22 letni kielczanin Łukasz jest wręcz niewiarygodnym przykładem na to, że można całkowicie wyleczyć się z jąkania. Przez wiele lat jąkanie zabierało mu całą radość życia. Teraz porozumiewa się bez zająknięcia.
Młody mężczyzna opowiada, że jąkanie zaczęło się u niego w dzieciństwie i spowodowało mnóstwo problemów. Tak jak u większości osób, nie wiadomo było dokładnie jakie miało przyczyny, ale uniemożliwiało normalne funkcjonowanie. W zasadzie u każdego jąkającego się można odkryć inny powód jąkania się.
- Z tej racji, że nie mogłem swobodnie się wypowiadać, cały czas czułem się zestresowany, spięty, nieszczęśliwy i wyobcowany - wspomina mieszkaniec kieleckiego osiedla Ślichowice.
- A to, że nie byłem akceptowany tylko wzmagało jąkanie. Byłem inny, niż moi rówieśnicy w szkole podstawowej, średniej i na studiach. Zdarzało mi się usłyszeć przykre docinki czy spotkać z wyśmiewaniem, nie bardzo wiedziałem jak mam dalej funkcjonować. Cały czas zastanawiałem się czy moje jąkanie da się wyleczyć, usilnie zdobywałem na ten temat wiedzę i poszukiwałem jakiejś skutecznej terapii. Dla wielu nastolatków dość ważną kwestią jest znalezienie akceptacji i aprobaty u dziewcząt, dla mnie, z taką jąkającą mową, było to też bardzo utrudnione, co dodatkowo obniżało moje poczucie wartości. Poza tym moje problemy ze słuchem, również utrudniały komunikację ze mną. To wszystko wprawiało mnie w ogromny stres i poczucie niższości. Ale zachowywałem się tak, jak niemla każdy, kto ma jakiś poważny problem zdrowotny. Próbowałem zebrać na jego temat jak najwięcej informacji i bezustannie poszukiwałem sposobu na wyjście z tej strasznej opresji.
PSYCHIKA MA WPŁYW NA MOWĘ
Łukasz mówi, że terapie, jakie wielokrotnie podejmował u logopedów okazywały się nieskuteczne. Rodzice, choć są ludźmi wykształconymi, byli całkowicie bezradni wobec jego problemu. Wszyscy bardzo się przejmowali jego nieszczęściem, ale nie byli w stanie mu pomoc.
- Po ciężkich latach zmagań z tą chorobą dowiedziałem się, że jąkanie jest tylko w 30 procentach schorzeniem narządów mowy, a w 70 procentach związane jest psychiką - uważa.
- Występuje często po jakichś traumatycznych, ciężkich przeżyciach. Jest innym rodzajem wady, niż seplenienie czy mowa nosowa. Ja wciąż miałem w głowie natrętne myśli, że jestem na nie skazany, ale nie mogłem się z tym pogodzić. Któregoś dnia natrafiłem na informację o Centrum Terapii Jąkania w Mikołowie. Ale nie od początku byłem przekonany, że może mi ona pomóc, minęły kolejne dwa lata, zanim się na nią zdecydowałem. W międzyczasie z dobrymi wynikami skończyłem liceum imienia Norwida w Kielcach, cały czas czułem wsparcie wielu życzliwych nauczycieli i sporego grona kolegów, a potem na przekór wszystkiemu zacząłem studiować prawo. Wiele osób i ja sam zastanawiałem się, czy poradzę sobie ze swoją mową w tym zawodzie, ale gdzieś podświadomie czułem, że z tego jąkania wyjdę. Miałem wielkie szczęście, że w tym trudnym czasie cały czas wspierali mnie rodzice, dziadkowie i przyjaciele, zwłaszcza Tomek i Jacek. - Dziadek cały czas zastanawiał się nad tym co mnie w życiu spotkało, jakie mechanizmy rządzą jąkaniem i jak je pokonać - wspomina.
- Przyznam, że mojej rodzinie zawdzięczam bardzo dużo, poświęcili mi wiele godzin na rozmowy, wychowali mnie i ukształtowali. Jestem im za to niesamowicie wdzięczny.
TRZEBA MÓWIĆ WOLNIEJ
Tak się złożyło, że w tym samym dniu, w którym rodzice Łukasza zaproponowali mu wyjazd na terapię do Mikołowa, on też w końcu podjął decyzje o wyjeździe na leczenie. Był bardzo zaskoczony, że o niej wiedzą, ale okazało się, że oni też bez przerwy szukali dróg wyjścia dla syna. Leczenie podjął rok temu w lutym 2012 roku. Nie ukrywa, że trochę się go obawiał, ale w końcu uświadomił sobie, że jak się nie odważy, to nie pokona swojego problemu. Wyjeżdżał z mocnym postanowieniem i celem, że raz na zawsze chce zniszczyć jąkanie.
- Już na pierwszych zajęciach zapytano mnie czy będę walczył i czy wierzę w swoje zwycięstwo - przypomina sobie Łukasz. - Odpowiedziałem, że po to tu przyjechałem. Ta terapia została stworzona przez wybitnego naukowca, rosyjską logopedkę, profesor Lilię Arutyunian. - Łukasz zgadza się z jej opinią, że jąkanie to straszna tragedia niewypowiedzianych myśli, która po kolei upośledza całe życie. Staje się tak silnym nawykiem, że stopniowo przejmuje kontrolę nad ciałem i umysłem osoby jąkającej się. Objawy jąkania nasilają się podczas mówienia w emocjach. Oznacza to, że bywają momenty, w których nie słychać zająknięć czy powtórzeń. Poza widocznymi są też zająknięcia ukryte, szukanie zamienników słów, obawa czy bloki. Łukasz relacjonuje, że terapia składa się z trzech podstawowych etapów. Prowadzą je trenerzy mowy, Dawid Tomaszewski i Henryk Czich, którzy wcześniej sami borykali się z jąkaniem i przeszli terapię u profesor Arutyunian. Pierwszym etapem jest kurs podstawowy, który trwa osiem dni. Jego celem jest eliminacja bloków, uspokojenie ciała w czasie mówienia, eliminacja obaw i lęków związanych z mową, pokonanie wstydu i chęci ukrycia jąkania. Przez kilka pierwszych dni kursanci w ogóle nie mogą mówić a porozumiewają się z otoczeniem, pisząc na kartkach lub poprzez SMS. Potem uczestnicy posługują się bardzo wolną mową, używając krótkich zwrotów. W czasie całego kursu zadbano też o to, żebyśmy wyciszyli umysł, emocje, zrelaksowali się. Uświadomiono mi, że nieprawidłowo oddycham, że cały czas jestem spięty. Przez ten okres uczyliśmy się "nowej mowy".
Łukasz siada wygodnie na krześle i prezentuje ten bardzo spowolniony sposób mówienia. - W czasie drugiej części instruowano nas jak można upłynniać mowę, żeby była ona szybsza i wyraźna. Zajęcia trwały codziennie osiem godzin.
Łukasz jest naprawdę szczęśliwy z tego powodu, że terapia przyniosła pożądane efekty i przestał się jąkać. Teraz musi nadal utrwalać ten nawyk. Podkreśla, że ta metoda wymaga chęci, zaangażowania i samodyscypliny, ale warto było podjąć to wyzwanie. Bardzo ważna jest też odwaga, bo na początku utrwalania nowego nawyku, gdy mówi się bardzo wolno, byli nieraz ignorowani przez innych. - Zdarzało mi się spotkać z mało sympatycznymi reakcjami na ulicy, kiedy wysławiałem się powoli - przyznaje Łukasz. - Dla wielu ludzi słuchanie wolnej mowy jest bardziej wysiłkiem, niż normalną rozmową z drugim człowiekiem. Ale wszyscy przechodzący terapię oczekują zrozumienia ze strony otoczenia.
- Na ten moment, gdy udało mi się uporać z chorobą zamierzam wreszcie zacząć cieszyć się życiem - mówi uśmiechnięty student. - Oczywiście w granicach rozsądku. Chcę rozwijać swoje zainteresowania, pasjonuję się sportem, historią piłki nożnej, lubię kabaret, uczę się nawet na pamięć skeczów, planuję skończyć studia i mieć czas dla przyjaciół. Moje życie stało się bardziej kolorowe. Mogę iść na spotkanie towarzyskie i nie obawiać się otwarcia ust. Jąkanie sprawia, że ukrywa się swoją osobowość i ciężko jest się skomunikować.
WIARA W POWODZENIE
Kielczanin podkreśla, że miał to wielkie szczęście, że w czasie całej terapii bardzo wpierali go bliscy i koledzy ze studiów z Wyższej Szkoły Ekonomii i Prawa profesora Edwarda Lipińskiego w Kielcach. - Moja cała grupa wiedziała, że przechodzę leczenie i rozumieli to - docenia Łukasz. - Nikt się ze mnie nie śmiał, że wolniej mówię, dobrze odbierano moje prezentacje, to, że czasem posługuję się dyktafonem. Ta ich akceptacja dodawała mi sił do walki z jąkaniem.
Z sukcesu Łukasza bardzo cieszą się jego bliscy. - Widzę, że po tej terapii wnuk niesamowicie się zmienił, nie tylko przestał się jąkać, ale też stał się innym człowiekiem - dostrzega dziadek studenta. - Teraz jest otwarty, rozmowny, radosny. Wcześniej razem z żoną bardzo martwiliśmy się o niego, cierpieliśmy, że ma trudności z mówieniem. Podobną radość odczuwa mama młodego kielczanina. - Jestem niesamowicie zaskoczona efektami terapii - mówi kielczanka. - Podziwiam syna za upór w dążeniu do celu i wiem, że teraz będzie mu o wiele łatwiej na studiach i w życiu. - Co tu dużo mówić też jestem bardzo dumny z syna - dodaje ojciec Mirosław. - Martwiłem się o niego, nie sądziłem, że tak dobrze sobie poradzi z taką poważną sprawą - docenia ojciec. A on sam dodaje, że ludzie, którzy go teraz poznają nie mogą wręcz uwierzyć w to, że wcześniej się jąkał. Mówi tak dobrze, że jest to dla nich ogromne zaskoczenie.
- Mnie bardzo zależało na tym, żeby o tym wszystkim opowiedzieć, po to, żeby dać nadzieję innym - mówi student prawa. - Wiem jakie stresy powoduje jąkanie i wczuwam się w położenie każdego jąkającego się. Chętnie z nimi rozmawiam. Z drugiej strony mam świadomość, że może nie każdemu ta terapia pomoże, ale warto szukać pomocy. Warunkiem osiągnięcia powodzenia jest wytrwałość i ciężka praca. Trzeba ufać w swoje możliwości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?