Kamil Suchański, Człowiek Roku 2018 Województwa Świętokrzyskiego: - Ja jestem zawsze po stronie kielczan

Po odebraniu tytułu „Człowieka Roku 2018” powiedział Pan ze sceny, że 2018 rok był dla Pana dziwny. Proszę rozwinąć tę myśl.

Rok 2018 zaczął się dla mnie specyficznie. Witałem go cztery razy będąc na Antarktydzie, gdzie zdobywałem Mount Vinson. Cztery razy, ponieważ tam strefy czasowe są bardzo umowne, a ekipa była mocno międzynarodowa, więc świętowaliśmy według czasów narodowych uczestników wyprawy. Potem - w maju - wspiąłem się na Mount Everest, czyli najwyższy szczyt Ziemi. Gdy wróciłem do Polski, rzuciłem się w wir kampanii do wyborów samorządowych. Połączyliśmy siły z Bogdanem Wentą i osiągnęliśmy sukces. Mieszkańcy Kielc powierzyli mi mandat radnego, za co jeszcze raz serdecznie dziękuję. Następnie zostałem wybrany na przewodniczącego Rady Miasta Kielce. Tym samym spełniło się jedno z moich największych marzeń. Mam wreszcie poważny tytuł do intensywnej działalności dla miasta, które kocham. Robię wszystko, co w mojej mocy, by Kielce zmieniały się na lepsze. Kieruję się dewizą „zawsze po stronie kielczan”. I choćby nie wiem co, będę się kurczowo tego trzymał. „Zawsze po stronie kielczan” znaczy - zawsze po właściwej stronie.

Kieruję się dewizą „zawsze po stronie kielczan”. I choćby nie wiem co, będę się kurczowo tego trzymał. „Zawsze po stronie kielczan” znaczy - zawsze po właściwej stronie.

2019 rok też zapowiada się jako „dziwny”?

Na pewno będzie pracowity - jak zeszły i wcześniejsze lata. Planów mam wiele, ale powiem o jednym, związanym z moimi górskimi eskapadami. Otóż do zdobycia Korony Ziemi, a więc dziewięciu najwyższych szczytów na naszej planecie, brakuje mi Denali w Ameryce Północnej. Jest cel, by uzupełnić kolekcję o ten element. Myślę, że stanie się to w bieżącym roku.

Jako dziennikarz zajmujący się polityką mam wyczulone zmysły na te kwestie. Na Facebooku napisał Pan, że 2019 rok rozpoczął się od realizacji kolejnego marzenia - chodziło o wyróżnienie, jakie Pan odebrał. Zaraz potem dodał Pan zdanie „Aż boję się myśleć, co nowego przyniesie jesień”. Jesień to wybory parlamentarne. Znów chce Pan walczyć o miejsce w Senacie? Ależ panu się wszystko kojarzy (śmiech). Proszę uwierzyć - poza polityką też jest życie. Mówiąc zupełnie serio: aktualnie mocno skupiam się na robocie, którą mamy do wykonania w Kielcach. Przed nami olbrzymie wyzwania.

Co uznaje Pan w takim razie za priorytet dla Kielc na najbliższe lata?

Smog. Mówiłem o tym niedawno podczas Kongresu Ekologii Powietrza w Targach Kielce. Smog należy zniszczyć, bo jeśli my nie wyeliminujemy smogu, smog zniszczy nas. Oficjalne szacunki są przerażające. Ze względu na duże stężenie szkodliwych pyłów w atmosferze liczba przedwczesnych zgonów w Polsce wynosi około 40 tysięcy rocznie. W Kielcach toksyczna chmura zabija każdego roku około 200 mieszkańców. W Kielcach w ciągu roku notujemy ponad 100 dni, kiedy stężenie pyłów w atmosferze przekracza o kilkaset procent dopuszczalne normy. Wiem to, bo jestem jednym z pomysłodawców i jedynym sponsorem obywatelskiej sieci czujników smogu w Kielcach. Na terenie całego miasta przez cały rok aktywnych jest kilkanaście urządzeń, które na bieżąco monitorują jakość powietrza i przekazują wyniki w czasie rzeczywistym na ogólnodostępną stronę internetową. Dzięki temu wiemy, kiedy smog atakuje. Ta wiedza pozwala kielczanom w sposób odpowiedzialny zaplanować wyjście z domu na spacer z dzieckiem czy aktywność fizyczną. Dobre i to... Ale nie może być tak, by smog organizował nam życie, dyktował, kiedy możemy iść z dzieckiem lepić bałwana, zamykał w domowym areszcie. To wyczerpuje znamiona terroryzmu. Zagwarantowanie kielczanom, ale także wszystkim Polakom prawa do oddychania czystym powietrzem jest jednym z najważniejszych wyzwań samorządu i rządu!

Zagwarantowanie kielczanom, ale także wszystkim Polakom prawa do oddychania czystym powietrzem jest jednym z najważniejszych wyzwań samorządu i rządu!

