- Na 11 zawodników, do wymiany nadawałoby się praktycznie 9. Boli brak mądrości i konsekwencji. Nidzia-nka oddała na naszą bramkę 5 celnych strzałów, z czego 4 zamieniła na gole. Drużynie potrzebny jest solidny wstrząs - podkreślił Sobczyński, który tym razem musiał radzić sobie bez najlepszego strzelca Artura Kidonia. Byłego skrzydłowego starachowickiej Juventy z gry wyeliminowała kontuzja mięśnia czworogłowego. Ten mecz pokazał, ile Kidoń, który ma na koncie 11 bramek, znaczy dla Kamiennej.
W niedzielę zespół z Brodów kończy rundę jesienną. O godzinie 12 u siebie zacznie mecz z Alitem Ożarów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?