Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Humor Marty Wiśniewskiej

Redakcja

Jest dziewczyną o ujmującym uśmiechu i wielkim poczuciu humoru, więc stara się nigdy nie tracić dobrego nastroju. Dowcipy? Lubi ich słuchać, ale nie ma głowy do ich zapamiętywania. Śmieszą ją przede wszystkim proste żarty z zabawną puentą. Najłatwiej rozśmieszyć ją można historyjkami z życia przedszkolaków...

Skacowany sąsiad wraca do domu wieczorem, żona nie chce go wpuścić, a że chce mu się strasznie pić, puka do drzwi sąsiadów.

Otwiera mu ich mały synek, i mówi, że rodziców nie ma w domu. Skacowany sąsiad prosi o szklankę wody. Chłopczyk przynosi mu, a on wypija jednym duszkiem, i prosi o następną. Malec przyniósł, ale tylko pół.

- Dlaczego pół ? Prosiłem o całą szklankę, dziwi się sąsiad.

- Mały jestem, do kranu nie dosięgnę, a z sedesu już wszystko wybrałem.

Podczas kolędy ksiądz wręczył małemu chłopczykowi obrazek z wizerunkiem świętego. Mały obejrzał obrazek i pyta:

- Masz więcej?

Ksiądz dał mu jeszcze cztery. Mały pooglądał wszystkie i pyta:

- A z dinozaurami masz? Napisz komentarz (0 Komentarze)

- Moja starsza siostra ma szczęście! - mówi Krzyś do kolegi.

- Dlaczego?

- Była na prywatce, na której urządzono konkurs. Każdy chłopak musiał albo pocałować dziewczynę, albo dać jej czekoladę.

- No i co?

- Przyniosła 20 czekolad.

Synek mówi do mamy:

- Mamusiu, spójrz tamten pies wygląda zupełnie jak wujek Marian!

- Synku, nie wypada robić takich uwag.

- Myślisz, mamo, że ten pies zna wujka Mariana i mógłby to usłyszeć?

- Synku, kiedy poprawisz jedynkę z matematyki?

- Nie wiem, nauczycielka nie wypuszcza dziennika z rąk...

Przedszkole. Po zajęciach przedszkolanka pomaga założyć botki jednej z dziewczynek. Męczy się, bo botki są ciasne ale w końcu - weszły. Spocona siada na ławce obok a dziewczynka mówi:

- A butki są na złych nóżkach!

Rzeczywiście, lewy na prawy. Ściąga je więc, zakłada znowu, morduje się sapie... wreszcie!

- A to nie są moje buciki... - mówi nagle dziewczynka.

Przedszkolanka zaciska zęby, ściąga botki, ociera pot z czoła...

- ... to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi je nosić.

Pani zaciska pięści, liczy do dziesięciu... Wciąga botki znowu na nogi dziewczynki. Uspokaja oddech. Zakłada jej płaszczyk, czapeczkę...

- Masz rękawiczki? - pyta dziewczynkę.

- Mam, schowane w butkach!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie