Jasnowidz z Końskich przewidział śmierć uprowadzonego w 1997 roku Czesława T.? Trwa proces w sprawie zabójstw sprzed lat

Kobieta przyznała, że wiedziała, iż jej brat w latach 90-tych handlował walutą, nie znała jednak osób, z którymi mężczyzna prowadził interesy. – W 1997 roku dowiedziałam się, że brat zaginął. Ktoś miał po niego przyjechać samochodem i od tej pory nikt brata nie widział – wynikało z zeznań kobiety. Jak przyznała, jej bliscy na różne sposoby próbowali odszukać brata. O pomoc proszono także jasnowidzów – z Słupska i z Końskich. – Ten z Końskich powiedział mojemu synowi, że brat nie żyje, a jego ciało znajduje się jakieś sześć kilometrów od domu, jest przykryte liśćmi – opowiadała przed laty przesłuchującym ją policjantom.

Przypomnijmy. W procesie, który toczy się przed Sądem Okręgowym w Kielcach głównym oskarżony jest 59-letni dziś Tadeusz G. rolnik z Górna. Śledczy oskarżają go o zabójstwo Czesława T. - mężczyzna zaginął w 1997 roku, jego ciała do tej pory nie odnaleziono. Jak zapisano w akcie oskarżenia Tadeusz G. wraz z czterema innymi oskarżonymi najpierw pozbawili wolności ze szczególnym udręczeniem Czesława T. W ten sposób chcieli go zmusić do zwrotu wierzytelności. Następnie oskarżeni przez wiele godzin bili pokrzywdzonego, na skutek obrażeń Czesław T. zmarł 21 sierpnia 1997 roku. Tadeusz G. oskarżony jest także o udział w zabójstwie w Cedzynie i w Woli Jachowej w 1998 roku, a także o zabójstwo w Niestachowie i w Krajnie Parcele w 1999 roku. W sumie na ławie oskarżonych zasiada siedmiu mężczyzn. Nie przyznają się do winy.