Przypomnijmy, do tego zagadkowego wypadku doszło 22 lipca tego roku. Z pierwszych relacji policjantów wynikało, że w Wolicy na krajową trasę wjechał golf prowadzony przez 30-latka mającego ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Z mężczyzną jechała pasażerka w tym samym wieku. Jak informowali stróże prawa, auto w pewnym momencie zawróciło i zaczęło jechać pod prąd w kierunku Krakowa. Zderzyło się czołowo z busem, którym jechali 35-letni kierowca i jego 59-letnia matka. Prowadzący z busa nie przeżył.
W tym tygodniu prokuratura zakończyła badanie sprawy i skierowała do sądu akt oskarżenia. Zarzuca kierowcy golfa, że po pijanemu umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa i doprowadził do śmiertelnego wypadku, oraz że choć był wcześniej karany za jazdę po alkoholu, zrobił to jeszcze raz. Jak przekazują śledczy, mężczyzna okazał skruchę, nie przyznał się jednak, by działał umyślnie. Mężczyźnie może grozić od 2 do 12 lat więzienia, dożywotni zakaz kierowania oraz obowiązek wpłacenia 10 tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
ZOBACZ TAKŻE:
Śmiertelny wypadek na krajowej "siódemce" w Tokarni. Volkswagen golf jechał pod prąd! Jedna osoba nie żyje, trzy ranne. Gigantyczne korki
Jechał pod prąd, zginął człowiek. Areszt dla kierowcy golfa, który spowodował tragiczny wypadek w Tokarni
POLECAMY: BEZPIECZEŃSTWO NA DRODZE WYPADKI
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?