MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jurand Ciechanów - Vive Targi Kielce 25:33. Mecz eksperymentów

Z Ciechanowa Paweł KOTWICA [email protected], Kamil MARKIEWICZ [email protected]
Kamil Markiewicz
Piłkarze ręczni Vive Targi Kielce wygrali w Ciechanowie z Jurandem 33:25. W niedzielę grają w Danii kolejny mecz Ligi Mistrzów

[galeria_glowna]

Bogdan Wenta, trener Vive Targi Kielce:

Bogdan Wenta, trener Vive Targi Kielce:

- Musieliśmy sprawdzić kilka rozwiązań w obronie i w ataku przed meczem Ligi Mistrzów w Danii. Tam zaczniemy pewnie standardowo, z Grześkiem Tkaczykiem na środku i Michałem Jureckim na lewym rozegraniu, ale oni nie pociągną przez całe 60 minut. W drugiej połowie zmarnowaliśmy za dużo kontrataków, albo ich nie kończyliśmy skutecznymi rzutami, albo wcześniej gubiliśmy piłkę.

Jurand Ciechanów - Vive Targi Kielce - zobacz zapis relacji live

W rozegranym awansem meczu PGNiG Superligi Vive Targi Kielce bez żadnych problemów ograło przedostatnią drużynę w tabeli, choć grało nierówno. Trener Bogdan Wenta sporo eksperymentował przed niedzielnym (godzina 15.30), wyjazdowym meczem Ligi Mistrzów z duńskim Bjerringbro-Silkeborg. Między innymi na środku rozegrania zagrali Denis Buntić i Mateusz Jachlewski.

Jurand Ciechanów - Vive Targi Kielce 25:33 (13:19)

Vive Targi Kielce: Szmal (5), Cleverly (12) - Tomczak 1 - Tkaczyk 4, Jurecki 4 - Buntić 3, Jachlewski 2 - Jurasik 6, Zaremba - Kuchczyński 8 - Stojković 4 (1), Musa 1, Grabarczyk.

Jurand: Wróbel (4), M. Krajewski (4), Grzybowski (6) - Jeżyna 2, Tarcijonas 3, Siemionow, D. Piórkowski 3, Prątnicki 3, Klinger 8, Jurkiewicz 3, Rurarz 2, A. Piórkowski, R. Krajewski, Dmowski, Malandy 1.

Karne. Jurand: 0/2 (Szmal obronił rzut D. Piórkowskiego, Rurarz trafił w słupek). Vive Targi Kielce: 1/1. Kary. Jurand: 0. Vive Targi Kielce: 6 minut (Tomczak, Zaremba, Stojković po 2). Sędziowali: Pelc, Pretzlaf (Rzeszów). Widzów: 800.

Przebieg: 1:0, 1:4, 3:4, 3:5, 4:5, 4:6, 5:6, 5:8, 6:8, 6:11, 7:11, 7:13, 8:13, 8:14, 9:14, 9:17, 11:17, 11:19, 13:19 - 13:21, 14:21, 14:22, 15:22, 15:24, 17:24, 17:25, 18:25, 18:26, 19:26, 19:30, 20:30, 20:31, 23:31, 23:32, 24:32, 24:33, 25:33

Do Ciechanowa nie pojechali kontuzjowani Uros Zorman i Thorir Olafsson (w przypadku tego drugiego decyzję o pozostaniu w Kielcach podjęto w ostatniej chwili, Islandczyk odczuwa skutki urazu ścięgna Achillesa), a z ławki mecz oglądał Tomasz Rosiński, który dopiero co ściągnął ochraniacz ze złamanego na początku stycznia palca. - Na moją grę trzeba będzie jeszcze poczekać z dwa, trzy tygodnie - mówił Rosiński.

MAŃKUT PO 17 LATACH

Przed niedzielnym meczem Ligi Mistrzów trener Bogdan Wenta szukał zmiennika dla Zormana, czyli zawodnika, który stanie na środku rozegrania w razie potrzeby zmienienia Grzegorza Tkaczyka (a ten grał w środę tylko na lewym rozegraniu). Całą pierwszą połowę jako playmaker grał Denis Buntić (kilka widowiskowych akcji naszych mańkutów z udziałem Mariusza Jurasika i Patryka Kuchczyńskiego), drugie 30 minut na środku spędził Mateusz Jachlewski. Obaj mieli lepsze i gorsze zagrania, ale chyba na obu "w razie czego" będzie można liczyć. A gra leworęcznego zawodnika jako playmakera zdarzyła się w kieleckim zespole pierwszy raz od 17 lat, gdy w Iskrze występował Arkadiusz Błacha.

Eksperymentem była również gra Mariusza Jurasika na wysuniętej "jedynce" w pierwszej połowie (po przerwie rolę tę pełnił Jachlewski) oraz fragment gry na dwa koła, z Żeljko Musą i Rastko Stojkoviciem.

W pierwszej połowie gros bramek goście zdobyli po kontratakach (sprawcą był głównie Kuchczyński), które zawodnicy Juranda prowokowali chaotycznymi akcjami, w których podanie było szybsze niż myśl. Przewaga warunków fizycznych na korzyść kielczan była ogromna, między rozgrywającymi obu zespołów w każdym przypadku po 10-15 kilogramów, stąd ciechanowianie momentami odbijali się od naszych graczy jak od sprężyn.

SAMOBÓJCZE ATAKI

Na takie "mieszanie" kielczanie mogli sobie pozwolić, bo poza ambicją i samobójczymi akcjami Tomasza Klingera, który bez opamiętania i jakby bez instynktu zachowawczego wbiegał między obrońców i raz za razem rzucał, gospodarze niewiele mogli liderowi PGNiG Superligi przeciwstawić. Gdyby Vive Targi Kielce grało równiej, nie miało kilku przestojów i nie zmarnowało w drugiej połowie kilku kontrataków, jego zwycięstwo mogło być równie efektowne, jak te, które nasz zespół odniósł z Jurandem w Pucharze Polski (14 i 15 bramek). W 50 minucie po golu Pa-tryka Kuchczyńskiego było już 30:19, ale w końcówce nasi za-wodnicy (głównie Stojković) zrobili bohatera z ciechanowskiego bramkarza Rafała Grzybowskiego, obijając go piłką przy kilku kontrach. Z drugiej strony, kilka widowiskowych interwencji miał również Marcus Cleverly.

- Trochę czuliśmy w nogach mecz i podroż z Veszprem. Były fragmenty, kiedy się wszystko udawało, obrona, kontra i atak pozycyjny, a potem jakbyśmy zaczynali oszczędzać siły na Ligę Mistrzów - mówił Michał Jurecki.

- Nie dziwię się chłopakom, że momentami tracili koncentrację, bo trudno ją utrzymać przez 60 minut na najwyższym poziomie w takim spotkaniu, kiedy kilka dni temu wygrało się na wyjeździe z mocnym rywalem w Lidze Mistrzów. Po pojedynku w Veszprem mamy parę strat w zespole. Trochę będziemy musieli w Danii pokombinować i dzisiejszy mecz był do tego przygotowaniem. Trzeba było sprawdzić kilka wariantów, bo gdyby ktoś pomyślał, że Silkeborg jest ostatni w tabeli i w niedzielę czeka nas łatwy mecz, to jest w błędzie. Będziemy musieli zagrać na 120 procent - mówił Sławomir Szmal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie