Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak zginęła wilczyca z daleszyckich lasów? Sekcja odkryła nowe fakty. Do zwierzęcia strzelano

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
W styczniu tego roku na terenie Nadleśnictwa Daleszyce znaleziono martwego wilka. Wadera miała na szyi stalową pętlę. Uznano, że udusiła się we wnykach. Są nowe fakty. Badania czaszki wykazały, że do zwierzęcia ktoś strzelił z bliskiej odległości.

W styczniu 2021 roku jeden z leśniczych z Nadleśnictwa Daleszyce otrzymał informację o znalezieniu martwego wilka. Pojechał we wskazane miejsce i znalazł zwierze, leżące w jodłowym młodniku. Na miejsce wezwano straż leśną i policję. Od początku sprawa śmierci wilczycy była niejasna. Na jej szyi była zaciśnięta pętla stalowej linki. To wskazywało, że wpadła w kłusownicze wnyki, zastawione zapewne na sarnę lub jelenia i się udusiła. Ale linka była odcięta, a na miejscu nie stwierdzono śladów prób uwolnienia się zwierzęcia. Wskazywało to na możliwość przyciągnięcia wilka z innego miejsca.

Sprawą zajęły się Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i prokuratura. Wsparcia naukowego udzieliła służbom fundacja Save Wildlife, której członkowie od lat badają życie świętokrzyskiej populacji wilków. Początkowo sekcja zwłok przeprowadzona przez lekarza weterynarii i nasz zespół wskazała na niedotlenienie oraz upośledzenie krążenia w skutek zaciśnięcia się linki na szyi zwierzęcia.

Nowe fakty wyszły na jaw po wypreparowaniu czaszki. - Wykryliśmy, iż wilczyca została postrzelona z odległości około 20 metrów z drobnego śrutu (numer 2) w część twarzową czaszki. Ślady linki na szyi, otarcia na przednich kończynach i wygłodzenie, wskazują, że wilczyca najpierw złapała się we wnyk, a później została postrzelona, co bezpośrednio przyczyniło się do jej śmierci lub ją przyspieszyło - informuje profesor Roman Gula z fundacji Save Wildlife.

Pytanie - kto strzelał? Czy kłusownik, który zastawiał sidła i posiadał nielegalnie broń, co w świętokrzyskim wcale nie należy do rzadkości, czy też uwięzione zwierzę odnalazł myśliwy, a następnie łamiąc prawo chciał dobić wilczycę. Zagadką pozostaje, po co ktoś odcinał wilka z wnyków i przeciągnął truchło w inne miejsce.

- Niestety, jest to kolejny braku egzekucji prawa o ochronie wilków w naszym kraju. Państwo nie dysponuje praktycznie żadnymi środkami kontroli myśliwych w terenie, przez co myśliwi popełniający przestępstwa pozostają bezkarni - pisze Roman Gula.

Nie jest tajemnica, że wśród myśliwych są tacy, którzy uważają wilki za szkodniki. Szczególnie tam, gdzie tych drapieżników jest dużo. W Polsce były przypadki zabijania z broni myśliwskiej wilków z obrożami telemetrycznymi. W regionie świętokrzyskim zdarzenie z daleszyckich lasów to pierwszy potwierdzony przypadek strzelania do wilka. na terenie naszego województwa populacja tego gatunku wynosi ponad 60 sztuk, choć może być liczniejsza. Wilki objęte są ochroną gatunkową a ich zabijanie jest przestępstwem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie