MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kapitalizm raczkuje nad Bajkałem (zdjęcia)

Lidia Cichocka
Zachód słońca nad Bajkałem w Zatoce Barguzińskiej.
Zachód słońca nad Bajkałem w Zatoce Barguzińskiej. A. Tracz
Jezioro Bajkał to wyjątkowo piękne i tajemnicze miejsce. W jego rejonie zlokalizowane jest prawie całe rosyjskie wydobycie złota.
Bajkal - jezioro pelne tajemnic

Bajkał - jezioro pełne tajemnic

- Chciałem spełnić swoje studenckie geologiczne marzenie oraz sprawdzić, jak daleko posunęła się pierestrojka na wschodzie, więc pojechałam nad Bajkał - mówi geolog Andrzej Tracz, członek Świętokrzyskiego Towarzystwa Nauk Geologicznych, który przez blisko trzy tygodnie zwiedzał okolice tego “morza Syberii".

Podróż do Irkucka nie jest uciążliwa, najgorsza jest droga koleją - kilkanaście godzin w pociągu do Moskwy, bez wagonu restauracyjnego, za to z tradycyjnym samowarem i kipiatokiem do dyspozycji podróżnych. W Moskwie przesiadka na samolot i po pięciu godzinach ląduje się w Irkucku i przeżywa pierwszy szok. Hala przylotów to po prostu barak, bagaże kłębią się, każdy łapie, co swoje. Tu pierestrojka nie dotarła.

Irkuckie ulice straszą dziurami. Wieczna zmarzlina, na której posadowiono miasto, daje o sobie znać. Nie tylko drogi, ale i budynki zapadają się, okna nagle znajdują się na poziomie ulicy. - Serce się kraje, gdy widzi się piękne, drewniane XIX-wieczne domy ozdobione ażurowymi wycinankami, zdewastowane, zapadnięte, a obok wielkopłytowe blokowisko. Żal tego “syberyjskiego baroku", bo widać, że miejscowym na nim niezbyt zależy - mówi Andrzej Tracz.
W Irkucku trzeba szybko przyzwyczaić się do zmiany czasu - 7 godzin różnicy względem Warszawy, to dokładnie 3 i pół strefy czasowej.

Drogi na lodzie

Irkuck to duże 600-tysięczne miasto. Wśród mieszkańców, w większości Rosjan, są 3 tysiące osób pochodzenia polskiego, głównie potomków zesłańców po powstaniu styczniowym. Nawet w ciągu tak krótkiego pobytu mógł się zorientować, że między rdzenną ludnością: Buriatami a Rosjanami, podobnie jak w przeszłości, dochodzi do antagonizmów. Stolicą Republiki Buriacji jest 300-tysięcze Ułan Ude. Co prawda Buriaci mają prawo do swojego języka, mają własne szkoły wyższe, a nawet Kościół, ale ciągle coś iskrzy. Buriaci wsławili się walecznością w czasie wojny ojczyźnianej i w uznaniu ich zasług Stalin pozwolił im wybudować świątynię buddyjską - dacan w Iwołgińsku. Obecnie mieści się tu centrum rosyjskiego buddyzmu.

Celem podróżników z Polski było jednak zwiedzenie okolic Bajkału, zbiornika, który zasługuje na miano morza. O jego potędze świadczą liczby: do Bajkału wpada 340 rzek, a wypływa tylko jedna, potężna Angara. Jezioro ma 636 kilometrów długości i 79,5 kilometrów szerokości, powierzchnię równą 1/10 Polski.

Znacznie przyjaźniejsze ludziom i chociaż trochę zagospodarowane, jest południowe i południowo-wschodnie wybrzeże, do wybrzeża w północnej i zachodniej części jeziora można dostać się tylko od strony wody i nielicznymi drogami leśników. Zimą, kiedy woda zamarza, transport odbywa się po lodzie dochodzącym do 1 metra grubości. - Wtedy, od grudnia do marca, nad Bajkałem wre praca, zwożone są materiały na budowę domów i pierwszych obiektów turystycznych - wyjaśnia Tracz. Dlaczego Bajkał ma tak twardy i trwały lód? To zasługa wody w jeziorze, ma ona bardzo niedużą mineralizację. - To, dlatego, że opadów jest tu niewiele, wody opadowe, migrując po warstwach geologicznych słabo przepuszczalnych, bardzo szybko wpadają do jeziora i nie zdążą się zmineralizować - dodaje Tracz.