Walka ze smogiem to w istocie walka o nasze zdrowie. A co z naszymi portfelami? Wielu kielczan uskarża się na niskie zarobki, część emigruje za lepiej płatną pracą do innych miast.

Nasz samorząd musi wreszcie zacząć odgrywać rolę kreatora rozwoju gospodarczego. Bez inwestycji dających miejsca pracy i dodatkowe wpływy podatkowe do budżetu miasta nie ma mowy o zwiększaniu komfortu życia naszej wspólnoty. Narzędzi do pobudzenia życia gospodarczego jest wiele i najlepiej, kiedy funkcjonują one równocześnie. Mam na myśli tworzony przez władze klimat inwestycyjny, uzbrojone tereny pod inwestycje, określanie stawek podatków lokalnych czy tempo wydawania decyzji administracyjnych. Poprzedni prezydent nie korzystał z tych instrumentów, więc kielczanie szukali lepszej przyszłości gdzie indziej. Teraz musimy nadrabiać zaległości.

Jak konkretnie?

W samych Kielcach zmagamy się z problemem zbyt ograniczonego areału powierzchni pod inwestycje, ale miasto dysponuje potężnymi rezerwami nieruchomości w obszarze byłego - tak to chyba należy określić - lotniska w Obicach. Wyzwaniem na tę kadencję jest uruchomienie tych nieruchomości pod stworzenie jednej z największych w tej części Europy strefy inwestycyjnej. Musimy tu znaleźć partnera - najlepiej, gdyby był to rząd. Może niektórych to zdziwi, ale upatruję dużej szansy dla Kielc w kursie objętym przez polski rząd. Aby wzmocnić atrakcyjność inwestycyjną Kielc i regionu, należy uwolnić w pełni ich potencjał gospodarczy. Ten cel można osiągnąć tylko poprzez budowę trasy S74, która zapewni nam dostęp do głównych szlaków komunikacyjnych w kraju i Europie, oraz właśnie przekształcenie terenów w Obicach pod strefę inwestycyjną, co nie nastąpi bez aktywnego udziału czynników rządowych. Z innymi wyzwaniami poradzimy sobie sami.

Wyzwaniem na tę kadencję jest uruchomienie nieruchomości w Obicach pod stworzenie jednej z największych w tej części Europy strefy inwestycyjnej.

Wspomniał Pan o podatkach. W kampanii obiecywaliście obniżkę podatków od nieruchomości. Kiedy to nastąpi?

Faktycznie mówiliśmy o tym, aby Kielce były na podium stolic województw z najniższymi podatkami od nieruchomości. Jak zapewne pan pamięta, ostatnio podczas debaty na temat kształtu uchwały budżetowej na 2019 rok stanęliśmy przed trudnym wyzwaniem: co zrobić z zaplanowaną przez byłego prezydenta podwyżką podatków od nieruchomości. Zaniechaliśmy tego i skorygowaliśmy projekt budżetu w tym zakresie, choć tym samym uszczupliliśmy na wstępie prognozy dotyczące dochodów budżetowych o około pięć milionów złotych. Przyświeca nam idea, by dodatkowych wpływów do budżetu nie szukać w portfelach kielczan.

Ostatnio zaskoczył Pan decyzją, której oczekiwano bardziej od Bogdana Wenty niż od Pana, czyli udostępnienie w internecie wykazu płatności realizowanych przez Radę Miasta. Co Pana do tego skłoniło? Chciał Pan wyprzedzić pana prezydenta w spełnieniu obietnic?

Nic z tych rzeczy. Bogdan Wenta nie jest moim politycznym konkurentem - raczej partnerem. Razem przedstawiliśmy kielczanom ofertę programową, która została zaakceptowana. Z tej umowy zawartej z kielczanami należy się wywiązać. Dla mnie nie ma większej świętości w samorządzie nad transparentność w rozporządzaniu publicznym groszem oraz uczciwość rozumianą jako „mówię i robię”. Po ulicach mojego miasta chcę chodzić z podniesioną głową i witać się serdecznie z ludźmi. Dlatego jestem zawsze po stronie kielczan.

Po ulicach mojego miasta chcę chodzić z podniesioną głową i witać się serdecznie z ludźmi. Dlatego jestem zawsze po stronie kielczan.

Kamil Suchański

• Ma 42 lata. Rodowity kielczanin.
• Absolwent prawa na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie oraz MBA (Master of Business Administration) - GFKM i Erasmus University Rotterdam.
• Współwłaściciel spółek dających pracę kilkuset osobom; przewodniczący i wiceprzewodniczący rad nadzorczych w tym w spółkach notowanych na giełdzie - NewConnect.
• Lider stowarzyszenia Bezpartyjny i Niezależny.
• Odznaczony brązową odznaką „za zasługi dla sportu” przez ministra sportu i turystyki Witolda Bańkę.
• Twórca portalu www.SmogKielce.pl.
• Zdobywca 6 z 7 najwyższych szczytów kontynentów, w tym Mount Everest.