Najbardziej brakuje odkrytego basenu, który służył miesz¬kańcom przez kilkadziesiąt lat, od 8 lat jest nieczynny, a nieckę porastają chwasty. Klub Sportowy „Tęcza” , który włada terenem, nie ma pieniędzy na jego uruchomienie, na wodę, chlor, a przede wszystkim na remont.
Prezes „Tęczy” Wojciech Kardynalski jest optymistą i nie traci nadziei, że basen ponownie będzie kusił błękitną wodą.
– Szukam pieniędzy. Być może uda mi się skorzystać z unijnych pieniędzy – mówi. – Na remont basenu potrzeba około 3 milionów złotych. Niecka jest szczelna, to najważniejsze, ale trzeba ją odnowić, a przede wszystkim wymienić sieć wodociągową, kanalizacyjną i wszystkie urządzenia odpowiadające za jakość wody – przyznaje. – Jestem optymistą i kiedyś basen jeszcze ruszy. A na razie prowadzę działalność statutową, do której klub został powołany, czyli szkolę dzieci i organizuję turniej dla nich. Hala sportowa i korty tenisowe normalnie działają.
Nie tylko basen i trybuny są w ruinie, ale budynek biurowy i hala sportowa wymagają natychmiastowego remontu. Tynki się sypią, elementy metalowe rdzewieją. Obiekt wygląda na opuszczony i zaniedbany. Fatalnie wyglądają też korty, niegdyś chluba miasta. – Trudno się dziwić, że to wszystko tak wygląda. Klub nie może nawet zaciągnąć kredytu na remont, ponieważ nie jest właścicielem ani terenu, ani zabudowy – tłumaczy Filip Pietrzyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami w ratuszu.
Zarząd „Tęczy” czuje się właścicielem terenu i zabudowań, ale dokumenty tego nie potwierdzają. Użytkuje nieruchomość, nie ponosząc żadnych opłat. – Ziemia, na której jest między innymi odkryty basen, korty tenisowe, hala, biura, jest miasta. Została oddana „Tęczy” w wieczyste użytkowanie w latach 60-tych. Klub dysponuje umową, która nigdy nie została skonsumowana, ponieważ nie zawarto aktu notarialnego. Czemu tak się wtedy stało, nie wiemy. Jego brak jest powodem obecnych kłopotów – informuje Filip Pietrzyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta. – Także zabudowa nie jest własnością „Tęczy”, klub sfinansował tylko powstanie kortów tenisowych. Prezes Kardynalski próbował przejąć nieruchomość przez zasiedzenie, ale sąd odrzucił wniosek.
Jest sposób na ugodę
Klub istnieje od 1945 roku. Jego założycielem były Zakłady Wytwórcze „Społem”. Zajmuje 2,5 hektara gruntu, który należy do miasta. Umowa na wieczyste użytkowanie, która nie została skonsumowana, obejmuje teren od ulicy Zagnańskiej po brzeg zalewu, od Jesionowej aż do ogródków działkowych. – Chcemy zawrzeć ugodę z klubem i przekazać mu w wieczyste użytkowanie teren, który ma w ogrodzeniu, a odzyskać tak zwany małpi gaj przy Jesionowej, ścieżkę rowerową, przystań i plażę. Prezes wstępnie się zgodził, ale wcześniej musi być zmieniony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który w obecnym kształcie zabiera klubowi trybuny. Taki zapis był konieczny ze względu na planowaną rozbudowę węzła Skrzetle. Już wiemy, że nie będzie on wchodził na teren trybun, ale prezes chce mieć pewność poprzez zapis w planie.
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?