Pociąg widmo

W dalszą podróż z Irkucka ruszyli pociągiem, tak zwaną Koleją Krugobajkalską, trasą wybudowaną w czasie wojny japońskiej 1905 roku. Okazało się, że jechać będą nocą i dopiero o świcie będą mogli podziwiać widoki rozpościerające się z pociągu. Tory położono na specjalnych tarasach lub w tunelach. Na odcinku liczącym 84 kilometrów jest 38 tuneli o łącznej długości 5,5 kilometra.

- Ten pociąg był przedziwny, to tak zwany płackarnyj, bez światła, wsiadało się po ciemku i tak jechało do końca. Wagony były z miejscami do leżenia, bez przedziałów, więc przyznaję, nie zmrużyłem oka, nie widząc, czego się można spodziewać po Buriatach, dojeżdżających do pracy w Ułan Ude. Pociąg stawał w najdziwniejszych miejscach, na przykład tam, gdzie było rozpalone ognisko przy torach.

Bardzo żałował, że reszta grupy nie jest tak zainteresowana geologią, jak on. Wszak tereny wokół Bajkału to jedne z najciekawszych w Rosji, po Uralu, występuje tu ponad 200 najciekawszych minerałów. W rejonie Bajkału zlokalizowane jest prawie całe rosyjskie wydobycie złota. To tutaj wydobywają sól kamienną, węgiel brunatny, żelazo.

Sliudanka to 30-tysięczne miasto przy trasie transsyberyjskiej, żyjące z wydobycia minerałów, wśród których do niedawna najważniejsza była mika. Mika to po rosyjsku sliuda i od niej pochodzi nazwa miejscowości. To właśnie tu mieści się jedno z najciekawszych muzeów geologicznych Rosji, jego kolekcja jest imponująca.
W rejonie Sliudanki eksploatowane są surowce skalne: marmury, granity, dolomity, jak i też kamienie ozdobne: lazuryt, przepiękny liliowy czaroit czy apatyt. Biały marmur ze Sliudanki używany jest także ku naszemu zdumieniu jako grys do budowy dróg asfaltowych.

Oprócz pociągu wokół Bajkału przemieszczać się można, ale tylko na pewnych odcinkach marszrutkami czyli busami. Bus, to jedyny środek transportu w Miście oraz na bezdrożach, zazwyczaj to japoński samochód, nie najnowszy, ale bardzo sprawny, z kierownicą z prawej strony, ale jeżdżący po drogach, gdzie ruch też jest prawostronny. - Bardzo to dziwne uczucie jechać czymś takim, szczególnie w ruchu miejskim - przyznaje Tracz.

Ryba na komary

Sljudanka stanowi miejsce wypadowe dla chcących zdobyć Pik Czerskiego o wysokości 2090 metrów. - Chodzenie po górach bez przewodnika jest praktycznie niemożliwe - wyjaśnia Tracz. - Nie dostanie się mapy okolicy, nie ma wyznaczonych szlaków, a opisy niektórych przejść są tak enigmatyczne, że nie ma co ryzykować.
Oni na Pik weszli o godzinie 21.30, po 13 godzinach marszu. Słońce świeciło jeszcze mocno. O 23 zeszli do turbazy pod Pikiem: kilka miejsc w chałupie i kolejne w namiotach oczywiście bez światła, wody i tym podobnych udogodnień. Spanie mimo to było wygodne, ale komary i inne kłująco-gryzące owady dawały się we znaki. Nie ma mowy, by wyjść na zewnątrz. - Ja nawet zabrałem ze sobą moskitierę, ale w końcu jej nie użyłem. Wystarczały mi repelenty.

A jak sobie radzą miejscowi? - Oni używają mazidła z tłuszczu ryby - strasznie śmierdzącej głowinki. Tą rybą, żyjącą na dużych głębokościach i bardzo tłustą, żywią się nerpy, jedyne słodkowodne foki na świecie. Rybka nie jest smaczna, ale śmierdzi i ten smród ma odstraszać różnych krwiopijców. Ponoć działa, ale ja wolałem nie próbować.

Oczywiście i on kąpał się w Bajkale, chociaż jest to wyzwanie. Woda jest bardzo zimna, średnia temperatura to 8 stopni Celsjusza. Kiedy zdarzyło się, że w piaszczystej zatoczce miała około 13 stopni, pływał.

Bajkał jest bardzo głęboki, do 1625 metrów, a średnio 850 metrów. Co więcej, znajduje się w strefie ryftowej, to znaczy, że poszerza się, w roku o 2-3 centymetry. A to dowód na to, że część Azji oddziela się od reszty kontynentu, a Bajkał może być początkiem nowego oceanu. Dodatkowo tezę tę potwierdzają liczne trzęsienia ziemi, często występujące w tej okolicy, pionowe ruchy przesuwcze w podłożu oraz występowanie wód termalnych. - Kąpałem się w nich, chociaż kąpieliska są jak zwykle tutaj bardzo siermiężne - mówi Tracz.

