Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ja ci tego nie zapomnę...

Anna Krawiecka
archiwum
Czy łatwiej pamiętamy to, co złe? Czy jakość pamięci zależy od płci? Jak trenować pamięć, by służyła nam długie lata? Rozmowa z kieleckim lekarzem psychiatrą Janem Latałą.

- No to jak to jest panie doktorze z naszą pamiętliwością? Rzeczywiście bardziej pamiętamy to co złe?

- Nie to co złe, tylko to, co bardzo głęboko przeżywamy. Silny stres, wielkie emocje temu towarzyszące sprawiają, że w mózgu następuje nagromadzenie substancji chemicznych odpowiedzialnych za pamięć. Wystarczy, że mocny bodziec, na przykład widok katastrofy, zadziała raz, nie będzie możliwe zatarcie go, bo drastyczny ślad pamięciowy zakoduje się i zostanie na całe życie. Z dobrymi wydarzeniami też tak jest, tylko muszą one wywrzeć na nas równie potężne wrażenie. Niektórzy do starości pamiętają miłość z dzieciństwa czy pierwszy pocałunek, gdyż okazało się to dla nich niepowtarzalne. Natomiast zjawiska albo osoby nie budzące żadnych szczególnie pozytywnych czy negatywnych skojarzeń, zostaną przez nas szybko zapomniane.

- Jeśli żyło się w dobrym, spokojnym domu, ale czyjś podniesiony głos, na przykład w pracy czy na ulicy, wywołuje lęk, to skąd on się bierze?

- To znaczy, że w przeszłości, może w dzieciństwie, byliśmy na przykład świadkami ulicznej albo sąsiedzkiej awantury. Zapamiętaliśmy z niej to, co najbardziej nas poruszyło - krzyk, natomiast okoliczności były bardziej błahe i sobie ich nie przypominamy. Poza tym do jednych wspomnień chcemy wracać, do innych nie.
- Czy jest możliwe wytarcie ich z naszej pamięci jakąś medyczną gąbką?

- Nie. Silnych, zwłaszcza tragicznych przeżyć, nawet po przeprowadzeniu wieloletniej psychoterapii, nie da się wymazać do końca życia.

- A czy pamięć zależy od płci?

- Nie, nie słyszałem o takich badaniach. Wszystko zależy od plastyczności mózgu. Niektórzy cały czas się uczą, pochłaniają wiele wiadomości i ich mózg jest przygotowany na przyjmowanie coraz to większych porcji wiedzy. A inni mechanicznie wykonują swoją pracę nie wymagającą umysłowego wysiłku, nie gimnastykują mózgu i przyswajanie informacji sprawia im coraz większą trudność.

- Czyli trzeba ćwiczyć mózg, taka jak kręgosłup czy mięśnie?

- Oczywiście. Okaże się wówczas, że potrafimy nauczyć się nawet dziesięć razy więcej niż przed rokiem, gdy nam się nie chciało wytężać pamięci. Ważne jest zwłaszcza powtarzanie, utrwalanie wiadomości, wówczas zostaje po niech pamięciowy ślad.

- Chyba łatwiej przychodzi to dzieciom?

- Nie ma co ukrywać, że tak. Osoby młode szybciej pochłaniają informacje. Nauka języków obcych w Skandynawii, Holandii, także ostatnio w Polsce, zaczyna się już w przedszkolu. Dzieci jeszcze nie umieją pisać, ale już oswajają się z językiem, akcentem i stwierdzono, że przynosi to znakomite efekty. Dorosły może poznać o wiele więcej słówek, lecz wymowy, tak jak one, już nie opanuje.

- W takim razie jak poprawiać pamięć ?

- Trenować ją, czyli jak najwięcej czytać, grać w gry wymagające kojarzenia, zapamiętywania, robić coś co wymaga wysiłku umysłowego. Często spotykam osoby, które pracowały przy biurku, przeszły na emeryturę i po roku narzekają, że ich pamięć drastycznie się pogorszyła. Ale w pracy ich mózg był cały czas eksploatowany, a teraz tylko spacery, działka, telewizyjne seriale czyli zero wysiłku intelektualnego. To się mści.

- Czasem przyczyną zapominania w starszym wieku może być choroba.

- Tak, problem w tym, że niełatwo ją wykryć w początkowej fazie. Pobłażliwie traktujemy fakt, że mama czy dziadek o czymś zapomina. Jednak możemy wówczas przeoczyć oznaki otępienia, a główną jego przyczyną, w ponad 50 procentach, jest choroba Alzhaimera. Liczba osób nią dotkniętych rośnie z roku na rok. Nie tylko dlatego, że długość życia się zwiększa, metody wykrywania są coraz skuteczniejsze, ale i dlatego, że nie znamy przyczyny tej choroby, a więc nie umiemy jej zapobiegać. Co gorsza jest ona nieuleczalna. Możemy tylko spowolnić jej przebieg. Ocenia się, że na świecie grubo ponad 11milionów osób jest dotkniętych chorobą Alzhaimera a w Polsce ponad 250 tysięcy. Przy czym u nas nawet 10 procent chorych nie ma postawionej diagnozy, czyli 90 procent siedzi w domach i się nie leczy. Ich stan zdrowia ulega szybkiemu pogorszeniu, co dramatycznie wpływa na całą rodzinę, gdyż przeważnie nie ma ona pomocy znikąd. Nie może ona liczyć na pomoc socjalną, gdyż u nas ona dopiero raczkuje, leki są coraz droższe.

- Jak sprawdzić, czy seniorzy w naszej rodzinie nie są chorzy?

- Zapraszamy do Poradni Zaburzeń Pamięci przy Centrum Zdrowia Psychicznego w Kielcach, gdzie można przeprowadzić standardowe testy, które pozwalają ustalić, czy mamy niepokojące zaburzenia pamięci, czy nie. To pozwala wykryć chorobę Alzhaimera. Wiele osób nie zdawaje sobie sprawy, jak bardzo źle jest z ich pamięcią. Kiedyś przyszła na przykład pani z mężem inżynierem, który projektował statki. Zamienił dwa słowa i niby wszystko było w porządku, ale testy wyszły fatalnie, choroba poczyniła ogromne spustoszenia. I dopiero żona tego pana opowiedziała, że gdzieś od trzech lat zaczął on się dziwnie zachowywać: przestał czytać, nic go nie interesowało, siadał przed włączonym telewizorem, ale patrzył w ścianę albo w okno, wszystkiego zapominał, strach go było zostawić samego w domu albo wypuścić na spacer. Ale nie ona nie wiedziała gdzie z tym iść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie