Adrian Banaszewski
Ma 18 lat. Jedna z nadziei sportów walki w Skarżysku, od ponad dekady Adrian ćwiczy pod okiem senseia Zbigniewa Zaborskiego. Ostatnio próbuje swych sił także w K-1. Dzięki trzeciej lokacie w Turnieju Challenge Cup w Opolu awansował do kadry narodowej i zakwalifikował się na Mistrzostwach Europy Juniorów do lat 22. Uczy się w Zespole Szkół Technicznych w Skarżysku na kierunku geodezja.
Robert Kaczmarek: Kwalifikację wywalczyłeś już wczesną jesienią podczas turnieju challenge w Opolu, ale nie byłeś mimo to pewny startu w Mistrzostwach Europy. Dlaczego?
Adrian Banaszewski: - Tak, pojawiły się komplikacje. Europejska Federacja Karate Kyokushin zdecydowała, że zawodnicy urodzeni w 1993 roku , czyli tacy jak ja, nie będą mogli wystartować w tych zawodach ze względu na wiek. Mój trener odwołał się od tej decyzji, ostatecznie jako medalista turnieju challengerów mogłem wystartować, z czego się bardzo cieszę.
Jak przyjęli cię - jako debiutanta - starsi kadrowicze?
- Bardzo sympatycznie, nie miałem kłopotów z adaptacją w kadrze. Tam są fajni ludzie, nie tacy, którzy cenią sobie tylko chamstwo i mordobicie. Trenowaliśmy cztery razy dziennie -pierwszy o godzinie siódmej, następny o 11, potem o 16 i ostatni o dwudziestej. Nacisk kładliśmy głównie na taktykę walki. Dwa tygodnie to zbyt krótki okres na to, aby poprawić siłę, dynamikę czy wytrzymałość.
Będziesz zapewne jednym z najmłodszych uczestników tych mistrzostw...
- … tak, prawdopodobnie najmłodszym w swojej kategorii wagowej. Spodziewam się silnej konkurencji. 18-latkowi nie będzie łatwo bić się z zawodnikami o 3-4 lata starszymi od siebie.
Trener Zbigniew Zaborski o szansach Adriana
Trener Zbigniew Zaborski o szansach Adriana
- W Skarżysku mieliśmy do tej pory wielu znakomitych karateków, ale Adrian jako pierwszy dostanie szansę występu w Mistrzostwach Europy. Sam jestem ciekaw, jak wypadnie w debiucie. Sukcesem będzie dla niego już sam awans do półfinału. Jeśli zdobędzie medal, to przyniesie wielki zaszczyt dla naszego klubu i miasta.
Na co liczysz we Wrocławiu?
- Chciałbym przebić się do półfinału. Będzie to bardzo trudne, chociaż na międzynarodowych zawodach challengerów udało mi się to. Tam jednak biłem się z samymi Polakami. Tu konkurencja będzie silniejsza. Liczyć będą się na pewno Ukraińcy, Rosjanie, z zachodniej Europy Holendrzy. W piątek mamy ważenie, losowanie przeciwników, wtedy okaże się, z kim zmierzę się w pierwszych pojedynkach. Będę rywalizował w kategorii do 65 kilogramów.
Czujesz tremę przed startem w tak doborowym towarzystwie?
- Na pewno mam lekką. Raz, że będę jednym z najmłodszych karateków, dwa - debiutuję w imprezie tej rangi, jak Mistrzostwa Europy.
Nie jest to jednak pierwszy twój start w międzynarodowej imprezie.
- Tak, w tym roku walczyłem bowiem w Międzynarodowych Mistrzostwach Austrii, gdzie też dotarłem do półfinału. Byłem tam czwarty. Miniony rok był zresztą dla mnie udany, wygrywałem w ogólnopolskim turnieju w Nowym Targu, byłem trzeci w Sandomierzu.
Z karate wiążesz swoją przyszłość?
- Jeszcze nie wiem. Na pewno sztukę walki można połączyć ze wszystkim, więc myślę, że będę trenował dalej. Co do swoich innych planów życiowych nie chcę się na razie wypowiadać.
Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
