W styczniu 2021 roku jeden z leśniczych z Nadleśnictwa Daleszyce otrzymał informację o znalezieniu martwego wilka. Pojechał we wskazane miejsce i znalazł zwierze, leżące w jodłowym młodniku. Na miejsce wezwano straż leśną i policję. Od początku sprawa śmierci wilczycy była niejasna. Na jej szyi była zaciśnięta pętla stalowej linki. To wskazywało, że wpadła w kłusownicze wnyki, zastawione zapewne na sarnę lub jelenia i się udusiła. Ale linka była odcięta, a na miejscu nie stwierdzono śladów prób uwolnienia się zwierzęcia. Wskazywało to na możliwość przyciągnięcia wilka z innego miejsca.
Sprawą zajęły się Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i prokuratura. Wsparcia naukowego udzieliła służbom fundacja Save Wildlife, której członkowie od lat badają życie świętokrzyskiej populacji wilków. Początkowo sekcja zwłok przeprowadzona przez lekarza weterynarii i nasz zespół wskazała na niedotlenienie oraz upośledzenie krążenia w skutek zaciśnięcia się linki na szyi zwierzęcia.
Nowe fakty wyszły na jaw po wypreparowaniu czaszki. - Wykryliśmy, iż wilczyca została postrzelona z odległości około 20 metrów z drobnego śrutu (numer 2) w część twarzową czaszki. Ślady linki na szyi, otarcia na przednich kończynach i wygłodzenie, wskazują, że wilczyca najpierw złapała się we wnyk, a później została postrzelona, co bezpośrednio przyczyniło się do jej śmierci lub ją przyspieszyło - informuje profesor Roman Gula z fundacji Save Wildlife.
Pytanie - kto strzelał? Czy kłusownik, który zastawiał sidła i posiadał nielegalnie broń, co w świętokrzyskim wcale nie należy do rzadkości, czy też uwięzione zwierzę odnalazł myśliwy, a następnie łamiąc prawo chciał dobić wilczycę. Zagadką pozostaje, po co ktoś odcinał wilka z wnyków i przeciągnął truchło w inne miejsce.
- Niestety, jest to kolejny braku egzekucji prawa o ochronie wilków w naszym kraju. Państwo nie dysponuje praktycznie żadnymi środkami kontroli myśliwych w terenie, przez co myśliwi popełniający przestępstwa pozostają bezkarni - pisze Roman Gula.
Nie jest tajemnica, że wśród myśliwych są tacy, którzy uważają wilki za szkodniki. Szczególnie tam, gdzie tych drapieżników jest dużo. W Polsce były przypadki zabijania z broni myśliwskiej wilków z obrożami telemetrycznymi. W regionie świętokrzyskim zdarzenie z daleszyckich lasów to pierwszy potwierdzony przypadek strzelania do wilka. na terenie naszego województwa populacja tego gatunku wynosi ponad 60 sztuk, choć może być liczniejsza. Wilki objęte są ochroną gatunkową a ich zabijanie jest przestępstwem.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?