Miasto chciało wydzierżawić budynek, z przeznaczeniem na cele gastronomiczne. Dzierżawca wyłoniony w przetargu miał wyremontować dom. Zainteresowanych jednak nie było. Do dwóch ogłoszonych w ostatnich miesiącach przetargów nie zgłosił się żaden chętny.
- Nie stać nas na remont budynku czy utrzymywanie pustostanu. Nie chcemy również, by stał się miejscem zamieszkania dla dzikich lokatorów. Dlatego nie pozostaje nic innego jak rozbiórka - tłumaczy Jerzy Borowski, burmistrz Sandomierza.
Jerzy Borowski nie kryje jednak żalu. Mówi, że drewniany dom na Podwalu to pozostałość dawnej zabudowy sandomierskiego przedmurza. Jego zdaniem, warto zachować pozostałości po tej architekturze.
W opinii burmistrza, brak zainteresowania ofertą wynika z obaw przed konkurencją. Latem w sąsiedztwie działa ogródek gastronomiczny przy Dworku Ojca Mateusza, dodatkowo niedaleko powstaje winiarnia.
Rozbiórka zostanie przeprowadzona prawdopodobnie wiosną, po dopełnieniu wszystkich wymaganych formalności. Sandomierskie służby konserwatorskie od początku opowiadały się za tym, aby budynek został rozebrany, uzasadniając to koniecznością odsłonięcia widoku na pozostałości murów miejskich. Generalny konserwator zabytków, do którego trafiło odwołanie burmistrza, przychylił się jednak do pomysłu władz miasta i zezwolił na remont drewnianego domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?