Domy bez drzwi

Jednak Bajkał to także miejsce wspaniałe i tajemnicze. Płynąc po wodzie, najpierw niewielkim kuterkiem, a potem kutrem jakiegoś miejscowego dygnitarza, podziwiali z wody niesamowite krajobrazy. Wybrzeże półwyspu Święty Nos, a przede wszystkim wyspy Olchon mającej 70 kilometrów długości pozostawia niezapomniane wrażenie. Białe marmury na klifie porośnięte kolorowymi porostami i mchami, poszarpana linia brzegowa, nadbrzeżne wysokie góry to coś, co zachwyci nie tylko geologa.

Ponieważ baza noclegowa praktycznie nie istnieje, tylko w Irkucku są 3-4 hotele, nocowali albo w namiotach, albo w prywatnych domach. Dzięki przewodnikowi sporo dowiedzieli się, jak radzić sobie w trudnych górskich warunkach. - On uczył nas, które rośliny są jadalne, a które trujące, pokazał jak smaczna jest herbata z liści porzeczki i jakim wspaniałym izolatorem są długie na kilkadziesiąt centymetrów porosty - opowiada Andrzej Tracz. Zastępowały karimaty, a nawet kołdrę.

W domach mieszkańców wsi największą niespodzianką był brak drzwi. A to ze względu na ciepło. Praktycznie jedynym piecem w domu jest kuchnia z kominem, od niej rozchodzi się ciepło po pokojach. - Bardzo ważne są też w tej okolicy bogato zdobione okna, one świadczą o pozycji mieszkańców - dodaje Tracz. Co ich jeszcze zadziwiło, to zwierzaki żyjące w symbiozie z człowiekiem. Te domowe same wychodzą na pastwiska i same wracają. Kiedy poprosili o mleko, usłyszeli, że dostaną, jak tylko krowa wróci z polderu. A przyjdzie niedługo, bo już się zmierzcha.
Mieszkając wśród ludzi, próbowali tego, czym oni się żywią: gulaszu z łosia, przepysznego omula - endemicznej ryby Bajkału, nasion limby - orzeszki cedrowe, blin, uchy - zupy rybnej z ryżem, buriackiej pozy - mięsa mielonego w cieście, kwasu chlebowego. No i oczywiście korzystali z bani. Ten rozdaj sauny jest tu w każdym domu i nie można sobie wyobrazić, by dzień nie kończył się pobytem w niej.

Odwiedzili także Ułan-Ude, stolicę Buriacji. Zwiedzali je bardzo sprawnie z przewodniczką, podziwiając dwie cerkwie. W jednej działało muzeum ateizmu, więc wnętrze było w stanie niemal nienaruszonym.

Stamtąd udali się do Iwołgińskiego Dacana, gdzie powstało centrum buddyzmu. Fotografowali młynki, które mielą na szczęście, stupy, pełniące funkcje relikwiarza, domy lamów kształconych w lokalnym seminarium. Dominującym kolorem był żółty, gdyż tutejszy buddyzm pochodzi z Tybetu. Wszechobecne tygrysy mają zapewniać powodzenie. Czas tu się zatrzymał, w rybackiej wiosce Ust-Barguzinie towarzysz Lenin wciąż maszeruje z towarzyszem Dzierżyńskim przy lokalnym domu kultury, w Ułan Ude do dzisiaj straszy największa na świecie 10-metrowa głowa Lenina.

Z uwagi na niską temperaturę wody, po Bajkale pływają jedynie kutry i wodoloty - brak jachtów, żaglówek, desek, kajaków. Turystów jest mało, gdyż brak jest dróg dojazdowych i bazy turystycznej. Oprócz Polaków, Łotyszy, Litwinów spotkali na szlakach jedynie Rosjan, przemieszczających się kilkuosobowymi grupami lub rodzinami z namiotem. Były to swoiste pielgrzymowania do Bajkału, tej oazy ciszy i ogromnego majestatu przyrody.

Z dużym opóźnieniem dotarła tu pierestrojka, jednak i tu ludzie myślą po nowemu, zaczynają doceniać możliwości turystyczne rejonu Bajkału. Telefony komórkowe, telewizja satelitarna, Internet sprawiły, że ludzie znad Bajkału zaczynają się czuć mieszkańcami “globalnej wioski".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie