Janina Ochojska radziła jak zmienić świat

- Albo dyrektorzy szkół nie potrafią wypełnić ankiety, albo lokalny samorząd tak świetnie działa - mówiła Janina Ochojska, prezes Polskiej Akcji Humanitarnej, która gościła wczoraj w Kielcach. Marszałek Adam Jarubas kręcił przecząco głową.

JAK SKUTECZNIE POMAGAĆ

Janina Ochojska, człowiek-instytucja, założycielka polskiego oddziału Fundacji EquiLibre, założycielka i prezes Polskiej Akcji Humanitarnej, gościła wczoraj w Kielcach na IV Kongresie Stowarzyszeń i Organizacji Województwa Świętokrzyskiego. Organizatorem spotkania i kongresu był Świętokrzyski Urząd Marszałkowski. W kongresie wzięło udział 86 stowarzyszeń i organizacji pozarządowych, spotkaniu towarzyszyły warsztaty. - Chcemy, żeby nasze stowarzyszenia i organizacje pozarządowe, działające na rzecz lokalnych społeczności, wiedziały jak najwięcej o tym, jak skutecznie działać i pomagać, dlatego oprócz wymiany doświadczeń, przykładów dobrych praktyk przygotowaliśmy dla nich praktyczne szkolenia. Mogły się na nich dowiedzieć, jak pisać wnioski o dofinansowanie swoich działań, jak ubiegać się o fundusze unijne - powiedział nam Dariusz Detka, dyrektor biura komunikacji społecznej w Świętokrzyskim Urzędzie Marszałkowskim.

TYLKO DWA ZGŁOSZENIA...

Gość specjalny kongresu - Janina Ochojska - zachęcała do działań na rzecz swojej najbliższej społeczności i do odpowiedzialności za potrzebujących pomocy na całym świecie. - Jedynie poprzez solidarność pomiędzy ludźmi możemy zmienić ten świat. Nikt inny tego za nas nie zrobi - tłumaczyła. Nie mogła pojąć, jak to możliwe, że z naszego regionu, o wysokim bezrobociu i dużych potrzebach pomocy dzieciom, tak mało szkół korzysta z dofinansowania obiadów szkolnych w ramach programu "Pajacyk", prowadzonego przez PAH. - W tym roku mamy tylko dwa zgłoszenia ze szkół z województwa świętokrzyskiego. Przecież to zależy od zainteresowania szkoły, nauczycieli, dyrektorów, pedagogów szkolnych. Albo nie potrafią napisać wniosku, albo lokalny samorząd tak świetnie działa - zastanawiała się. - O, nie - marszałek Adam Jarubas przecząco kręcił głową.

MAMY WIĘCEJ SERCA

Według Janiny Ochojskiej, zmienia się sposób, w jaki Polacy pomagają. Coraz chętniej dajemy pieniądze na organizacje pożytku publicznego w ramach 1 procenta. Dwa lata temu tylko 3 procent Polaków odprowadziło 1 procent od swojego podatku na rzecz organizacji pomagających potrzebującym. W ubiegłym roku było to już 30 procent. - Zaangażowanie społeczne w Polsce rośnie, chętnie przekazujemy pieniądze na działalność organizacji lokalnych, bo od razu widzimy, że coś się zmienia - mówiła. Jej zdaniem, nie powinniśmy się skupiać tylko na swoim najbliższym otoczeniu. - Musimy czuć się odpowiedzialni za świat. Jeśli nie chcemy mieć u siebie problemów z ludźmi z innych obszarów kulturowych, musimy pomagać im tam, gdzie żyją - tłumaczyła.

Zauważyła, że następuje odpływ wolontariuszy z organizacji pozarządowych, także z PAH. - Być może jest to spowodowane małą popularnością postawy wolontarystycznej w mediach. U nas prawie nie ma wolontariatu dorosłych, ludzi na emeryturze, którzy są przydatni ze swoim doświadczeniem życiowym i zawodowym. O tym się mało mówi, dorośli nawet nie wiedzą, jak bardzo są potrzebni - podkreślała. Przyznała też, że często organizacje pozarządowe nie są w stanie zagospodarować rozsądnie chętnych, więc bywa, że wolontariusz działa na zasadzie "przynieś, wynieś, pozamiataj". - Wolontariusz, który się nie rozwija, nie ma powodów do działania - mówiła. Jej zdaniem, jedną z przyczyn odpływu wolontariuszy jest też moda na przyjemności, lansowana wśród młodzieży. - Dobro nie jest atrakcyjne. Myślę, że media mogą pomóc wolontariatowi, pokazując dobre postawy.

Na zakończenie pobytu w Kielcach spotkała się z uczniami kieleckich liceów w LO im. Stefana Żeromskiego, gdzie tłumaczyła, jak mądrze pomagać.