Kielczanka zdobyła Fort Boyard!

Mówi, że do życia potrzebne są jej emocje i dawka adrenaliny. Pewnie dlatego nie wahała się, aby zgłosić swój udział do programu "Fort Boyard", gdzie zadania do łatwych nie należały. Julita Mlazga opowiedziała nam o swoim udziale w show.

- Już teraz mogę powiedzieć, że mój występ w tym programie był przygodą życia! Będę go wspominać bardzo dobrze, ale dużo jeszcze mam do osiągnięcia, lubię wyzwania, więc pewnie jeszcze nie raz o mnie usłyszycie - śmieje się Julita Mlazga.

Castingi do programu prowadzone były wiosną tego roku. Zgłoszenie za Julitę wysłał jej narzeczony Michał Skrzypiec, który jednocześnie siebie również zgłosił do programu. - Casting miał dwa etapy, w pierwszym etapie prezentowaliśmy swoje osoby. Do drugiego etapu przechodziły osoby, które wzbudziły zainteresowanie producentów. Drugi etap był testem sprawnościowym. Przeszliśmy obydwa etapy i zaproszono nas na nagranie programu - wspomina Julita.

TAJEMNICE STAREGO FORTU - ODKRYTE!

W czerwcu oboje pojechali do Francji, gdzie w tytułowym forcie nagrywane były odcinki show.

Drużyna Julity Mlazgi w fordzie Boyard.
(fot. archiwum)

Od września program emitowany jest w telewizyjnej "Dwójce", za nami już dwa odcinki, które można zobaczyć w sobotę o godzinie 20. W ostatnim wystąpiła Julita. O jego kulisach mogła nam opowiedzieć dopiero po emisji programu, ponieważ w umowie, jaką podpisała z organizatorami "Fortu Boyard" widnieje klauzula, która zabrania uczestnikom zdradzać szczegóły przed emisją odcinka.

- Program kręcony był we Francji, na forcie, który znajduje się na oceanie, zbudowany był przez Napoleona Bonaparte. Obecnie od 20 lat kręcony jest tam program "Fort Boyard", który emitowany jest na całym świecie i cieszy się on ogromną popularnością. Jest to niezwykle tajemnicze i urokliwe miejsce. Fort nie jest udostępniony do zwiedzania dla turystów. Przyznam, że to miejsce zrobiło zarówno na mnie, jak i na pozostałej części ekipy ogromne wrażenie. Nawet teraz trudno jest opisać to słowami - opowiada z przejęciem Julita.

- Czułam się tam trochę jak w baśni, a trochę jak w grze komputerowej. Dzięki udziałowi w programie poznałam wielu ciekawych ludzi, zarówno zwykłych uczestników, jaki i gwiazd, i członków ekipy.

Julita została przydzielona do pięcioosobowej drużyny śmiałków, a ich kapitanem był najsilniejszy człowiek świata Mariusz Pudzianowski. - Jest on bardzo otwartą i kontaktową osobą, i bardzo się polubiliśmy. Był dużym wsparciem dla naszej drużyny - podkreśla.

A wsparcie było potrzebne. Ten, kto oglądał ostatni odcinek show, który w telewizyjnej "Dwójce" wyemitowany został w minioną sobotę, wie doskonale jak trudne były konkurencje. Mariusz Pudzianowski musiał między innymi wciągnąć na wysokość kilkunastu metrów ciężkie kule, na końcu jednej umieszczony był klucz. Uczestnicy musieli zdobyć pięć takich kluczy, aby dostać się do głównego skarbu, jakim było złoto!

- Prowadzącymi program są Robert Gonera, Kasia Glinka i Janusz Weiss. Robert wciela się w rolę właściciela Fortu i złota, które chcą zdobyć zawodnicy wykonując zadania przygotowane przez Roberta, Kasia jest takim dobrym duszkiem, który pomaga uczestnikom w zdobyciu złota, a pan Janusz to mędrzec, który zadaje pytania i zagadki uczestnikom.

Zadania są bardzo trudne, ekstremalne i wymagają od uczestników dużej sprawności fizycznej i odwagi. Nam się udało przejść pomyślnie przez wszystkie zadania! - cieszy się Julita.

DOSKONAŁE WAKACJE

Poza niezwykłą przygodą, która trafia się raz w życiu Julita wspólnie ze swoim narzeczonym, dzięki udziałowi w programie mieli okazję zobaczyć i zwiedzić Paryż. - Jesteśmy bardzo wdzięczni producentom za to, że polecieliśmy do Francji razem z Michałem, choć byliśmy w innych drużynach. Świetnie nas tam traktowali i mieliśmy przy okazji wspaniałe wakacje: przelot samolotem, hotel z basenem, zwiedzanie Paryża, francuska kuchnia, owoce morza, no i przygoda życia - śmieje się Julita.

Wygrane pieniądze Julita odłożyła w bezpieczne miejsce, ponieważ fundusze w przyszłości będą jej potrzebne, aby zrealizować swoje największe marzenie, jakim jest otwarcie własnego hotelu w Górach Świętokrzyskich. - Chciałabym, aby był to pensjonat, dla ludzi, którzy lubią wyzwania. Byłby tam wyciąg narciarski, restauracja z egzotycznym jedzeniem, a także "szkoła przetrwania". Chcę to wszystko umieścić w sercu naszych, świętokrzyskich gór, bo uważam, że jest to najpiękniejsze miejsce na świecie.

ŚWIĘTOKRZYSKIE - JEJ RAJ NA ZIEMI

Julita dobrze wie, co mówi, ponieważ trochę gór już zwiedziła w swoim życiu. Jest studentką piątego roku geografii na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach i w ramach zajęć odbywała wycieczki po różnych szlakach w Polsce i za granicą.
- Tak naprawdę dla geografa i geologa najbardziej wartościowe są Góry Świętokrzyskie. Jest tu mnóstwo niesamowitych jaskiń, jam i odkrywek, które można zwiedzać. Chociażby nasza Jaskinia Raj, która jest ewenementem na skalę europejską. Mamy być z czego dumni, więc po co porzucać ten zakątek i wyjeżdżać ze Świętokrzyskiego, skoro jest tu mnóstwo fajnych możliwości? - pyta.

Program "Fort Boyard" Julita potraktowała jak przygodę życia, ale również jako sprawdzenie siebie i swojej odporności na stres. Udział w nim dostarczył również potrzebnej jej, jak powietrze, adrenaliny. - Lubię ryzyko i lubię wyzwania. Już od kilku lat, wspólnie ze znajomymi amatorko wspinamy się po górach. Zwiedzamy także jamy, jaskinie i wyrobiska. To jest bardzo ekscytujące i daje mi poczuć ten dreszcz emocji. To mnie napędza do działania.

Pasja wspinaczkowa i nauka to nie jedyne zajęcia Julity. Można spotkać ją również w kieleckim klubie Siódme Niebo, gdzie pracuje jako barmanka. Po zakończeniu emisji programu, chce zaprosić wszystkich jego uczestników do lokalu, aby wspólnie świętować. - To są na razie plany, ale chciałabym jeszcze raz spotkać się z tymi ludźmi i powspominać czas spędzony w forcie - zdradza nam swoje plany.