Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hummel 4 Liga. Kacper Rogoziński wspomina debiut w Ekstraklasie. Opowiada też o ŁKS Łagów i o Świętach Wielkanocnych. Jest fanem Realu

Bartosz Wartałowicz
Bartosz Wartałowicz
Dorota Kułaga
Dorota Kułaga
Gościem poniedziałkowego magazynu GOL Hummel 4 Liga Świętokrzyska był Kacper Rogoziński - piłkarz AKS 1947 Busko-Zdrój. Jego zespół w ostatniej kolejce zremisował 1:1 z Nidą Pińczów.

Kacper Rogoziński był gościem programu GOL Hummel 4 Liga

Kacper, zacznijmy od meczu derbowego, zremisowaliście 1:1 z Nidą Pińczów - to duża niespodzianka, dla was niezbyt miła.
- Tak, myślę, że patrząc na przebieg meczu, to jest niespodzianka. Cały mecz dominowaliśmy, a Nida trzy razy wyszła z kontrą i strzeliła nam gola. My nie mogliśmy znaleźć drogi do bramki.

Mieliście rzut karny w 93 minucie, ale świetnie spisał się bramkarz rywali - Adrian Zyguła.
- Tak, ta okazja można powiedzieć że spadła nam z nieba. Szukaliśmy gdzieś tej szansy, dostaliśmy karnego, ale nie udało się go nam wykorzystać - taka jest piłka. Nie satysfakcjonuje nas ten remis, ale ten punkt też będzie dla nas ważny.

Od niedawna waszym trenerem jest Marcin Kołodziejczyk. Jak się współpracuje i co nowego wprowadził szkoleniowiec?
- Myślę, że współpraca z trenerem Kołodziejczykiem układa się bardzo dobrze. Zawodnicy są zadowoleni, dużo czasu poświęcamy na rozgrywanie piłki od tyłu i takie najprostsze rzeczy jak podanie, przyjęcie i właściwe ustawienie się.

To z pewnością zaprocentuje, ale potrzebny jest też czas.
- Na pewno potrzebne będzie trochę czasu, myślę, że wszyscy się uczymy - zarówno my trenera, jak i trener nas, ale to będzie owocna praca.

Ty możesz po tej kolejce mieć niedosyt, a twój brat - Filip z pewnością jest zadowolony. Efektowna wygrana Moravii Anna-Bud Morawica 6:1 ze Stalą Kunów.
- Rozmawialiśmy wspólnie po naszych meczach i był bardzo zadowolony, ale wiedział, że ja jestem zły, to aż tak się nie cieszył. Moravia jednak pnie się cały czas na górę tabeli.

Wspomniałeś mi przed programem, że mieszkacie razem w Kielcach. Tematem numer jeden jest piłka nożna?
- Tak, myślę że bardzo często o tym rozmawiamy. Często oglądamy razem mecze i piłka nożna jest u nas od zawsze na porządku dziennym.

A kibicujecie razem tym samym klubom?
- Zarówno ja, jak i Filip od zawsze kibicujemy Realowi Madryt. To się nie zmieniło i na pewno fajniej się razem ogląda mecze, niż jakbyśmy mieli się kłócić, na przykład podczas meczów El Classico.

Grałeś w Ekstraklasie, zagrałeś dwa mecze w Wiśle Płock z ciekawymi zespołami - Legią Warszawa i Wisłą Kraków. Jak wspominasz te spotkania?
- Niesamowita historia, bardzo fajne przeżycie. Czuję niedosyt, bo przez pandemię nie było kibiców na stadionie i tego klimatu kibicowskiego nie mogłem poczuć, ale niczego nie żąłuję. Jestem z siebie dumny, choć wiadomo, że mogło być lepiej, ale taka jest piłka.

Potem trafiłeś do ŁKS Łagów, byliście liderem po rundzie jesiennej, ale zespół nie został zgłoszony do rozgrywek na wiosnę.
- Przygoda w ŁKS była bardzo fajna. Mieliśmy bardzo mocną drużynę i patrząc na wyniki w 3 lidze, myślę że wciąż moglibyśmy się bić o awans do drugiej ligi i bylibyśmy jednym z faworytów. Niestety nie udało się znaleźć sponsora i wszyscy opuścili Łagów.

Ty trafiłeś do AKS 1947 Busko-Zdrój. Co zadecydowało o wyborze klubu?
- Jestem z okolic Buska, znam ten klub. Jest bardzo dobra infrastruktura i plan na przyszły sezon też mnie zainteresował. Władze AKS-u były najkonkretniejsze, a też nie chciałem opuszczać województwa świętokrzyskiego.

Grę w piłkę godzisz ze studiami, bo rozpocząłeś studia na kierunku fizjoterapii.
- Tak, staram się to godzić i też dlatego nie chciałem opuszczać Kielc.

Za kilka dni Święta Wielkanocne, jak spędzisz ten wyjątkowy czas? Na pewno na boisku, bo w sobotę jest ligowa kolejka, a poza tym?
- Myślę, że gdzieś w okolicach Kielc. Na pewno rodzina przyjedzie, a poza tym spędzę trochę czasu z dziewczyną.

A masz jakiejś ulubione potrawy wielkanocne?
- Chyba nie, ale sałatka jarzynowa, żurek i jajeczko, to obowiązkowe potrawy.

A lany poniedziałek obchodzisz, czy już wyrosłeś z tego?
- W ostatnich latach te poniedziałki były bardzo mroźne, więc ta tradycja trochę zanikła. Jak byłem młodszy to się bardzo obficie oblewaliśmy z bratem i z kuzynami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie