Kieleccy radni o opłatach za pobyt w żłobkach. Będzie drożej

W Kielcach do tej pory były cztery żłobki. Lada moment ma być otwarty piąty, przy ulicy Szajnowicza na 100 miejsc. - W ubiegłym roku do żłobków nie dostało się w Kielcach ponad dwieście dzieci, w przyszłym roku, w związku z oddaniem nowej placówki, kolejka trochę się rozładuje - mówił Andrzej Włoch, kierownik miejskiego referatu ochrony zdrowia i profilaktyki.

Mieczysław Tomala, dyrektor Wydziału Edukacji, Kultury i Promocji Zdrowia z Urzędu Miasta w Kielcach, poinformował, że niewielkie podwyżki, które mają wkrótce obowiązywać, są koniecznością, bo przecież wszystko drożeje. - Nie podwyższaliśmy opłat przez trzy lata, w innych gminach będą o wiele wyższe podwyżki za żłobki niż u nas - tłumaczył. - Opłata stała wzrośnie z 85 zł do 100 złotych, co chyba nie jest dużo, a stawka dzienna za jedzenie z 4,5 złotego do 5,5 złotego. Za drugie dziecko w żłobku rodzice będą płacić 50 proc. tej kwoty, a za każde kolejne również połowę.

Na te słowa niektórzy radni obruszyli się i zaproponowali, żeby za trzecie i kolejne dziecko w żłobku zwolnić rodziców całkowicie z opłaty.

Włodzimierz Wielgus - przewodniczący komisji, radny Jerzy Pyrek, radny Stanisław Góźdź, radna Renata Wicha byli zdania, że trzeba do uchwały wprowadzić autopoprawkę, mówiącą o zniesieniu opłat za żłobek od trzeciego dziecka.

Tomasz Bogucki, przewodniczący Rady Miasta, powiedział, że wszelkie działania, które mogłyby poprawić sytuację rodziców i zachęcić ich do posiadania dzieci, są wskazane. - Taki był cel "becikowego" i my też możemy sprawić, żeby młodzi ludzie nie obawiali się wychowywać dzieci - uważa przewodniczący. - Jakiekolwiek ulgi mogłyby podziałać na młodych ludzi motywująco.

Ostatecznie radni z komisji przegłosowali, żeby trzecie i kolejne dzieci z rodziny całkowicie zwolnić z opłat za pobyt w żłobku. Teraz te propozycje musi zatwierdzić jeszcze Rada Miasta.