowej donosiła, że w ciągu zaledwie kilkumiesięcznej okupacji sowieckiej aresztowano więcej Polaków niż przez 5 lat okupacji niemieckiej”. Negatywną obecność czerwonoarmistów w regionie odczuwali wszyscy. Począwszy od ściganych przez wywiad wojskowy GRU i kontrwywiad wojskowy „Smiersz” członków podziemia niepodległościowego, aż po bezbronną ludność cywilną.

Bezlitośni „wyzwoliciele”

„Pacyfikacja była przeprowadzona w okrutny sposób, gwałcono i bito kobiety, ciężko ranni przewiezieni do miejscowego szpitala, kilka osób zamordowanych” – pisano o jednej z pacyfikacji w powiecie opatowskim. O traumatycznych w skutkach spotkaniach ludności cywilnej z żołnierzami Armii Czerwonej nie można było głośno mówić.

Według ustaleń doktora Ryszarda Śmietanki-Kruszelnickiego z Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach „w lipcu 1945 roku prezydent Kielc w piśmie do wojewody kieleckiego donosił, że w mieście miało miejsce około 30-tu wypadków zgwałceń, przy czym w 15-tu wypadkach nastąpiło zarażenie chorobą weneryczną. Obecnie w Szpitalu Miejskim znajduje się 5 kobiet w wieku 9-28 lat zgwałconych przez maruderów sowieckich”.

Takie drastyczne zdarzenia potwierdza także telefonogram ze starostwa powiatowego w Kielcach.

w Kielcach ostatnio było kilkanaście wypadków gwałtów dokonanych tak w stosunku do starszych kobiet, jak i zupełnie nieletnich, pogryziono przy tym w bestialski sposób swe ofiary, wyrywając im dosłownie kawałki ciała a nawet w jednym wypadku przegryzając krtań. W całym powiecie kieleckim wojsko sowieckie terroryzuje ludność i niszczy jej dobytek

– przytacza fragment raportu w swoim artykule doktor Śmietanka-Kruszelnicki.

Do makabrycznych napadów, gwałtów, które kończyły się nierzadko morderstwami, dochodziło w wielu miastach, miasteczkach oraz wsiach Kielecczyzny. Doktor Ryszard Śmietanka-Kruszelnicki podkreśla, że opisy przestępstw dokonywanych przez żołnierzy sowieckich w województwie kieleckim latem 1945 roku świadczą, iż zachowywali się oni jak w kraju podbitym. Władze polskie były w zasadzie bezradne wobec popełniających przestępstwa żołnierzy sowieckich. Bardzo rzadko udawało się schwytać winnych morderstw, gwałtów czy rozbojów. Jeśli nawet to się udawało, to winni przestępstw nie stawali przed polskimi sądami, podlegali bowiem sowieckiej jurysdykcji.

Często rozważa się pytanie, czy wkroczenie Sowietów na ziemie polskie w końcowym okresie wojny było wyzwoleniem, czy zniewoleniem. Chciałoby się zapytać retorycznie: czy opisane wyżej działania władz sowieckich nie dają aż nadto jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie? Ale dodajmy do tego jeszcze następującą uwagę: wyzwolenie jest pojęciem bezwarunkowym – wyzwoliciel usuwa okupanta, przywracając zniewolonym wolność i prawo do stanowienia o sobie, i nie żąda niczego w zamian; jeśli natomiast narzuca rządy również oparte na sile, to nie jest żadnym wyzwolicielem

– pisał Sławomir Kalbarczyk z IPN.

Ofensywę sowiecką, która ruszyła z terenu Kielecczyzny, upamiętniał pomnik we wsi Mokre. W związku z dekomunizacją przestrzeni publicznej został on rozebrany jesienią 2022 roku. Na monumentalnym pomniku z kamienia w kształcie portalu zamocowana była tablica z napisem: „Z tego miejsca dnia 12 I 1945 roku o godzinie 4-ej wojska 1-go Frontu Ukraińskiego Armii Radzieckiej pod dowództwem marszałka Koniewa huraganowym ogniem rozpoczęły ofensywę zimową w wyniku której wyzwolona została Polska i rozgromiony hitleryzm. Chwała niezwyciężonej Armii Radzieckiej”.

Zobaczcie galerię zdjeć

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie