Czwartos chociaż jest kielczaninem pierwszy raz pokazuje swe prace w rodzinnym mieście, które opuścił dawno temu. - Zaglądam tu czasami do rodziny, ale sądziłem, że nikt mnie tu nie pamięta - mówił na wernisażu zdumiony tłumikiem, który jednak przybył i podziwiał jego związane z Koroną prace.
Skąd to zainteresowanie? - Ja jestem kibicem Korony. Jak tylko mogłem ćwiczyłem w jej szkółce. Potem zapomniałem o kopaniu, ale jak syn dorastał to zaczął mnie pytać, której drużynie kibicuję: Cracovii czy Wiśle. To powiedziałem mu, że żadnej z tych krakowskich a tylko Koronie. A potem musiałem mu pokazać moją drużynę. Akurat wybudowano w Kielcach ten piękny stadion więc było się czym chwalić, to był czas, kiedy Korona wchodziła do ekstraklasy. I teraz synowie już się nie interesują piłką nożną a ja ciągle tak.
Ignacy Czwartos przyjeżdża do Kielc na mecze. Raz, kiedy nie chcieli go wpuścić na mecz Cravovia - Korona, bo był przecież krakusem, poprosił o pomoc kolegę pracującego dla klubu, z którym razem chodził do szkoły. Czy Korona wie, że ma takiego malującego fana? - Najprawdopodobniej nie - mówi Ignacy Czwartos.- Do tej pory te obrazy pokazywałem w Warszawie i Poznaniu. W Krakowie jeszcze nie, ale pewnie je pokażę. A na mecze nadal przyjeżdża i trzyma kciuki za swoją złocisto-krwistą drużynę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?